Nowy Przyjaciel I Mój Wariat
Hadżer leżała na łóżku w ciepły majowy wieczór. Dzisiaj Kuba poszedł z Michałem, swoim najlepszym kumplem, na trening hokeja i dziewczyna została w domu. Tadzio spał, Krysia również, a tata pracował przy komputerze.
Obok niej, na łóżku leżał stos podręczników i zeszytów, Pamiętnik, kilka kartek i piórnik. Oprócz tego w kącie leżały dwie puste butelki po wodzie, które nastolatka wypiła podczas nauki.
Dzisiejszy dzień był dla brunetki niezwykle męczący.
W nocy nie mogła spać i zasnęła dopiero po północy, co w roku szkolnym rzadko jej się zdarzało.
Rano zaspała i tata obudził ją godzinę po budziku. Zepsuła jej się szafa, więc nie miała za wiele ubrań do wyboru. Szybko podjęła decyzję o założeniu granatowych ciemnych dżinsów, białego T-shirtu z napisem I love football, którą dostała od swojej nauczycielki wf-u oraz czarną bluzę z kapturem. Spakowała plecak do szkoły i była tak przygnębiona nieudanym porankiem, że postanowiła nie jeść śniadania. Do szkoły Spakowała tylko butelkę wody. Oczywiście musiała również jechać dwoma autobusami, bo jej bezpośredni jeździł dwa razy na godzinę i przez opóźnienie w pobudce nie zdążyła na swój pierwszy.
Po dotarciu do szkoły, która znajdowała się w sumie niedaleko jej domu, stanęła przed kolorowym budynkiem i ruszyła w kierunku ciemnych drzwi.
W szatni spotkała znajomych z klasy, ale usiadła trochę dalej, bo dzisiaj nie była w najlepszym humorze. Jednak prawdziwi przyjaciele zawsze zobaczą, gdy coś ci dolega, więc nie minęło kilka minut a już siedziała obok niej Gabrysia.
- Hej, co się stało? Czemu tak sama siedzisz?
- Ech... Mam zły dzień
- Rozumiem. Może jeszcze będzie lepszy
- A jak tam z Albertem?
- W porządku. Chociaż jak zwykle od rana mi nie odpisuje
Albert to chłopak Gabrysi. Są ze sobą od dwóch miesięcy. Gabrysia to wysoka blondynka z zielonymi oczami i lekko opaloną cerą, a Albert to wysoki szatyn z zielonymi oczami i lekkim zarostem. Oboje są do siebie podobni z charakteru i na ogół się dogadują, jednak dość często się kłócą. A Hadżer zazwyczaj ich godziła i pomagała dojść do porozumienia.
Cały dzień Hadżer minął dosyć szybko. Na godzinie wychowawczej były jak zwykle sprawy organizacyjne, a na religii jej klasa uczyła się do sprawdzianu z matematyki i kartkówki z historii. Ona sama nie miała już siły na naukę. Sprawdzian poszedł jej dobrze, kartkówka nieco gorzej, choć starała się być dobrej myśli. Na informatyce pani wystawiła oceny z pracy na lekcji i Hadżer otrzymała ocenę dobrą. Była zadowolona.
Wychodząc samotnie z szafy myślała o Kubie. Znowu nie było go w szkole.
Wróciła autobusem do domu, spotykając na przystanku grupę kilku koleżanek z klasy.
Teraz uczyła się na następny dzień i oczy powoli jej się zamykały.
Po przeczytaniu drugiego rozdziału z podręcznika biologii Odłożyła to wszystko na chwilę i chwyciła za komórkę. Na ekranie zobaczyła wiadomość od przyjaciółki, więc szybko jej odpisała.
Niestety zobaczyła też drugą wiadomość. Była ona od Bartka, jej najlepszego przyjaciela z kolonii. Czasami pisali ze sobą, więc z radością odczytała jego wiadomość, jednak zdjęcie jakie chłopak jej przesłał zmroziła jej krew w żyłach.
Hej kochani! I jest kolejny rozdział! Jak myślicie? Co mogło być na zdjęciu? Piszcie w komentarzach! Gwiazdkujcie! Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro