Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

∆50∆

Rozdział dedykowany dla:
_July323_

//Mal//

Właśnie dzisiaj jest rocznica moja i Bena i zamierzam do niego zadzwonić, aby złożyć mu życzenia.

*Rozmowa Mal i Bena*

Mal: Cześć, skarbie. Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy.

Ben: Cześć, Mal. Wszystkiego najlepszego.

Mal: Jesteś  jeszcze zszokowany tą wiadomością o... No wiesz, o czym. Chcesz dzisiejszy dzień spędzić razem?

Ben: Wiesz co, Mal... Myślę, że powinniśmy zrobić sobie przerwę i nie jestem zszokowany tylko zły.

Mal: Chwila, ale na co jesteś zły?

Ben: Mal, my mamy dopiero siedemnaście lat.

Mal: Ale to nie znaczy, że będziemy złymi rodzicami, a poza tym mój tata powiedział, że nam pomoże.

Ben: A co on wie o rodzicielstwie jak nie było go przy jego córce przez szesnaście lat.

Mal: Wiesz co, Ben? Przesadziłeś teraz, bo jak ty w ogóle możesz wypominać mi to, że mojego ojca przy mnie nie było przez całe życie?

Ben: Bo to prawda Mal i on nie będzie w stanie nam pomóc.

Mal: Tego nie wiesz. Pa!

*rozłącza się*

Jak on mógł w ogóle mi to wspomnieć? Znaczy, ja wiem, że mój tata zrobił to co zrobił, ale on chce teraz mi to wynagrodzić, a Ben, wypomina to co było kiedyś.

Jak on tak może...?

Zwinełam się na łóżku w kulke i zaczęłam płakać, aż nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły.

-Cześć, córciu. Ja chciałem tylko... Mal? Co się dzieje? - zapytał tata wchodząc, i gdy zobaczył, że płacze to od razu do mnie pobiegł.

-To-to.... To Ben.... Rozmawiałam z nim, bo jest dziś nasza rocznica i ja mu złożyłam życzenia, a on mi i powiedział, że musimy od siebie odpocząć i zapytałam, czy wciąż jest zszokowany tym, że jestem w ciąży, a on, że nie jest zszokowany tylko zły, a ja zapytałam dlaczego , a on powiedział, że mamy siedemnaście lat dopiero, a aj powiedziałam, że ty nam pomożesz, a on powiedział, że nie było Cię przy mnie szesnaście lat, i że nie wiesz nic o rodzicielstwie- wytłumaczyłam.

-Jakim prawem on mógł tak powiedzieć? On wie, że ja się zmieniłem- powiedział mój tata.

-Tato? Zostawisz mnie dzisiaj samą? Chce pobyć sama.

-Jasne, córeczko. *przytula Mal i całuje ją w czoło* Jakbyś czegoś potrzebowała to przyjdź do mnie.

-Jasne, pa tato- powiedziałam, a mój ojciec wyszedł z pokoju.

Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej plecak, w którym miałam nożyk. Wzięłam ten nożyk i miałam zamiar już sobie coś zrobić, ale wtedy zadzwonił mój telefon.

Był to Carlos.

*Rozmowa Mal i Carlosa*

Ja (Mal) : Ha-halo?

Carlos: Mal? Ty płakałaś?

Ja: I płacze, no ale o co chodzi?

Carlos: Mam chwilę czasu i skoro i tak spędzamy ze sobą dość mało chwil to postanowiłem, że zadzwonię do Ciebie.

Ja: Miło.

Carlos: Co się stało, Mal?

Ja: Rozmawiałam dziś z Benem i ogólnie to ostatnio byłam u Niego z tatą i powiedziałam mu o ciąży to był zszokowany i kazał mi wyjść z zamku, no a jak dzisiaj z nim rozmawiałam to powiedział, że jest zły na mnie, a ja zapytałam go dlaczego, a on, że mamy dopiero siedemnaście lat, a aj na to, że mój tata nam pomoże, a on...

Carlos: Co on powiedział?

Ja: Że co mój ojciec może wiedzieć o rodzicielstwie skoro jego nie było przy mnie przez szesnaście lat.

Carlos: A on czasami nie jest zaklęty?

Ja: Jak ostatnio u niego byłam zachowywał się tak samo jak nic nie wskazywało na to, że jest zaklęty i jestem pewna tego.

Carlos: I po co było się tak dla niego starać...

Ja: Przepraszam, że obarczam Cię tym.

Carlos: Mal, jesteśmy przyjaciółmi od wielu lat, ja, Evie i Jay zawsze przy Tobie będziemy i Cię pomożemy.

Ja: Dzięki.

Carlos: A kiedy zamierzasz zrobić ten naszyjnik dla Jay'a z jego zębów?

Ja: Jeśli będzie taki ciągle to już za niedługo.

Carlos: Hej Mal!

Ja: Czy to był, Stary?

Carlos: Tak.... Buzia mu się nie zamyka.

Ja: Wykorzystuje to, że potrafi mówić.

Carlos: Tak, ale trochę za często to robi i nie zawsze są to odpowiednie momenty.

Ja: Zgadzam się.

Carlos: Słyszę, że humor Ci poprawiłem.

Ja: Bo ty, Evie i Jay macie taką moc.... Moc przyjaźni.

Carlos: Najwidoczniej tak.

Ja: Mam pytanie, czy ty, ja, Evie i Jay możemy się spotkać jutro u Evie? Oczywiście jeśli, Evie nie będzie miała nic przeciwko.

Carlos: Zapytam jej, a po co chcesz sis spotkać.

Ja: Zobaczycie i będę z tatą, więc ostrzeż Jay'a, że jeśli będzie dalej żartować to ten naszyjnik dostanie.

Carlos: Okej, okej. To napisze Ci potem SMS-a, czy będą mogli, bo ja nie mam żadnych planów.

Ja: Okej, a jeśli się zgodzą to napisz, na którą godzinę, okej?

Carlos: Jasne. Mal, kończę, bo zaraz mam trening. Pa.

Ja: Pa, Carli.

*rozłącza się*

~~~~~~~~
Ps: To nie będzie Love Story o Carlosie i Mal, bo jej będzie tutaj shipu Marlos.

Zostawcie komenatrz i ⭐.

Lady_Mal2  💜💜💜💜💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro