Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20. Zemsta Umy

~Ben~

Po ocknięciu się zacząłem wypluwać z ust wodę. Myślałem że to mój koniec ale jak się okazuje jednak żyje. Zobaczyłem obok siebie Wyatta i Umę. Byliśmy blisko morza.

- Nie myślcie sobie że uda wam się zemsta. - powiedziałem groźnie patrząc na nich.
- Masz szczęście że cię uratowałam. Miałam ochotę zostawić cię żebyś utonął ale pomyślałam że się nam przydasz. - powiedziała Uma.
- W życiu wam nie pomogę!
- Ach tak? Twoja ukochana nie będzie zadowolona z tego co jej zaraz wyślę. - powiedział Wyatt.
- Co chcecie jej wysłać?
- Vikki. Wiem że na pewno się martwisz ale moje zniknięcie ma tylko jeden powód. Nie chcę być już twoim chłopakiem. Nie chcę już mieszkać w Auradonie. Mam dość tego życia. - przeczytał wiadomość Wyatt.
- Nie możecie tego zrobić!
- Ben pomyśl! Ona chcę mieć ciebie tylko dla siebie! Będzie zazdrosna o to że spotykasz się z innymi niż z nią! Chciała cię zamknąć na wyspie za to że byłeś z Mal! - mówiła Uma.
- Skąd o tym wiesz?
- Słyszałam waszą rozmowę. Ben nie rozumiesz? Ona chce tobą zawładnąć. Chce cię trzymać jak na uwięzi.
- Vikki by mi tego nie zrobiła...
- Jesteś tego w stu procentach pewien?
- No... Nie ale... W sumie macie rację. Ona chciała mnie zostawić na wyspie za to że byłem z Mal.
- No właśnie. Dobra przejdźmy do rzeczy. Mam na ciebie rzucić zaklęcie czy sam nam pomożesz?
- Co!?

Podniosłem się z ziemi i zacząłem uciekać. Nagle przestałem się ruszać. Uma i Wyatt stanęli przede mną. Uma zaczęła wymawiać zaklęcie.

- Kiedy księże spojrzy w moje oczy...
- Uma nie!
- Od razu się we mnie zauroczy. - dokończyła.

Nagle poczułem że Vikki nie jest jednak moją prawdziwą miłością. Spojrzałem na Umę i ujrzałem w niej swoją królową.

- Uma... Mówiłem ci już że cię kocham? - zapytałem.
- Tak tak... Wszystko działa idealnie. Czas na stroje. Detektywi mają swe fajki a my wyglądamy jak król i królowa z bajki.

Nagle zobaczyłem że Uma ma na sobie turkusową suknię a włosy ma spięte w kok. Kiedy spojrzałem na siebie zobaczyłem że mam na sobie niebieską marynarkę i ciemnogranatowe spodnie. Na głowie miałem złotą koronę. Poczułem że znów mogę się ruszać więc podszedłem do Umy i objąłem ją ramieniem.

- Mnie też mogłaś przebrać. - powiedział oburzony Wyatt.
- Tu chodzi tylko o zemstę. - wyjaśniła Uma.
- Kochanie... A co z Mal? Co jak się domyśli? - zapytałem.
- Ja się nią zajmę. - powiedział Wyatt.

We troje ruszyliśmy w stronę królestwa. Zostawiłem Umę i Wyatta i wróciłem jeszcze na jakiś czas do akademika. Do balu została jeszcze godzina.

~Evie~

Do balu została już tylko godzinka. Byłam już gotowa i siedziałam na swoim łóżku. Wciąż tuliłam koszulkę Bena. Naprawdę bardzo za nim tęsknię. Jeśli nie wróci to jego ubrania są jedynymi rzeczami jakie mi po nim pozostaną. Powąchałam jeszcze raz jego koszulkę żeby poczuć jego piękny zapach. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Gdy się otworzyły zobaczyłam w nich nikogo innego jak mojego braciszka. Od razu wstałam z łóżka i rzuciłam mu się na szyję.

- Ben! Braciszku! Gdzie ty byłeś?
- Przepraszam że nie było mnie tak długo. Nawet nie pytaj o nic. Długa historia.
- Ma coś wspólnego z tonięciem?
- Tak. Skąd wiesz?
- Przecież jesteśmy bliźniakami. To co się działo?
- Rozwaliłem pilot i most zaczął znikać. Wpadłem do morza ale... Wyatt mi pomógł i wyciągnął mnie na brzeg.
- Nigdy więcej cię samego nie zostawimy. - zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek.
- Pięknie wyglądasz siostra.
- Ty też. Vikki będzie zadowolona że wróciłeś. Też strasznie się martwiła.
- Vikki się martwiła?
- Tak. A co myślałeś? Przecież ona cię kocha.
- Ale... Ja nie kocham jej.
- Ben co ty mówisz?
- Kocham kogoś innego... Nie chcę być już z Vikki.
- Chcesz jej tak złamać serce?
- Ona złamała je mnie. Chciała mnie zamknąć na wyspie.
- Ben bo zdradziłeś ją z Mal!
- Miałem dość tego że cały czas mam być tylko jej!
- Ben ale na tym polega związek! Nie możesz mieć kilku na raz!
- A niby dlaczego!? Nie wierzę że moja własna siostra mnie nie wspiera!
- Ben...! Braciszku.
- Nie nazywaj mnie tak! Nie chcę mieć takiej siostry!
- Ben...

Ben nie zwracając na mnie uwagi wyszedł wściekły z pokoju. Nie byłam na niego zła. Wydawał mi się jakby nie był sobą. Może to od przemęczenia albo stresu? Ben od dziecka kiedy jest zmęczony zachowuje się jak nie on. Miałam nadzieję że nie zerwie z Vikki bo są naprawdę szczęśliwi.

~Vikki~

Będąc na balu czekałam na Bena. Minęło kilka minut aż zostało ogłoszone że przybył. Zobaczyłam że stanął przed schodami. Wyglądał prześlicznie. Zszedł po schodach i ukłonił mi się. Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam mu w oczy.

- Vikki... Nie było czasu na wyjaśnienia. - powiedział patrząc za siebie.

Nagle przed schodami pojawiła się Uma. Ben podszedł do niej i pocałował jej dłoń. Spojrzałam na Mal, Wyatta, Evie, Douga, Jaya, Addison, Carlosa i Jane którzy stali za mną i też byli zdziwieni. Ben chwycił Umę za rękę i zaczął schodzić z nią po schodach. Nie wiedziałam czy to co się właśnie dzieje to sen czy rzeczywistość?

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hej kochani✋. Jak obiecałem rozdzialik jeszcze wieczorkiem. Jak się okazuje Ben jednak nie umarł😇. Uma go uratowała lecz nie bezinteresownie. Jak sądzicie? Czy Uma ma rację i Ben nie powinien wybaczyć Vikki za to że chciała go zamknąć na wyspie czy jednak to był taki chwilowy, głupi pomysł i czy powinni być razem? Pomiędzy Evie a Benem wybuchła kolejna kłótnia lecz gdyby nie zaklęcie nic by się nie stało 😬.

Mam nadzieję że rozdział wam się podoba🤗. Kolejny będzie jutro. Może nawet dwa. Czekajcie cierpliwie😀. Zostawcie coś po sobie jeśli ta książka wam się podoba bo z tego co widzę to nawet dobrze się przyjęła.

Miłej nocki miśki🐻. Dobranoc😚💜🌃

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro