Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21. Bal

~Vikki~

Nadal nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie dzieje. Ben i Uma stanęli przede mną a Ben chwycił moją rękę. Włożył mi w dłoń sygnet który podarowałam mu na mojej koronacji.

- Nie chcę go już. Nie jestem twoim księciem. Nie kocham cię. - powiedział Ben.

W tamtej chwili pękło mi serce. Zaczęłam strasznie płakać. Nie mogłam uwierzyć w słowa Bena. Już na wyspie mówił że ma dość bycia moim chłopakiem ale nie sądziłam że mówił poważnie. Kiedy wciąż trzymał moją dłoń ja chwyciłam jego. Poczułam że Ben szybko zabrał swoją rękę.

- Nie rozumiesz? Nie byliśmy sobie przeznaczeni. Dlatego ciągle nie miałaś dla mnie czasu. Chciałem mieć dziewczynę, chodzić na randki i być szczęśliwy.
- Ben...
- Coś się zmieniło kiedy Uma mnie uratowała. To dzięki niej wciąż żyje. Kocham ją za to.

Ben spojrzał na Umę i objął ją ramieniem. Nie zwracając już na mnie uwagi zaczął z nią tańczyć. Poczułam że Evie przytuliła mnie i zauważyłam obok siebie przyjaciół.

- I po co było się tak męczyć dla niego? - zapytał Carlos mając na myśli ratunek Bena z rąk piratów.
- Nie wierzę że Ben to zrobił. - powiedziała Evie.
- Evie to twój brat. Porozmawiaj z nim. Ben nie wydawał mi się taki jak teraz jest. - poprosiła Addison.
- Nie sądzę żeby chciał ze mną gadać. Pokłóciliśmy się i wyrzekł się mnie. On nie chce już być moim bratem. - powiedziała Evie ze smutkiem.

Przytuliłam się do Evie a chwilę później poczułam że ktoś pociągnął mnie za rękę. Był to mój braciszek Ethan.

- Nie płacz siostra. On nie jest ciebie wart. Jesteś najlepszą siostrą na świecie.
- Dziękuję. - powiedziałam biorąc Ethana na ręce i całując go w policzek.
- Spadamy stąd? - zapytał Jay.
- Tak.

Razem z przyjaciółmi miałam właśnie wyjść gdy zatrzymała nas Jane. Stanęła obok Płomyka i oboje spojrzeli na mnie.

- Oto prezent od tego oto młodzieńca dla tej oto damy. - powiedział Płomyk pokazując na Bena a później na mnie.

Odwróciłam się i zobaczyłam daleko za sobą odsłonięty przepiękny witraż na którym byłam ja a obok mnie klęczał Ben. Zobaczyłam że Ben wpatruje się w witraż jakby nigdy w życiu go nie widział.

- Ben to zrobił? - zapytałam zaskoczona.
- A kto inny jak nie on. Już od miesiąca go projektował. - wyjaśniła Evie.
- Zasłońcie mi to! - krzyknęła Uma.

Wszyscy byli zdziwieni zachowaniem Umy. Nawet Ben na nią spojrzał lecz zaraz po tym zrobił te maślane oczka które skierował na nią.

- Ben... Powiedz jaki masz prezent dla mnie. - powiedziała Uma.
- Razem z Umą... Mamy zamiar wypuścić wszystkich z wyspy i zniszczyć to królestwo! Lepiej od razu się poddajcie!
- Zaczarowała go. - powiedziałam tak cicho że tylko przyjaciele mnie słyszeli.
- No właśnie... Moja księga zniknęła. - powiedziała Mal.
- Vikki... Pocałunek prawdziwej miłości... To jedyne co mu pomoże. - powiedziała Evie.

Oddałam Ethana na ręce Evie. Przyjaciele lekko pchnęli mnie w stronę Umy i Bena. Widziałam że Ben wciąż nie zwraca na mnie uwagi.

- Ben... Ben spójrz na mnie. - poprosiłam chłopaka.
- Nie! Tutaj patrz! - rozkazała mu Uma.
- Ben... Ja naprawdę cię kocham. Przepraszam cię że nie mam dla ciebie czasu. Potrzebujesz mojej miłości a ja cały czas jestem zajęta. Nawet nie wiesz jak się martwiłam gdy zniknąłeś. Kocham cię skarbie.

Ben patrzył na mnie z niedowierzeniem. Przytuliłam się do niego i chwyciłam jego głowę. Pocałowałam go namiętnie w usta. Po chwili poczułam że oddaje pocałunek. Spojrzał na mnie i zrobił maślane oczka.

- Ja też cię kocham maleńka. Całym moim sercem. - powiedział zamykając oczy i kładąc swoją głowę na mojej.

Tuliłam się tak z Benem kilka minut aż zauważyłam że Uma chce wyskoczyć za burtę. Chwyciłam Bena za rękę i podbiegliśmy do barierki.

- Uma. Proszę cię nie rób tego. Nie pozwól żeby duma odebrała ci wszystko o czym marzyłaś. Jesteś kimś więcej niż piratem z wyspy. - mówiła Mal.

Uma jednak nie posłuchała Mal. Wskoczyła do wody a chwilę później zaczął się na niej tworzyć wielki wir. Uma zamieniła się w ośmiornicę.

~Ben~

Po tym jak Uma zmieniła się w ośmiornicę na pokład statku wylało się mnóstwo wody. Wszyscy byliśmy cali mokrzy. Zobaczyłem że z Mal dzieje się coś dziwnego. Zmieniła się w ogromnego smoka. Razem z Umą zaczęły walczyć. Zdenerwowałem się i zdjąłem marynarkę. Podałem ją Jayowi a koronę dałem Vikki. Wskoczyłem do wody i spojrzałem na Mal oraz Umę.

- Mal! Uma! To się musi skończyć! Musimy działać razem! Musimy się szanować, musimy się kochać! Spróbujmy działać razem!

Wyciągnąłem rękę w stronę Umy lecz ona odwróciła się i zanurkowała. Nie mogłem już nic zrobić. Zobaczyłem że przyjaciele zrzucili mi drabinkę. Wróciłem na statek a wszyscy zaczęli mnie chwalić że jestem dzielny. Kiedy podszedłem do Vikki ona rozczochrała mi włosy i założyła na głowę koronę. Chwilę później na pokładzie statku wylądowała Mal. Zmieniła się w człowieka i podbiegła do mnie. Przytuliła mnie i pocałowała w policzek.

- Jesteś prawdziwym bohaterem. - powiedziała.
- Dziękuję.
- Vikki masz cudownego chłopaka. Życzę wam szczęścia. - powiedziała Mal uśmiechając się do mojej dziewczyny.
- Dziękuję ale to już wiem. Ben jest najlepszy na świecie. - powiedziała przytulając mnie.
- Dziewczyny... Bardzo was przepraszam. Kiedy spadałem do morza zrozumiałem że to kara za to jak z wami pogrywałem. Przepraszam cię Mal ale ostatecznie wybrałem Vikki. To moja ukochana.
- Nie przepraszaj. Nie jestem na ciebie zła. Też mam cudownego chłopaka. - powiedziała Mal obejmując Wyatta ręką.

Nie chciałem na razie mówić Mal że Wyatt jest w zmowie z piratami. Widziałem że są bardzo szczęśliwi i nie chciałem psuć ich związku. Wolę żeby to się wydało samo niż żeby ktoś przyczynił się do ich rozstania. Objąłem mocno Vikki i pocałowałem ją. Poczułem że włożyła mi na palec królewski sygnet. Chwilę później po ramieniu poklepali mnie przyjaciele. Zobaczyłem wśród nich Evie.

- Evie... Ja strasznie cię...

Evie nie dała mi dokończyć. Rzuciła mi się na szyję i objęła mnie w pasie. Przytuliłem ją i położyłem podbródek na jej czole.

- Kocham cię siostrzyczko. Nigdy więcej się ciebie nie wyrzeknę. Zawsze mnie wspierasz i pomagasz mi, dobrze radzisz, podnosisz mnie na duchu... A ja? Ja cały czas się z tobą kłócę. Nie zasługuję żeby mieć taką kochaną siostrę.
- Nie mów tak Ben. Przez cały czas gdy cię nie było siedziałam z twoją koszulką i tuliłam ją. Tęskniłam za tobą i nie wiem co by było gdybym cię straciła. Kocham cię Ben. Jesteś najlepszym bratem na świecie. - powiedziała Evie głaszcząc mnie po plecach a na koniec po policzku.
- Uwielbiam cię Evie.
- Ja ciebie też Beniusiu.

Pocałowałem Evie w policzek i podniosłem ją. Zakręciłem się z nią dookoła osi i postawiłem ją z powrotem na ziemi. Zauważyłem że do Mal podszedł strażnik królewski i wręczył jej do ręki księgę zaklęć.

- Mal... Co chcesz z nią zrobić? Znowu będziesz używać magii? - zapytałem.
- Nie... Chyba oddam ją do muzeum. Dobra Wróżko!

Dobra Wróżka podeszła do Mal a ona wręczyła jej książkę. Uśmiechnąłem się do Mal i objąłem Vikki ramieniem.

- Słuchajcie. Gdybyście czegoś potrzebowali to możecie śmiało przychodzić i mówić. - powiedziała Vikki.
- Słuchaj... Bo jest taka dziewczyna. Dizzy. Córka Gryzeldy. Jest z wyspy. Bardzo chciałaby tu zamieszkać. - powiedziała Evie.
- Niech przyjedzie. - powiedziała Vikki.
- Słuchaj bo jest jeszcze masa dzieciaków które chciałoby tu zamieszkać. Razem z Evie możemy zrobić ci listę. - powiedziałem.
- No pewnie.

Uśmiechnąłem się szeroko do Vikki. Chwilę tak powstaliśmy patrząc sobie w oczy aż w końcu znów zaczęła się zabawa. Chlapaliśmy się wodą, tańczyliśmy i śpiewaliśmy do późnej nocy. Cieszyłem się że jestem z Vikki. Gdyby nie Uma mógłbym stracić wszystko co teraz mam. Jestem jej wdzięczny że mnie uratowała i trochę szkoda że nie chciała działać razem z nami. Podczas zabawy czułem że wkrótce pojawi się kolejne wielkie zło.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hej miśki🐻. Ostatni rozdzialik drugiej części mamy już za sobą. Planuję zrobić teraz kilka rozdziałów pomiędzy 2 a 3 częścią a później za to że mamy już ponad 100⭐ możemy zrobić kolejny Q&A. Co wy na to? Jak widać nasz Ben i nasza Vikki znów są ze sobą szczęśliwi. Ale może nie na długo? Ben czuję że coś nadchodzi. Coś złego. Wiecie co to może być🤔?
Napiszcie w komentarzach.

Mam nadzieję że rozdział wam się podoba🤗. Kolejny postaram się dodać jeszcze na dzisiaj. Czekajcie cierpliwie. Zostawcie coś po sobie😉.

Miłego popołudnia☀️😚💜.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro