Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15. Cała prawda

~Evie~

Próbowałam porozmawiać z Mal przez tubę gramofonu lecz ona najwyraźniej nie miała zamiaru z nami rozmawiać.

- Gdzie Ben? - zapytał nagle Carlos.
- I Vikki z Ethanem? - dodał Jay.
- Ben! - zaczęliśmy krzyczeć.

Nagle zobaczyliśmy w cieniu dwie postacie. Gdy już się wyłoniły ujrzeliśmy że są to Harry i Harley Quinn.

- Gdzie rodzina królewska? - spytał groźnie Jay.
- Porwaliśmy ich. Jeśli chcecie ich jeszcze zobaczyć niech Mal przyjdzie dzisiaj do knajpy Urszuli. - odpowiedział Harry.

Zaczęłam martwić się o brata ale o Vikki i Ethanka też. Nie możemy pozwolić na to żeby coś im się stało.

- Jay... Forma chyba nie dopisuje. - zaśmiał się Harry.

Jay chciał uderzyć Harrego lecz go powstrzymałam. Harley zaczęła szczekać w stronę Carlosa a później razem z Harrym zaśmiali się złowieszczo i poszli. Teraz Mal musi z nami porozmawiać. Kiedy weszliśmy na górę zobaczyliśmy Wyatta i Holly. Mal kazała im wyjść a my przeszliśmy do rozmowy.

~Ben~

Wieczorem zostaliśmy porwani przez załogę Umy. Przywiązali nas do masztu statku. Widziałem że Vikki i Ethan strasznie się boją. Ja jednak postanowiłem nie okazywać strachu. Zobaczyłem że na statek przyszli Harry Hook i Harley Quinn. Harry zaczął się ze mną drażnić i drapać mnie swoim hakiem po podbródku.

- Zostaw go Harry! - rozkazała Uma która siedziała obok nas.
- Twoja dziewczyna Mal was raczej nie uratuje. - zaśmiała się Harley.
- To nie moja dziewczyna... Zerwaliśmy. - powiedziałem prawdę mimo że bałem się reakcji Vikki.

Widziałem że Vikki jest zdziwiona. Nie miałem odwagi spojrzeć jej teraz w oczy. Zacząłem żałować że wyznałem prawdę.

- Słuchajcie możecie nas wypuścić? Tylko na chwilkę. Musimy porozmawiać na osobności. - powiedziała Vikki.
- Niech ci będzie. - powiedziała Uma rozwiązując nas.

Piraci zaprowadzili nas do kajuty kapitana. Zamknęli drzwi i zostaliśmy w niej sami. Widziałem że Vikki nie jest zadowolona.

- Ile byliście razem? - zapytała od razu.
- Pół roku.
- Pół roku Ben!? Czyli chodziłeś jednocześnie ze mną i z Mal!?
- Strasznie cię przepraszam...
- Nie obchodzi mnie to! Mam gdzieś twoje przeprosiny! Możesz zapomnieć o balu! Zostajesz na wyspie!
- Nie możesz mi tego zrobić!
- Ja nie mogę!? To ja tu jestem królową!
- Okej ale za co tu zostaję!? Za to że może miałem dość bycia twoim chłopakiem!? A może za to że nie pozwalasz mi chodzić z kimś innym a ja to robię!?
- Skoro nie chcesz być moim chłopakiem to powiedz mi to prosto w twarz! Możesz sobie gonić wokół każdej dziewczyny ale z takim podejściem to każda cię zostawi!
- Vikki...
- No dalej! Mów że zrywamy i po wszystkim!
- Nie mogę tego zrobić... Wciąż cię kocham...
- Mal też to mówiłeś!?

Przytuliłem się do Vikki i zacząłem płakać. Poczułem że głaszcze mnie po plecach. Chwilę później jednak mnie puściła i lekko pchnęła.

- Nie chcę mieć już z tobą nic wspólnego!
- Kochana...

Vikki wzięła na ręce Ethana który siedział na skrzyniach i nam się przyglądał. Razem wyszli z kajuty zostawiając mnie. Chwilę później zobaczyłem że weszła do niej Holly. Zamknęła drzwi i spojrzała na mnie.

- Co ty tu robisz? - zapytałem zdziwiony.
- A jak myślisz?
- Działasz z piratami!?
- Brawo. Co? Dziewczyna cię rzuciła?
- Yhm... - odpowiedziałem ze smutkiem.
- Słuchaj pamiętasz jak w dzieciństwie postawiłeś się Diabolinie? Wszyscy zaczęli cię uważać za największego złoczyńcę.
- Ale to się zmieniło... Wydoroślałem, stałem się ładniejszy i to właśnie przez to znów jestem traktowany za auradończyka.
- Ale nim nie jesteś Ben. Jesteś chłopakiem z Wyspy.
- Może i masz rację.
- Chcesz coś zjeść?
- Nie powinnaś być dla mnie taka miła.
- Czyli chcesz głodować?
- Nie. Dobra daj coś do jedzenia.

Holly objęła mnie ramieniem i włożyła mi do ust jabłko. Ugryzłem je i przestałem być głodny. Poczułem się trochę dziwnie.

~Holly~

Udało mi się zmienić Bena. Zjadł przepyszne, zatrute jabłuszko które uczyni go znów podłym. Zauważyłam że kiedy je ugryzł poczuł się trochę dziwnie. Wyszłam z nim z kajuty kapitana i spojrzałam na piratów.

- Idę się z nim przejść. - powiedziałam.

Widziałam że królowa patrzyła na Bena ze złością. Ten jednak nie zwracał na niej uwagi. Klątwa działa wspaniale. Poszłam z Benem na dach jakiegoś budynku. Usiedliśmy na nim i wpatrywaliśmy się w siebie.

- Masz ładne oczy. - powiedział uśmiechając się do mnie.
- Dzięki. Ty masz ładny uśmiech.
- Aż za ładny.
- Słuchaj Ben... Czujesz że...? Chcesz komuś uprzykrzyć życie?
- Z tobą tak. Może by tak nasza Mal?
- Nie. Mal zostawmy bo jeszcze się domyśli. Może by tak królowa?
- Jak chcesz.

Razem z Benem wróciliśmy do Zatoki Piratów. Czułam że dzięki zatrutemu jabłku zaczął się we mnie zakochiwać. Z resztą to lepiej... Będę mieć go na oku gdyby ktoś próbował go odczarować. O jego klątwie wiedzą tylko nasi czyli Uma, Harry, Gil, Harley, ja i nasz informator. Mam nadzieję że Ben znów będzie zły.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hejka miśki🐻. Jak obiecałem rozdzialik dzisiaj. Trochę się w nim podziało. Czyżby Vikki x Ben💔?😢 Jednak to i tak nie przeszkadza Benowi bo chyba ma już kolejną? Czy jeszcze kiedyś będzie szczęśliwy z Vikki czy może ich miłość już umarła? Może Ben po tym co robił zostanie już na zawsze sam🤔?

Mam nadzieję że rozdział wam się podoba🤗. Kolejny postaram się dodać dzisiaj ale nie obiecuję.

Miłego południa kochani😚💜🌈.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro