Rozwód
Niestety musiał nadejść ten dzień. Rodzice Hadżer zdecydowali się na rozstanie. Zapadł wyrok: rozwód.
Zimowy poranek w domu Hadżer był niezwykle burzliwy. Nastolatka pomagała tacie z koszulą i krawatem. Mała Krysia zajmowała się Tadziem, który dzisiaj był wyjątkowo nieznośny, jakby czuł co się będzie działo.
Rozprawa miała się rozpocząć o 10:30. Domowy zegarek wskazywał godzinę 06:00.
Dziewczyna w pokoju założyła przygotowany wcześniej strój. Czarna sukienka była niezbyt odpowiednia do pogody za oknem.
Hadżer wiedziała, że niedługo czeka ich kolejna rozprawa, w której rodzice zdecydują gdzie nastolatka i jej rodzeństwo będą mieszkać. Czy ich rozdzielą?
Podróż w samochodzie minęła w ciszy. Jedynie mały rozgadany Tadzio próbował rozmawiać z siostrami nie wiedząc dlaczego każdy ma taki ponury wyraz twarzy.
Zajechali przed ogromny jasny budynek. Na nogach jak z waty Hadżer wyszła z samochodu i ruszyła na drugą stronę, aby wyjąć Tadzia z fotelika. Niepewnie weszli po schodach i skierowali się w stronę ogromnych brązowych drzwi. Usiedli na niewielkiej ławce i po chwili Hadżer odwróciła się w stronę wejścia do budynku. W tym momencie zobaczyła swoją matkę. Kobieta była ubrana w dość nietypowy strój jak na sąd.
Dżinsy, t-shirt i bluza. Na nogach zwykłe kozaki. Obok niej szedł Ben. On ubrany podobnie i Hadżer nie wiedziała co się dzieje. Usiedli po drugiej stronie i cicho rozmawiali. Nastolatka nawet nie próbowała na nich patrzeć. Po chwili zobaczyła wysoką kobietę w charakterystycznym stroju i poznała panią adwokat, którą wynajął ojciec.
Rozprawa trwała już pół godziny, a dziewczyna miała wrażenie, że to wieczność. Obok niej siedziała Krysia, a na kolanach mały Tadzio. Po przeciwnej stronie siedział również zdenerwowany Ben. Brunetka starała się nie patrzeć w jego stronę.
***********************************
- Odbiorę ci dzieci, zobaczysz!
- Przecież o nie dbam! Mają ubrania, jedzenie, warunki
- I co? U mnie nie będą tego mieć?
- Nie sądzę, żeby chciały zamieszkać z matką, która zdradziła ich ojca i jej nowym partnerem.
- Od Bena się Odczep! Dba o mnie. Nie to co ty!
- Ja? Ja nie dbałem? Opanuj się kobieto i zastanów co mówisz!
- Proszę o spokój! - Sędzia zakończył tę dyskusję. - I informacji, które posiada sąd wynika, że państwa najstarsza córka ma ukończone 15 lat
- Tak, to prawda wysoki sądzie. Tak naprawdę za kilka dni będą jej 16 urodziny
- W takim razie mogę ją przesłuchać. Bardzo proszę wezwać Hadżer
Po chwili zza wielkich drzwi wysunęła się nastolatka z Tadziem na rękach i Krysią, która przestraszona stała przy siostrze. Nastolatka Szepnęła do dziewczynki, żeby usiadła na jednym krześle i popilnowała Tadzia, a ona sama zbliżyła się do barierki.
Po pewnym czasie przesłuchania usłyszała kluczowe pytanie:
- Czy gdybyś mogła wybrać miejsce pobytu dla siebie i rodzeństwa aż do ukończenia pełnoletności przez twojego brata, to gdzie chciałabyś abyście zamieszkali. U matki czy ojca? - Zdecydowanie u taty. On bardzo o nas dba. Wiem, że nigdy by nas nie skrzywdził, a mamy na pewno by nie zdradził. Jesteśmy u niego szczęśliwi. Niech tak zostanie.
Po rozprawie, która zakończyła się rozwodem rodziców i oczekiwaniem na rozprawę dotyczącą alimentów, cała czwórka wyszła w dobrym humorze z wielkiego budynku.
- No to co kochani? Idziemy do cukierni? - Zapytał ojciec rodzeństwa i razem udali się w stronę centrum miasta.
Witajcie! Otóż chciałabym wam przekazać, że to już ostatni rozdział mojej książki. Ale nie oznacza to całkowitego końca historii Hadżer. Chciałabym napisać trzecią część o jej dorosłym życiu. Do tego jednak Potrzebuje waszej pomocy. Możecie podsyłac mi pomysły na jej przygody w dorosłym życiu. Chciałabym, żeby opowieść o Hadżer miała więcej wyświetleń, dlatego możecie polecić ją znajomym. Na dzisiaj to tyle. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie ukaże się kolejna część przygód naszej bohaterki. Do zobaczenia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro