Bolesny koniec
Tata wrócił wieczorem. Był jeszcze bardziej zmarnowany niż wcześniej. Zawołał córki do kuchni i powiedział:
- Dziewczynki, muszę wam o czymś powiedzieć
- Tato, byłeś tam?
- Tak Hadżer, byłem.
- Gdzie? - Spytała niczego nieświadoma Krysia
- Kochanie, dzisiaj kiedy byłaś na placu zabaw zdarzył się wypadek. To znaczy zadzwonili do mnie panowie z policji i powiedzieli, że znaleźli Haluka
- Gdzie go znaleźli? I gdzie on jest?
- Krysiu, pamiętasz co stało się pięć lat temu?
- Nie...
- Pamiętasz kiedy byliśmy w odwiedzinach u cioci Oliwii? Mama przyjechała po południu i powiedziała, że cioci Ani już z nami nie ma
- Czyli Haluk poszedł do cioci Ani?
- Tak. Haluk poszedł do cioci Ani. Haluk nie żyje, córeczko - Powiedział tata i schował twarz w dłoniach.
Hadżer mocno przytuliła zapłakaną Krysię a tatę poklepała po ramieniu.
Minęło kilka dni i cała rodzina udała się na pogrzeb. Hadżer ubrana w czarną sukienkę i czarny sweterek maszerowała z kamienną twarzą przez kościół. Jej twarz była czerwona od płaczu, a usta drżały. Za rękę trzymała małą Krysię również ubraną w czarną sukieneczkę. Tata szedł za nimi prowadząc wózek z Tadziem. Wysoki mężczyzna ubrany w czarny garnitur szedł z poważną miną, ale po jego twarzy spływały łzy. Matka szła na końcu trzymając pod ramię Bena.
Za nimi siedzieli inni członkowie rodziny. Zjawiła się większość.
Na końcu kościoła Hadżer zobaczyła kilkudziesięciu kolegów i koleżanek jej brata. Była również delegacja ze szkoły, kilku nauczycieli.
W tłumie udało jej się zobaczyć Kubę, który razem z Zuzą, jego siostrą przyszli na uroczystość.
Przez ostatni rok Haluk i Zuza byli razem, dlatego Hadżer widziała ból w oczach wysokiej brunetki.
Po pogrzebie przeszli na cmentarz, gdzie Hadżer patrzyła ze łzami w oczach jak trumna jej brata jest wkładana w niekończący się dół.
Po wszystkim zaczęło się składanie kondolencji i dziewczyna była u kresu wytrzymałości.
Jeszcze długo stała przy grafitowym grobie wpatrując się w rozmazane przez łzy litery.
W drodze do domu w samochodzie było cicho jak nigdy dotąd, nawet Tadzio nie pisnął.
Przez kolejne dni Hadżer nie była w stanie normalnie funkcjonować i chodzić do szkoły. Kuba bardzo ją wspierał, ale mimo to nie mogła się pozbierać.
Zawsze wyobrażała sobie przyszłość. Kiedy Haluk poprosi Zuzę o rękę, wezmą ślub. Ona pomoże bratu w przygotowaniach.
Później dowiedzieliby się, że Zuza jest w ciąży i po kilku miesiącach urodziłaby zdrowego syna, którego Hadżer byłaby chrzestną.
Kiedy nadszedłby dzień jej ślubu, Haluk jako starszy brat dopilnowałby wszystkiego i z małym rocznym brzdącem obserwował jak jego młodsza siostra zawiera związek małżeński.
Hadżer miała wizję wspólnych rodzinnych spotkań i chwil, a teraz to wszystko zniknęło.
Wiedziała, że ona jako obecnie najstarsza z rodzeństwa będzie musiała się nimi opiekować.
W końcu przełamała się w pewien poniedziałkowy ranek poszła do szkoły.
Obudziła się o 07:20. Lekko nieprzytomna ruszyła do łazienki. Krysia jak zwykle miała na ósmą, wiec dziewczynka o tej porze wychodziła z domu. Tato dostał urlop, więc siedział w sypialni i zajmował się Tadziem.
Hadżer obmyła swoją twarz ciepłą wodą i spojrzała w lustro w złotej oprawie. Włosy splątane, oczy czerwone od płaczu a usta suche i popękane. Musiała się szybko ogarnąć.
Co sądzicie? Jak teraz będzie wyglądało życie Hadżer i jej rodziny?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro