15. Cała prawda
~Evie~
Próbowałam porozmawiać z Mal przez tubę gramofonu lecz ona najwyraźniej nie miała zamiaru z nami rozmawiać.
- Gdzie Ben? - zapytał nagle Carlos.
- I Vikki z Ethanem? - dodał Jay.
- Ben! - zaczęliśmy krzyczeć.
Nagle zobaczyliśmy w cieniu dwie postacie. Gdy już się wyłoniły ujrzeliśmy że są to Harry i Harley Quinn.
- Gdzie rodzina królewska? - spytał groźnie Jay.
- Porwaliśmy ich. Jeśli chcecie ich jeszcze zobaczyć niech Mal przyjdzie dzisiaj do knajpy Urszuli. - odpowiedział Harry.
Zaczęłam martwić się o brata ale o Vikki i Ethanka też. Nie możemy pozwolić na to żeby coś im się stało.
- Jay... Forma chyba nie dopisuje. - zaśmiał się Harry.
Jay chciał uderzyć Harrego lecz go powstrzymałam. Harley zaczęła szczekać w stronę Carlosa a później razem z Harrym zaśmiali się złowieszczo i poszli. Teraz Mal musi z nami porozmawiać. Kiedy weszliśmy na górę zobaczyliśmy Wyatta i Holly. Mal kazała im wyjść a my przeszliśmy do rozmowy.
~Ben~
Wieczorem zostaliśmy porwani przez załogę Umy. Przywiązali nas do masztu statku. Widziałem że Vikki i Ethan strasznie się boją. Ja jednak postanowiłem nie okazywać strachu. Zobaczyłem że na statek przyszli Harry Hook i Harley Quinn. Harry zaczął się ze mną drażnić i drapać mnie swoim hakiem po podbródku.
- Zostaw go Harry! - rozkazała Uma która siedziała obok nas.
- Twoja dziewczyna Mal was raczej nie uratuje. - zaśmiała się Harley.
- To nie moja dziewczyna... Zerwaliśmy. - powiedziałem prawdę mimo że bałem się reakcji Vikki.
Widziałem że Vikki jest zdziwiona. Nie miałem odwagi spojrzeć jej teraz w oczy. Zacząłem żałować że wyznałem prawdę.
- Słuchajcie możecie nas wypuścić? Tylko na chwilkę. Musimy porozmawiać na osobności. - powiedziała Vikki.
- Niech ci będzie. - powiedziała Uma rozwiązując nas.
Piraci zaprowadzili nas do kajuty kapitana. Zamknęli drzwi i zostaliśmy w niej sami. Widziałem że Vikki nie jest zadowolona.
- Ile byliście razem? - zapytała od razu.
- Pół roku.
- Pół roku Ben!? Czyli chodziłeś jednocześnie ze mną i z Mal!?
- Strasznie cię przepraszam...
- Nie obchodzi mnie to! Mam gdzieś twoje przeprosiny! Możesz zapomnieć o balu! Zostajesz na wyspie!
- Nie możesz mi tego zrobić!
- Ja nie mogę!? To ja tu jestem królową!
- Okej ale za co tu zostaję!? Za to że może miałem dość bycia twoim chłopakiem!? A może za to że nie pozwalasz mi chodzić z kimś innym a ja to robię!?
- Skoro nie chcesz być moim chłopakiem to powiedz mi to prosto w twarz! Możesz sobie gonić wokół każdej dziewczyny ale z takim podejściem to każda cię zostawi!
- Vikki...
- No dalej! Mów że zrywamy i po wszystkim!
- Nie mogę tego zrobić... Wciąż cię kocham...
- Mal też to mówiłeś!?
Przytuliłem się do Vikki i zacząłem płakać. Poczułem że głaszcze mnie po plecach. Chwilę później jednak mnie puściła i lekko pchnęła.
- Nie chcę mieć już z tobą nic wspólnego!
- Kochana...
Vikki wzięła na ręce Ethana który siedział na skrzyniach i nam się przyglądał. Razem wyszli z kajuty zostawiając mnie. Chwilę później zobaczyłem że weszła do niej Holly. Zamknęła drzwi i spojrzała na mnie.
- Co ty tu robisz? - zapytałem zdziwiony.
- A jak myślisz?
- Działasz z piratami!?
- Brawo. Co? Dziewczyna cię rzuciła?
- Yhm... - odpowiedziałem ze smutkiem.
- Słuchaj pamiętasz jak w dzieciństwie postawiłeś się Diabolinie? Wszyscy zaczęli cię uważać za największego złoczyńcę.
- Ale to się zmieniło... Wydoroślałem, stałem się ładniejszy i to właśnie przez to znów jestem traktowany za auradończyka.
- Ale nim nie jesteś Ben. Jesteś chłopakiem z Wyspy.
- Może i masz rację.
- Chcesz coś zjeść?
- Nie powinnaś być dla mnie taka miła.
- Czyli chcesz głodować?
- Nie. Dobra daj coś do jedzenia.
Holly objęła mnie ramieniem i włożyła mi do ust jabłko. Ugryzłem je i przestałem być głodny. Poczułem się trochę dziwnie.
~Holly~
Udało mi się zmienić Bena. Zjadł przepyszne, zatrute jabłuszko które uczyni go znów podłym. Zauważyłam że kiedy je ugryzł poczuł się trochę dziwnie. Wyszłam z nim z kajuty kapitana i spojrzałam na piratów.
- Idę się z nim przejść. - powiedziałam.
Widziałam że królowa patrzyła na Bena ze złością. Ten jednak nie zwracał na niej uwagi. Klątwa działa wspaniale. Poszłam z Benem na dach jakiegoś budynku. Usiedliśmy na nim i wpatrywaliśmy się w siebie.
- Masz ładne oczy. - powiedział uśmiechając się do mnie.
- Dzięki. Ty masz ładny uśmiech.
- Aż za ładny.
- Słuchaj Ben... Czujesz że...? Chcesz komuś uprzykrzyć życie?
- Z tobą tak. Może by tak nasza Mal?
- Nie. Mal zostawmy bo jeszcze się domyśli. Może by tak królowa?
- Jak chcesz.
Razem z Benem wróciliśmy do Zatoki Piratów. Czułam że dzięki zatrutemu jabłku zaczął się we mnie zakochiwać. Z resztą to lepiej... Będę mieć go na oku gdyby ktoś próbował go odczarować. O jego klątwie wiedzą tylko nasi czyli Uma, Harry, Gil, Harley, ja i nasz informator. Mam nadzieję że Ben znów będzie zły.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Hejka miśki🐻. Jak obiecałem rozdzialik dzisiaj. Trochę się w nim podziało. Czyżby Vikki x Ben💔?😢 Jednak to i tak nie przeszkadza Benowi bo chyba ma już kolejną? Czy jeszcze kiedyś będzie szczęśliwy z Vikki czy może ich miłość już umarła? Może Ben po tym co robił zostanie już na zawsze sam🤔?
Mam nadzieję że rozdział wam się podoba🤗. Kolejny postaram się dodać dzisiaj ale nie obiecuję.
Miłego południa kochani😚💜🌈.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro