24. Wkrótce we trójkę
~Vikki~
Minął tydzień od cudownego balu na którym świetnie bawiłam się razem z Benem. Jednak po balu nie było już tak dobrze. Przez cały ten tydzień słabo się czułam i często wymiotowałam. Zaczęłam myśleć że to może przez to co robiłam z Benem po balu? Postanowiłam podjąć radykalne kroki i to sprawdzić.
~Ben~
Leżałem sobie właśnie na łóżku gdy do mojego pokoju weszła Evie. Usiadła obok mnie i pogłaskała mnie po policzku.
- Idę do sklepu. Chcesz coś braciszku?
- Nie dzięki.
- Słuchaj a mogę cię jeszcze o coś zapytać czy jesteś zajęty?
- Pytaj śmiało.
- Okej. Bo wiesz... Za jakiś czas mam zamiar wydać nową kolekcję ubrań i mam trochę mało ubrań męskich. Przydałby mi się ktoś dobrze zbudowany... Przystojny...
- I chcesz żebym był twoim modelem?
- A możesz?
- No... Skoro takie masz o mnie zdanie to jasne.
- Dziękuję kochany.
Evie lekko mnie podniosła i przytuliła. Dała mi całusa w policzek i wstała z łóżka. Wyszła z pokoju i zamknęła drzwi. Postanowiłem że trochę się prześpię.
Spało mi się naprawdę dobrze gdy nagle obudził mnie dzwonek do drzwi. Zerwałem się z łóżka i ruszyłem w stronę wejścia. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem w nich Vikki. Od razu przytuliła się do mnie i zaczęła płakać. Zamknąłem drzwi i spojrzałem jej w oczy. Zobaczyłem że nie jest smutna. Była szczęśliwa.
- Cześć. Co się stało? - zapytałem.
- Hej. Nie będziesz zły?
- To coś poważnego?
- Oj tak. Bardzo poważnego.
- No to dalej... Mów.
- Nie jestem w stanie ci tego powiedzieć. Sam zobacz.
Vikki włożyła mi coś do ręki. Kiedy ją rozłożyłem zobaczyłem że jest to test ciążowy. Zobaczyłem na nim dwie kreski. Byłem pod wrażeniem.
- Naprawdę?! - zapytałem mocno tuląc Vikki.
- Naprawdę.
- To nie jakiś żart?
- Nie. Nie jesteś zły?
- Jak mogę być zły?
Pocałowałem Vikki i zacząłem płakać z radości. Nadal nie mogłem w to uwierzyć. Mam dopiero prawie siedemnaście lat a Vikki prawie szesnaście a już wkrótce będziemy rodzicami. Stojąc tak w miejscu z Vikki zauważyłem że do zamku wchodzi Evie.
- Hej. A wy co tak płaczecie i przytulacie się? - zapytała patrząc na nas z uśmiechem.
Nie mówiąc nic wręczyłem Evie test. Kiedy go zobaczyła sama nie mogła w to uwierzyć. Przytuliła nas obojga i mocno wyściskała.
- Brawo. Braciszku nie sądziłam że tak szybko będziesz tatą. Czekaj ale kiedy wy?
- Po balu. - wyjaśniła Vikki uśmiechając się.
- Ben będziesz wspaniałym tatą. A ty Vikki... Najlepszą mamą na świecie.
- Dziękuję. - powiedziałem posyłając szeroki uśmiech do siostry.
Vikki wciąż nie chciała wyrywać się z mojego uścisku. Podniosłem ją i zaprowadziłem do swojego pokoju. Położyłem ją na łóżku i ległem obok niej.
- Kto jeszcze wie? - zapytałem.
- Nikt poza naszą trójką.
- A komu chcesz powiedzieć?
- Najlepiej wszystkim. Nie ma sensu tego ukrywać bo prawda i tak wyjdzie na jaw.
- A kiedy o tym powiemy?
- Może podczas mojej przemowy przed tym jak będziemy jechać na wyspę?
- Zgoda.
Vikki namiętnie mnie pocałowała a ja oddałem pocałunek. Objąłem ją i przykryłem nas kołdrą. Vikki pogłaskała mnie po głowie co już mi nie przeszkadzało bo skoro dziewczyna wie o bliźnie to niech śmiało mnie głaszcze. Zrobiłem się senny i znów zasnąłem lecz tym razem z wielką radością.
~Vikki~
Kiedy Ben zasnął zaczęłam całować jego głowę. Pogłaskałam jego lśniące włosy i usłyszałam że przyszedł mi SMS. Wyciszyłam telefon żeby dać Benowi pospać. Zobaczyłam że był on od Addison.
- Hejka kochana. Jak tam? - napisała.
- W porządku. Jestem właśnie u mojego miśka. - odpisałam i wysłałam Addi zdjęcie śpiącego Bena.
- Przystojny ten twój Ben.
- Oj wiem. Jestem taka szczęśliwa!
- A czym?
- A tym.
Wysłałam Addi zdjęcie testu ciążowego.
- Dziewczyno! Gratulację! - odpisała Addison.
- Dziękuję. Tylko nie mów nikomu do przyszłego tygodnia.
- Jasne.
- Dobra zajmę się trochę moim skarbem.
- Okej. Pa.
- Pa.
Wsadziłam telefon do kieszeni i przytuliłam Bena. Byłam zadowolona że w końcu znalazłam dla niego czas. Nie mogłam zasnąć przez emocje więc leżałam i tuliłam mojego księcia. Pocałowałam go w usta a chwilę później poczułam jak pociągnął mnie w swoją stronę i bardzo namiętnie oddał pocałunek.
- Spałaś moja królewno? - zapytał.
- Nie. Nie dałam rady. Jestem zbyt szczęśliwa. Za to ty troszkę sobie pospałeś. - uśmiechnęłam się do niego.
- Chcesz coś zjeść?
- Nie... Albo w sumie...
- To chodźmy do kuchni.
- Poczekaj. Obiecasz mi coś?
- Jasne. Cokolwiek chcesz. A co dokładnie?
- Że będziesz przy mnie gdy będę cię potrzebowała.
- No pewnie. Kocham cię.
- Ja ciebie też. I to bardzo.
Ben wstał z łóżka i spojrzał na mnie. Chciałam się podnieść lecz Ben mi nie dał. Wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do kuchni. Zjedliśmy kilka truskawek karmiąc się nawzajem i wyszliśmy na dwór. Spędziłam wspaniałe popołudnie z moim ukochanym.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Hejka miśki🐻. Wiem że jest późno ale nie mogę spać bo wciąż myślałem nad tym rozdziałem🤣. Ja wiem... Pogięło mnie że wrzucam tak późno ale nie śpię po nocach żeby umilić wam i sobie ten czas w którym musimy siedzieć w domach😢. Jak wspominałem w którymś z początkowych rozdziałów mój romantyzm w końcu przesadził😂. Vikki jest w ciąży z Benem😍. Jak myślicie czy będą wspaniałymi rodzicami? Jak wychowają swoje dziecko? Będzie ono zachowywać się jak auradończyk/auradonka czy raczej jak dzieciak z wyspy🤔?
Mam nadzieję że rozdzialik wam się mega podoba🤗. Zostawcie coś po sobie. Jeszcze raz przepraszam za tę godzinę ale po prostu nie mogę spać. Emocje wzięły górę🤣.
Mam też nadzieję że tym razem już ostatecznie dobranoc😀😚💜🌃.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro