∆77∆
//Mal//
Właśnie jest poniedziałek (czyli najgorszy dzień tygodnia) i siedź właśnie w sali lekcyjnej z resztą i czekamy na Dobrą Wróżkę.
-Dzieci, dzieci, mam dla was niespodziankę- powiedziała Dobra Wróżka wchodząc do sali
A mianowicie?- spytałam.
-Mamy dzisiaj gościa... Powitajcie Hadesa!- rzekła Dobra Wróżka, a następnie do klasy wszedł mój ojciec.
-Ale przecież ja nic nie zrobiłam! Po co wzywać od razu mojego ojca?- spytałam oburzona.
-Napewno? A kto wysadził salę od chemii?- spytała Uma lekko rozbawiona.
-Przepraszam bardzo, ale to nie moja wina, że ciekawość wzięła górę no.
-Znowu wysadziłaś salę, Mali?- spytał Jay lekko się śmiejąc.
-Znowu?- spytała Evie.
-W Smoczym Dworze też...- powiedziałam.
-Dzieci... Porozmawiacie później i nie Mal, twój tata nie przyszedł dlatego, że coś zrobiłaś, ale kara Cię nie ominie- rzekła matka Jane, a ja tylko wzdechnełam.
-Jestem tu po to, żeby nauczyć was trochę o Hadesie- wytłumaczył mój ojciec.
-A i jeszcze w szkole organizujemy Musical, czy ktoś jest chętny?- zapytała Dobra Wróżka.
Ben, Chad, Audrey oraz Lonnie zgłosili się na ochotników.
-Oj, a ty Mali nie chcesz? Byłaby zabawa taka jak w Smoczym Dworze- powiedziała Katherine.
-Stul dziób Kier- powiedziała Uma.
-No co? Chyba Mal się nie boi, prawda?- spytała wkurzając mnie, Katherine.
-Nie boję się... Więc zgłaszam się- powiedziałam.
-Nie rób tego na siłę, Mal- szepneła do mnie Evie na ucho.
-Ale chcę, więc się zgłaszam- rzekłam.
-Dobrze, w takim razie już idę i castingi do Musicalu jest po lekcjach w sali teatralnej- powiedziała Dobra Wróżka wychodząc.
*Po lekcji*
-Mali, poczekaj chwilę- powiedział mój ojciec, gdy ja się pakowałam.
-Uu, Mal będzie miała kłopoty- powiedziała Katherine.
-Zamknij się Kier- rzekłam, a ona wyszła z klasy.
-O co chodzi, tato?- spytałam zarzucając plecak na ramię i podchodząc do ojca.
-Ty naprawdę wysadziłaś tą salę?- spytał ojciec.
-No tak, ale ja chciałam tylko sprawdzić, który wybuch będzie większy, czy ten w Smoczym Dworze, czy ten tutaj- wytłumaczyłam.
-No dobra, to leć... Chyba kończysz lekcję, a teraz idziesz na przesłuchanie... Wiesz, że nie musisz tego robić tylko dlatego, żeby udowodnić Katherine, że się nie boisz, prawda?
-Wiem tato, ale... Nie chcę, żeby strach mnie pokonał... Po tym co się stało w Smoczym Dworze chcę udowodnić, że to mnie nie złamało- rzekłam pewna siebie.
-No dobrze, a... Co się stało w Smoczym Dworze?- zapytał mnie ojciec.
-No, bo... Kiedyś, właśnie w mojej starej szkole, na Wyspie Potępionych, można powiedzieć, że było coś pochodzące pod przedstawienie i... Miałam tam rolę i robiłam akurat akrobacje na linie i nagle... Lina się urwała, a ja spadłam z paru metrów...- odparłam.
-Ale nic Ci się wtedy nie stało, córuś?- zapytał mnie zatroskany tata.
-Nie no, jasne, że nie, po prostu trochę się potłukłam i tyle... Okej, ja już idę, bo spóźnię się na przesłuchanie... Pa tato- powiedziałam i nie czekając na odpowiedź ojca, wyszłam z sali.
Po wyjściu skierowałam się prosto na salę teatralną gdzie ma odbyć się przesłuchanie do musicalu.
-A wy co tu robicie? Przecież nie zgłaszaliście się do tego musicalu- powiedziałam wchodząc na salę teatralną i widząc tam Carlosa, Jay'a i Evie.
-To prawda...- zaczął Jay.
-Ale...- powiedział Carlos.
-Jesteśmy tu, żeby Ci dopingować- dokończyła Evie.
-I piraci też- powiedziała Uma podchodząc do nas z Harry'm i Gilem.
-Okej, po co robicie z tego takie wielkie halo?- spytałam się ich.
-No raczej nikt by nie sądził, że potym na Wyspie sie odważysz- rzekła Uma.
-Okej, ja sama się nie spodziewałam tego- przyznałam.
-Mal... Słyszałam o tym co stało się na Wyspie...- wtrąciła Lonnie podchodząc do nas.
-No i co z tego? Nie rozumiem po co mi mówisz o tym, że to słyszałaś. A poza tym nie rozumiem po co Kier i yeraz zapewne też ty, robicie o to taki wielki szum. To był wypadek i ja nie uważam, że to było jakieś kompromitujące, bo to był jak już mówiłam WY-PA-DEK i tyle, to mogło się zdarzyć każdemu- powiedziałam co miałam do powiedzenia i poszłam na scene, ponieważ teraz była moja kolej na występ.
*Po występie*
-A więc... To był niesamowity występ Mal... Dostajesz główną rolę- powiedziała Roszpunka, która należała do Jury.
Szczęśliwa zeszłam ze sceny, odebrałam swój scenariusz na musical od Jury, a następnie podeszłam do moich przyjaciół.
-Gratulacje skarbie- powiedział Jay całując mnie krótko i obkręcając mnie wokół własnej osi.
-Dzięki- rzekłam.
-Mam genialny pomysł- powiedziała Evie.
-Znowu jakaś zabawa w mówienie swoich zalet?- spytał Carlos lekko rozbawiony.
-Nie... Ten pomysł jest taki, żeby uczcić to, że Mal dostała główną rolę... Chodzi mi o to, że pójdziemy na lody- powiedziała Evie.
-Ja chcę truskawkowe i czekoladowe!- krzyknęłam podnosząc rękę.
-No to chodźmy i w końcu spróbuje Auradońskich lodów- rzekła Uma, a następnie ja, ona, Evie, Carlos, Jay, Gil i Harry poszliśmy do Auradońskiej lodziarni.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro