Bez takich!
Wszystkie wypieki poszły do lodówki. Wszyscy byliśmy zadowoleni z pracy i świetnej zabawy. Wracając z Jane pokoju zauwarzyłyśmy Jay'a gadającego z Amber. Byli bardzo rozweseleni. Ona była różowa na policzkach, a on na maxa wesoły. Zaczął po chwili bawić się kosmykiem jej włosów. Po chwili zauwarzył nas patrzące na nich i poszedł z nią gdzie indziej. Pierwszy raz poczułam coś w styli "To nie to o czym myśle. Tylko głupi dowcip. Dlaczego on woli ją, a nie mnie?" poczułam zazdrość. Bardzo nie przyjemne uczucie. Jane zrobiło się smutno. Po twarzy leciały mi łzy. Nie mogłam dłużej wytrzymać i pobiegłam do pokoju. Jane pobiegła za mną. Rzuciłam się na łóżko i zamoczyłam w goszkich łzach poduszkę.
-Nie martw się. To pewnie głupi żart.
-Wczoraj był dzień żartów. Czemu on mnie tak nie lubi? Co ja mu zrobiłam?
-Znajdziesz innego. Napewno lepszego. Jutro jest dzień wymiany uczniów. Przyjedzie chłopak, o imieniu Ally, który na pewno Ci się spodoba. Jest synem Alladyna i Jasminy. Przystojny i tak samo jak ty lubi gotować.
-Naprawdę tak sondzisz? Spodobam mu się?
-Napewno. Przyjedzie przed festynem. A teraz idź do toalety, ogarnij się na wieczór i idź spać. Ja już się kładę. Dobranoc.
-Papa.
Może ma racje. Nie powinnam się nim przejmować. Corlos mówił, że miał pełno dziewczyn. Jutro będzie dobry dzień.
Słońce świeciło prosto w moje oczy. Nie tak sobie wyobrażałam wstawanie z łóżka. Wstałam, pościeliłam łóżko, ubrałam się i obudziłam Jane. Po 10 minutach poszłyśmy na śniadanie. Po jedzeniu, wszyscy, którzy mi wczoraj pomagali, zanieśli razem ze mną wypieki na stoiska. Właśnie niosłam siasteczka, gdy nagle na kogoś wpadłam. Upadłam na trawę. Ciasteczkom na szczęście nic się nie stało.
-O. Przepraszam. Nie zauwarzyłem Ciebie. Wszystko dobrze.
Popatrzyłam do góry. Zauwarzyłam bardzo przystojnego chłopaka.
-Cześć. Jestem....
-Cornellia. Panna Jane mówiła mi, że Ciebie tu spotkam.
-A ty jesteś Ally. Prawda?
-Oczywiście. Może Ci pomogę?
-Z przyjemnością, dziękuje.
Złapałam go pod ręke i poszliśmy do kuchni.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro