Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

∆62∆

//Mal//

Jestem właśnie jeszcze na Olimpie i siedzę na łóżku i rysuje, a tata dzisiaj teleportował się do Hadesu, ponieważ miał do załatwienia ważne sprawy.

Siedziałam na łóżku i rysowałam, aż ktoś do mnie zadzwonił na video chat.

Był to Carlos.

(Rozmowa Mal i Carlosa)

Ja: No hej.

Carlos: Hej, Mal.

Ja: Po co dzwonisz?

Carlos: A muszę mieć jakiś powód, żeby zadzwonić?

Ja: Nie musisz.

Carlos: No właśnie, ale i tak mam powód. Wiesz, że jutro mam urodziny, prawda?

Ja: Nie jestem na tyle okropną przyjaciółką, żeby zapomnieć o urodzinach przyjaciela.

Carlos: Czyli przyjdziesz jutro na moje urodziny?

Ja: No jasne, a o której?

Carlos: Piętnasta, nad Zaczarowanym jeziorem.

Ja: Nie ma sprawy, będę.

Carlos: Okej, a tak w ogóle to Evie mówiła o tej sprawie z Benem i Audrey.... Jest okej?

Ja: Powiem, że jest źle i to bardzo, ale mam pewien plan, a raczej pewną zemstę.

Carlos: Ciekawie się zapowiada, a co masz na myśli?

Ja: Wiesz co, może dodajmy do rozmowy Jay'a i Evie, żeby też wiedzieli o co chodzi.

Carlos: Okej.

Ja: *dodaje Evie*

Carlos: *dodaje Jay'a*

Jay: Hej..... Po co nas tu dodaliście?

Ja: Aby opracować zemstę na księciu chyba, że nie chcecie no to sama ją wykonam.

J.E.C: Chcemy!

Ja: Tak też myślałam.

Jay: Chwila, chodzi o to co Ben tobie zrobił? Chodzi o to z Audrey?

Ja: Tak.

Carlos: Czyli jednak wciąż jesteś zła.

Ja: Przez szesnaście lat byłam zła i jakiś rok w Auradonie nie zrobi ze mnie stu procentowo dobrej, a poza tym trochę mi brakuje bycia złą.

Evie: Mi tak samo...

Carlos: Mi też...

Jay: U mnie to samo...

Ja: Ben zadarł nie z tymi Potępionymi co trzeba...

Jay: To jaki jest plan?

Ja: Gdy Ben zaśnie to rzucę na niego zaklęcie przez sen i przez całą noc będą mu się śniły koszmary, ald ból, który w nich będzie zadany, będzie czuł fizycznie.

Evie: A skąd będziemy wiedzieli kiedy zaśnie?

Ja: Użyjemy twojego lustereczka i tak samo przez lusterko rzucę na niego zaklęcie.

Carlos: Czekaj, a jak ten koszmar tak bardzo go wymęczy, że umrze?

Jay: Dla mnie lepiej. Nie ma prawa Ciebie krzywdzić.

Ja: Ale nie umrze, będą to koszmary, w których nie umrze.

Evie: Okej, to kiedy zaczynamy?

Ja: Możemy zacząć w piątek?

Jay: A może po urodzinach Carlosa?

Carlos: Po urodzinach to ja będę zmęczony i nie będę zły tylko szczęśliwy, więc jaka to zemsta jak nie będę zły?

Evie: Czyli w piątek.

Ja: Okej.... I pamiętajcie.... Jesteśmy zepsuci.

M.J.E.C: Do szpiku....

Ja: Okej, to widzimy się jutro na urodzinach Carlosa?

Carlos: Tak.

Jay: Tak.

Evie: Jasne.

Ja: Okej, w takim razie Pa.

Jay: Pa.

Carlos: Pa.

Evie: Paa.

*rozłącza się*

Po rozmowie z przyjaciółmi odłożyłam telefon i zaczęłam rysować dalej.

~~~~~~~~

Cześć!

Podoba się rozdział?

Co myślicie o zemście naszej Potępionej czwórki?

Zostawcie komentarz! 💜💜💜💜💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro