Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10. Dzień rodziny

~Vikki~

Kiedy się przebudziłam zobaczyłam że dochodzi dziesiąta. Okazało się że ja i Ben spaliśmy najdłużej. No w sumie to Ben bo zauważyłam że wciąż śpi do mnie przytulony. Zaczęłam go budzić.

- Ben. Kochany wstawaj.

Ben wciąż nie reagował. Zaczęłam go łaskotać aż w końcu wstał.

- Misiek wstawaj już. Jest prawie dziesiąta.
- O nie! Spóźniliśmy się do szkoły.
- Nie martw się. Lekcje są odwołane.
- No to czemu mnie budzisz? Jest jeszcze wcześnie.
- Wcześnie? Ben proszę cię.
- Okej okej. Już wstaję.
- Słuchaj. Dzisiaj o dwunastej jest dzień rodziny... Muszę się przygotować więc lecę do zamku.
- Zgoda. Pa.
- Pa. A przyjdziesz na dzień rodziny?
- Raczej nie...
- Proszę przyjdź. Chłopaki wy też przyjdźcie.
- Okej. - odpowiedzieli razem Jay i Carlos.

Popatrzyłam na Bena błagalnym wzrokiem. Uśmiechnął się do mnie i pocałował w policzek.

- Dobrze. Dla ciebie przyjdę.
- Świetnie. Cieszę się.

Wstałam z łóżka i pogłaskałam Bena po ramieniu. Wyszłam z pokoju chłopaków i ruszyłam w stronę zamku. Musiałam się wykąpać i przebrać.

~Ethan~

Na dniu rodziny Vikki wraz z jej kolegami i koleżankami przywitała gości śpiewając i tańcząc. Gdy już skończyli podeszła do mnie, mamy i taty żeby zrobić wspólne zdjęcie. Wzięła mnie na ramiona i stanęła przed rodzicami. Płomyk zaczął robić nam zdjęcia.

- Słuchajcie nie mówiłam wam jeszcze ale mam chłopaka. - powiedziała nagle Vikki.
- Ciekawe... Znamy go? - zapytała mama.
- Tak jakby. Ben!

Vikki pomachała do Bena a on przyszedł do nas. Siostra odstawiła mnie na ziemię i chwyciła Bena za rękę. Ben przywitał się z moimi rodzicami a później kucnął przede mną i przybiliśmy żółwika.

- Ben zawołasz siostrę? - zapytałem.
- Dobra.

Ben kiwnął głową w stronę Evie. Gdy już do nas podeszła podbiegłem w jej stronę a ona wzięła mnie na ramiona.

- Cześć słodziaku. - powiedziała.
- Cześć piękna. Mamo, tato... To moja dziewczyna Evie.

Rodzice uśmiechnęli się do mnie a Evie cicho się zaśmiała. Pocałowała mnie w policzek i odstawiła na ziemię.

- Jesteś troszkę zbyt młody na mojego chłopaka. - powiedziała.
- Wcale nie.

Evie poklepała mnie po ramieniu. Chwilę później zauważyłem Mal. Podszedłem do niej i szarpnąłem ją za rękę.

- Czego chcesz mały? - zapytała.
- To ja tu zadaję pytania. I nie nazywaj mnie mały maleńka. Dlaczego podrywasz chłopaka mojej siostry!?
- Nie podrywam go.
- Oj ja już wiem co ty robisz. Masz przestać kraść Bena mojej siostrze bo inaczej tego pożałujesz!
- A niby co mi zrobisz?
- Nie chcesz wiedzieć. Pamiętaj że mam cię na oku. Maleńka.

Nagle oczy fioletowowłosej zrobiły się zielone. Spojrzała na mnie ze złością. Przeraziłem się i uciekłem w stronę rodziców.

~Mal~

Rozmowa z bratem Vikki trochę mnie zdenerwowała. Głupi dzieciak myśli że jest ode mnie silniejszy. Kiedy uciekł zaśmiałam się złowieszczo i chwilę później zobaczyłam jakąś starszą kobietę obok siebie.

- Czy my się znamy? - zapytała.
- Nie. Jestem tu nowa.

Chwilę później podeszła do nas do landryna Audrey. Okazało się że jest to jej babcia.

- Babuś nie rozmawiaj z tą dziewczyną chyba że chcesz zasnąć na tysiąc lat. - powiedziała Audrey patrząc na mnie ze złością w oczach.
- Co? TY!? - krzyknęła babcia Audrey.

Zobaczyłam że wszyscy się na nas patrzą. Chwilę później zobaczyłam obok siebie Vikki która stanęła w mojej obronie co bardzo mnie zdziwiło.

- Wasza wysokość spokojnie. Diabolina jest wciąż na wyspie. To jej córka Mal. Postanowiłam dać szansę młodszemu pokoleniu. - wytłumaczyła Vikki.
- Szansę na co Vikki? Na zniszczenie nas? - zapytała babcia Audrey.

~Ben~

Gdy wybuchła kłótnia pomiędzy babcią Audrey a Mal Vikki puściła moją rękę i pobiegła do Mal. Zaczęła ją bronić. Poszedłem za nią i stanąłem obok Mal. Mal chciała porozmawiać z babcią Audrey lecz przeszkodził jej w tym Chad. Znam go ponieważ gram z nim w tej samej drużynie sportowej.

- Nie zbliżaj się! - powiedział Chad.
- Nie rób tego Chad! - krzyknąłem.
- Ukradłaś cudzego chłopaka. A ty zdradziłeś księżniczkę. - powiedział w stronę Mal a później w moją.
- Skąd o tym wiesz? - zapytałem.
- Nie żyjemy na pustyni. Wieści się rozchodzą. Ty za to kochasz sprawiać ból. A tobie zależy tylko na kasie oszustko. - wyjaśnił i zaczął obrażać Jaya oraz moją siostrę.
- Lustereczko powiedz przecie, kto jest największą paskudą w świecie. - powiedziała Evie wyciągając magiczne lusterko.

Lusterko wskazało Chada. Gdy tylko to zobaczył chciał wyrwać Evie z ręki lusterko lecz Jay chwycił go za gardło. Evie rzuciła w moją stronę spray którym popsikałem Chada a on zasnął. Chwilę później uciekłem razem z Evie, Mal, Carlosem i Jayem z miejsca zdarzenia. Usiedliśmy przy stoliku żeby trochę odpocząć.

Minęło pół godziny a my wciąż siedzieliśmy w ciszy przy stole. Zobaczyłem że w naszą stronę idzie Vikki. Usiadła obok mnie i pogłaskała mnie po plecach.

- Kochani ochłonęliście już? - zapytała.
- Czemu to zrobiłaś? Czemu mnie broniłaś po tym co zrobiłam? - spytała Mal.
- Uznałam że każdy zasługuje na drugą szansę. Gdybyście czegoś potrzebowali mówcie.

Vikki wstała z ławki i objęła moją szyję. Pocałowała mnie w policzek i poszła. Opuściłem głowę i wpatrywałem się w stolik. Chwilę później przyszły Audrey i Jane.

- Myślisz że ten związek przetrwa? - zapytała Audrey.
- Nie. W końcu księżniczka się nim znudzi i go zostawi. - powiedziała Jane do mojego ucha.
- Mrugną oczy, zadrżą nosy, Jane znikną jej piękne włosy. - wyszeptała Mal.

Chwilę później Jane wyglądała tak jak dawniej.

Razem z Audrey zaczęła uciekać. Mal chwyciła moją dłoń i lekko uśmiechnęła się do mnie.

- Dzięki. - powiedziałem.
- Ben w porządku? - zapytał Jay.
- Nie jestem pewien. Już jutro nie będę z Vikki.
- Braciszku pamiętaj że jesteśmy z wyspy. Tu chodzi o zemstę. - powiedziała Evie.
- Pamiętam.
- Ben zapomnij o niej. Jest wiele dziewczyn które ci się spodobają. - powiedział Carlos.
- Jasne.

Wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy w stronę akademika. Nie mogłem zapomnieć o Vikki. Naprawdę ją kocham ale jutro ona mnie znienawidzi. Ale może Carlos miał rację? Może to nie jest moja pierwsza i jedyna miłość? Gdy wróciliśmy do pokoju od razu zasnąłem ze stresu. Śniło mi się jak podbijamy Auradon a Vikki mówi mi osobiście mnie już nie kocha. Był to największy koszmar w moim życiu.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hejka kochani. Jednak udało mi się napisać jeszcze na dzisiaj rozdział. Z góry przepraszam jeśli są błędy ale jestem już wykończony. Ciekawe co będzie po koronacji? Czy Vikki rzeczywiście znienawidzi Bena? A może jednak będą razem do końca życia?🤔

Mam nadzieję że wam się podoba rozdzialik. Ale Ethan zadziera sobie z Mal😂. Przy okazji podkochuje się w Evie😂😍. Słodziak z niego🤩😀.

Miłej nocki kochani😚
Dobranoc🌙🌃💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro