Coś jest nie halo!
Wczorajszy dzień przesiedziałam w pokoju. Cały czas myślałam o tamtej sytuacji. Jakoś nie wyobraźiłabym sobie sytuacji gdzie Jay obściskiwałby się z tą landrynką.ufam my. Jeśli jednak źle myśle, to nie wiem co bym zrobiła. Po chwili do pokoju wpadła Mal z Benem.
-Hej Cornellia.
-Cześć.
-Urządzamy sprzedaż wypieków . Pieniądze zamierzamy uzbierać na wyjazd pod namioty. Przydałaby nam się twoja pomoc.Jutro rano się wszystko zaczyna.
-Fajny pomysł. A to cała szkoła zbiera, czy tylko pewne klasy?
-Cała szkoła. Będzie zarąbiście. Co nie Ben?
-Pewnie. Możemy na ciebie liczyć?
-Spoko. Już zabieram się do gotowania.
-Świetnie. Lodówka jest pełna i tylko na ciebie czeka i będziesz miała własne stoisko. Wszysko ma być po 3$. Dzięki. To pa.
-Papa.
Zamkneli drzwi. Na coś jednak przydało się gotowanie z mamą. Jej pączki są zarąbiste. I jak przygotuje brownie i ciacha czekoladowe, to wszyscy odpadną. Dzisiaj nie ma zajęć, więc mogę się zająć od razu za wypieki. Jane też siedziała w pokoju. Ona od dawna o tym wiedziała, ponieważ widziałam ją gadającą z Benem. Słucha muzyki i pisze coś, więc nie muszę zamykać pokoju. Poszłam w stronę kuchni. Zauwarzyłam Jaya gadającego przez telefon. Spojrzał się w moją stronę. Pomachałam my, ale on tylko machną ręką, jakby mnie nie lubił i nie chciał ze mną gadać. Coś tu jest nie tak. Po chwili poczułam czyjąć dłoń na nadgarstku. To był Carlos. Zaciągnął mnie do kuchni. Zamnką drzwi za nami.
-Co jest?
-Nic. Słyszałem, że robisz jakieś smakołyki na jutro. Pomyślałem, że mógłbym ci pomóc.
-No tak, ale to idzie na sprzedarz, a nie od razu do twojej czarnej dziury! Haha. A poza tym nie będe tego piekła sama. Inne osoby też pewnie będą piec.
Do kuchni wszedł Ben.
-Hej. Jest problem. Okazuje się, że nikt prócz ciebie nie chce piec ciast. Będziesz mogła je upec?
-Sama?
-No nie! Ja ci chętnie pomogę.
-I ja też!
Po chwili przyszła też Mal, Evie i Jane.
-My też możemy pomóc!
-Dobra. Do jutrzejszego dnia zostało parę godzin. Jeśli chcemy zarobić kasę na wyjazd, musimy się sprężyć. Do dzieła!
Wszyscy zabrali się do pomocy. Była przy tem niezła zabawa i udało się nam przed północą.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro