Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozwód

Niestety musiał nadejść ten dzień. Rodzice Hadżer zdecydowali się na rozstanie. Zapadł wyrok: rozwód.

Zimowy poranek w domu Hadżer był niezwykle burzliwy. Nastolatka pomagała tacie z koszulą i krawatem. Mała Krysia zajmowała się Tadziem, który dzisiaj był wyjątkowo nieznośny, jakby czuł co się będzie działo.

Rozprawa miała się rozpocząć o 10:30. Domowy zegarek wskazywał godzinę 06:00.
Dziewczyna w pokoju założyła przygotowany wcześniej strój. Czarna sukienka była niezbyt odpowiednia do pogody za oknem.
Hadżer wiedziała, że niedługo czeka ich kolejna rozprawa, w której rodzice zdecydują gdzie nastolatka i jej rodzeństwo będą mieszkać. Czy ich rozdzielą?

Podróż w samochodzie minęła w ciszy. Jedynie mały rozgadany Tadzio próbował rozmawiać z siostrami nie wiedząc dlaczego każdy ma taki ponury wyraz twarzy.
Zajechali przed ogromny jasny budynek. Na nogach jak z waty Hadżer wyszła z samochodu i ruszyła na drugą stronę, aby wyjąć Tadzia z fotelika. Niepewnie weszli po schodach i skierowali się w stronę ogromnych brązowych drzwi. Usiedli na niewielkiej ławce i po chwili Hadżer odwróciła się w stronę wejścia do budynku. W tym momencie zobaczyła swoją matkę. Kobieta była ubrana w dość nietypowy strój jak na sąd.
Dżinsy, t-shirt i bluza. Na nogach zwykłe kozaki. Obok niej szedł Ben. On ubrany podobnie i Hadżer nie wiedziała co się dzieje. Usiedli po drugiej stronie i cicho rozmawiali. Nastolatka nawet nie próbowała na nich patrzeć. Po chwili zobaczyła wysoką kobietę w charakterystycznym stroju i poznała panią adwokat, którą wynajął ojciec.

Rozprawa trwała już pół godziny, a dziewczyna miała wrażenie, że to wieczność. Obok niej siedziała Krysia, a na kolanach mały Tadzio. Po przeciwnej stronie siedział również zdenerwowany Ben. Brunetka starała się nie patrzeć w jego stronę.

***********************************
- Odbiorę ci dzieci, zobaczysz!
- Przecież o nie dbam! Mają ubrania, jedzenie, warunki
- I co? U mnie nie będą tego mieć?
- Nie sądzę, żeby chciały zamieszkać z matką, która zdradziła ich ojca i jej nowym partnerem.
- Od Bena się Odczep! Dba o mnie. Nie to co ty!
- Ja? Ja nie dbałem? Opanuj się kobieto i zastanów co mówisz!
- Proszę o spokój! - Sędzia zakończył tę dyskusję. - I informacji, które posiada sąd wynika, że państwa najstarsza córka ma ukończone 15 lat
- Tak, to prawda wysoki sądzie. Tak naprawdę za kilka dni będą jej 16 urodziny
- W takim razie mogę ją przesłuchać. Bardzo proszę wezwać Hadżer

Po chwili zza wielkich drzwi wysunęła się nastolatka z Tadziem na rękach i Krysią, która przestraszona stała przy siostrze. Nastolatka Szepnęła do dziewczynki, żeby usiadła na jednym krześle i popilnowała Tadzia, a ona sama zbliżyła się do barierki.
Po pewnym czasie przesłuchania usłyszała kluczowe pytanie:

- Czy gdybyś mogła wybrać miejsce pobytu dla siebie i rodzeństwa aż do ukończenia pełnoletności przez twojego brata, to gdzie chciałabyś abyście zamieszkali. U matki czy ojca? - Zdecydowanie u taty. On bardzo o nas dba. Wiem, że nigdy by nas nie skrzywdził, a mamy na pewno by nie zdradził. Jesteśmy u niego szczęśliwi. Niech tak zostanie.

Po rozprawie, która zakończyła się rozwodem rodziców i oczekiwaniem na rozprawę dotyczącą alimentów, cała czwórka wyszła w dobrym humorze z wielkiego budynku.

- No to co kochani? Idziemy do cukierni? - Zapytał ojciec rodzeństwa i razem udali się w stronę centrum miasta.

Witajcie! Otóż chciałabym wam przekazać, że to już ostatni rozdział mojej książki. Ale nie oznacza to całkowitego końca historii Hadżer. Chciałabym napisać trzecią część o jej dorosłym życiu. Do tego jednak Potrzebuje waszej pomocy. Możecie podsyłac mi pomysły na jej przygody w dorosłym życiu. Chciałabym, żeby opowieść o Hadżer miała więcej wyświetleń, dlatego możecie polecić ją znajomym. Na dzisiaj to tyle. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie ukaże się kolejna część przygód naszej bohaterki. Do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro