Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23. Zamek

~Ben~

Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem że Vikki całuje mnie delikatnie po twarzy. Nie zauważyła nawet że wstałem. Pociągnąłem ją w swoją stronę i dałem jej namiętnego całusa którego oddała. Uśmiechnąłem się do niej i pocałowałem jej dłoń.

- Co ty tak wcześnie wstałeś? Są wakacje. - powiedziała Vikki.
- A która jest godzina?
- Prawie ósma. Zawsze spałeś o wiele dłużej.
- Nie wiem czemu już wstałem. Może dlatego że musiałem oddać pocałunek mojej ukochanej? - zaśmiałem się.
- Idziemy na śniadanie? Zjemy je z moją rodziną.
- Dobrze.

Miałem już wstać z łóżka gdy Vikki chwyciła moją rękę.

- Ben... Chyba nie pójdziesz tam bez ubrań.
- A no tak. - zaśmiałem się a Vikki odwzajemniła śmiech.

Ubrałem te same ubrania które miałem na balu ponieważ innych nie miałem. Vikki ubrała bieliznę a później stanęła przy szafie.

- Ben bo za bardzo nie wiem jaki jest twój ulubiony kolor.
- Niebieski.
- Czyli ubrać błękitną sukienkę?
- Yhm...
- I do tego pantofelki?
- Pantofelki. - powiedziałem twierdząco kiwając głową i uśmiechając się.

Chwilę później Vikki była ubrana. Chciała mnie chwycić za rękę lecz podniosłem ją i wziąłem na ramiona. Pobiegłem z nią do kuchni i posadziłem ją na krześle obok jej rodziców. Usiadłem pomiędzy nią a Evie która siedziała obok Ethana.

- Dzień dobry. - powiedziałem do rodziców Vikki.
- Dzień dobry Ben. - odpowiedziała Bella.
- Cześć. - powiedziałem przybijając z Ethanem piątkę.
- Cześć. - odpowiedział.
- Hej siostra. - powiedziałem obejmując Evie.
- Hej braciszku. - odpowiedziała Evie całując mnie w policzek.

Chwilę później służba przyniosła śniadanie na stół. Zaczęliśmy je jeść. Potrawy były naprawdę przepyszne. Z resztą nic dziwnego. Pochodziły one z kuchni Pani Imbryk.

~Evie~

Po śniadaniu miałam iść z Benem do naszego nowego zamku. Mieliśmy właśnie wychodzić lecz Ben co chwilę żegnał się z Vikki. Chwyciłam go w końcu za rękę i objęłam ramieniem.

- Ben będziecie się jeszcze widzieć wiele razy. Nie wyjeżdżasz na kilka lat. - powiedziałam.
- Już tęsknię. - wyszeptał Ben puszczając Vikki oko.
- Pa kochanie. - powiedziała Vikki całując Bena ostatni raz w policzek.
- Pa maleńka.
- Ben! Chodź już! - krzyknęłam śmiejąc się.
- Dobra. Idziemy.

Ben wziął mnie na ręce i całą drogę mnie niósł. Poszliśmy do akademika żeby spakować swoje rzeczy. Gdy byłam już gotowa pożegnałam się z Mal. Chwilę później przyszedł Ben ze swoim plecakiem. Przytulił Mal i też się z nią pożegnał.

- Mal... Nie mogę powiedzieć co się dzieje ale uważaj na siebie. Zło wciąż jest na wolności. - powiedział Ben.
- Czekaj... Nie rozumiem o co ci chodzi. - powiedziała zdziwiona Mal.
- Nie mogę nic więcej mówić. Może kiedyś sama się przekonasz?

Ben chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z akademika. Ruszyliśmy w stronę zamku który był dość niedaleko.

- Daj plecak. Poniosę ci go. - powiedział Ben.
- Nie. Masz już swój. - powiedziałam nie chcąc go obciążać.
- No daj...

Wiedziałam że Ben nie przestanie nalegać więc dałam mu swój plecak. Założył go na ramię obok swojego. Przytuliłam się do niego i dalej szliśmy.

- Ben... A o co chodziło z tym złem?
- Nie mogę powiedzieć.
- Błagam cię powiedz. Swojej siostrze. Nikomu nie wygadam.
- Nikomu? Nawet Mal?
- Nawet Mal.
- Słuchaj. To nie Wyatt mnie uratował. To Uma. Nie mogłem ci powiedzieć bo byłem pod wpływem zaklęcia. Wyatt jest zły. Od początku działał z piratami.
- Dlaczego nie mówiłeś? Nie możesz tego ukrywać przed Mal.
- Ja jej tego nie powiem. To przeze mnie wróciła na wyspę i tam znalazła sobie osobę która kocha. Nie mogę niszczyć jej związku. Nie powiesz jej o tym?
- Nie powiem. Obiecuję. A ty nie będziesz zły jak też ci coś powiem?
- Nie będę. Postanowiłem że przestanę się z tobą kłócić. To co się stało?
- Słuchaj. Mówiłam Vikki o tym...

Odsunęłam grzywkę Bena na bok i pokazałam na jego bliznę.

- Nie gniewaj się. Proszę. - poprosiłam.
- Nie gniewam się.
- Vikki mówiła że chciałaby cię wtedy jakoś pocieszyć albo nie dopuścić do tego. Masz wspaniałą dziewczynę.
- Wiem. Kochana jest.
- Ben przepraszam cię za tamto kiedy mieliśmy sześć lat. Ta blizna to też moja wina. Nie powinnam była cię puszczać z domu.
- To tylko i wyłącznie moja wina. To ja chciałem wyjść mimo tego że mama kazała nam zostać. Nie masz za co przepraszać.
- Kocham cię braciszku. Nie wiem jak bym bez ciebie przeżyła.
- Gdybym utonął musiałabyś sobie jakoś radzić.
- Nie mów tak Ben!

Przytuliłam Bena mocniej i zaczęłam płakać. Wypłakałam się w jego pierś i poczułam że objął mnie oraz pocałował moje niebieskie włosy.

- Evie... Nie płacz.
- Przestanę płakać jak przestaniesz gadać takie głupie rzeczy! - powiedziałam przez łzy.
- Przepraszam. Już nie będę.
- Obiecujesz?
- Obiecuję.

Braciszek wziął mnie na ręce i postanowił mnie przez dalszą drogę nieść. Chwyciłam jego szyję i pogłaskałam go po tyle głowy. Pocałował mnie w policzek i uśmiechnął się.

Kiedy dotarliśmy na miejsce otworzyłam nasz zamek kluczami które leżały w drzwiach. Poszłam do swojego nowego pokoju a Ben do swojego. Kiedy się już rozpakowałam poszłam zobaczyć jak tam mój braciszek. Zobaczyłam że kończy się rozpakowywać.

- Cześć. I jak? Podoba się? - zapytałam.
- Tak. Dziękuję że pozwoliłaś mi tu zamieszkać.
- Nie ma za co.
- Ale nie będę tutaj długo mieszkał...
- Dlaczego?
- Mam niespodziankę dla Vikki.
- Jaką?

Ben wyciągnął z plecaka małe pudełko. Gdy je otworzył zobaczyłam w środku obrączkę zaręczynową.

- Ben... To piękny prezent ale jesteś na to gotowy? Małżeństwo to decyzja na całe życie.
- Jestem gotowy. Kocham Vikki i moje serce należy tylko do niej.
- A do siostrzyczki? - zapytałam słodkim głosem.
- Do siostrzyczki też. - zaśmiał się chwytając mnie w pasie i całując mnie w policzek.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hejka miśki🐻. Na dzisiaj to ostatni rozdział. W tym rozdziale takie dwie perspektywy naszych kochających się bliźniaków Złej Królowej. Ben planuje się oświadczyć Vikki😍. Jaką będzie jej decyzja? Wyjdzie za niego za mąż? A co ciekawsze kiedy Ben się jej oświadczy🤔? Nasuwa się milion pytań na które odpowiedzi poznamy już niedługo.

Mam nadzieję że rozdzialik wam się podoba🤗. Na wieczór taki milutki bez żadnych wielkich kłótni😀.

Miłego wieczoru kochani😘💜🌌.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro