Adorator
Było kwietniowe popołudnie. Dzisiaj Hadżer wracała do domu samotnie, ponieważ Kuba był chory i nie było go w szkole.
Kiedy dziewczyna stała przed drzwiami swojego mieszkania i szukała w plecaku kluczy, z jednej przegródki wypadła jej butelka wody. Po chwili nastolatka zauważyła jak czyjaś ręka podaje jej zgubę. Spojrzała w lewo i obok siebie ujrzała wysokiego przystojnego szatyna z zielonymi oczami, które miały w sobie ten błysk. Brunetka nie wiedząc czemu lekko zarumieniła się i powoli zabrała wodę mówiąc cicho:
- Dziękuję
Szatyn uśmiechnął się i powiedział:
- Proszę. Jak masz na imię?
- Ha-Hadżer - wyjąkała dziewczyna wpatrując się w zielone tęczówki nieznajomego.
- Mmm... Jak egzotycznie. Ja jestem Emil. Od dzisiaj będziemy sąsiadami.
- Och to cudownie! - Powiedziała Hadżer i nagle opamiętała się - A co z panią Nowak?
- To moja ciocia. Rodzice musieli wyjechać na rok i teraz ona się będzie mną zajmować
- Miło Cię poznać w takim razie. Przepraszam, ale muszę zająć się rodzeństwem
- Ciebie również było miło poznać
Kiedy Hadżer weszła do mieszkania poczuła się tak jakby ktoś wylał jej na głowę wiadro zimnej wody. Opamiętała się i ruszyła w kierunku pokoju Krysi.
Drzwi pokoju były otwarte, więc dziewczyna bez problemu weszła bez pukania. Zobaczyła jak kilkunastoletnia Krysia przymierza przed lustrem czarną krótką sukienkę.
- Dla kogo ty się tak stroisz? - Zaśmiała się Hadżer
- Hadżer, Jurek zaprosił mnie jutro po szkole na spacer
- I dlatego ubierasz sukienkę, którą ci oddałam? Dziecko jest przecież kwiecień! Akurat mamy go wyjątkowo ciepły. Ugotujesz się w niej przez cały dzień
- Ale ja musze jutro ładnie wyglądać!
- Pomogę ci - powiedziała dziewczyna i wybrała z szafy dziewczynki czarne legginsy, biały T-shirt z napisem I love basketball, który blondyneczka dostała od starszej siostry oraz jasną dżinsową kurtkę na wierzch. Hadżer uśmiechnęła się do młodszej siostry i powiedziała:
- Jurek nie będzie mógł od ciebie oczu oderwać
- Tak myślisz?
- Pewnie
- Dzięki
- Nie ma za co. Następnym razem przyjdź od razu do mnie
- Okey
Jurek był to wysoki brunet z zielonymi oczami i opaloną cerą. Przyjaźnili się z Krysią od pierwszej klasy i widać było, że mają się ku sobie. Jurek był bardzo wesołym i energicznym chłopakiem. Miał sto pomysłów na minutę. Jego rodzice rozwiedli się kilka lat temu i teraz mieszkał z mamą. Oprócz tego miał dwie starsze siostry, które wyprowadziły się i często je wspominał.
Następnego dnia wieczorem Krysia wróciła szczęśliwa do domu. W dłoni trzymała średniej wielkości różę, którą chłopiec kupił jej przed spotkaniem. Hadżer uśmiechnęła się na widok rozradowanej twarzyczki siostry.
- I jak było? - Spytała dziewczyna
- Super! Byliśmy z Jurkiem w parku i dużo spacerowaliśmy i rozmawialiśmy. Dostałam od niego różę oraz zaprosił mnie na lody. Ale dokończę opowiadać przy kolacji. Teraz muszę iść do niego zadzwonić i zapytać czy wrócił do domu. Odprowadził mnie pod sam blok.
Hej kochani! Kolejny rozdział. Jak wam się podoba? Co sądzicie o Emilu? Będzie coś plątał w związku Hadżer i Kuby? A może chcecie, żeby Hadżer i Kuba się rozstali?
No i co sądzicie o Krysi i Jurku? Czy mała blondyneczka będzie miała chłopaka? Koniecznie skomentujcie ten rozdział i przy okazji chciałabym was prosić o opinię. Co chcecie zobaczyć w kolejnych rozdziałach? Nwm, narodziny, miłość, śmierć. Cokolwiek. Piszcie! Oraz Gwiazdkujcie!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro