Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

∆12∆

//Mal//
Siedzimy właśnie w pokoju Jay'a i Carlosa, w internacie, ponieważ ja, Jay, Carlos, Evie, Uma, Gil, Harry, tata, Persefona, Hadi i Helena będziemy grali w prawda, czy wyzwanie, a jesteśmy w pokoju chłopaków, ponieważ ich pokój jest największy.

-Zaczynamy? - zapytałam, a każdy pokiwał twierdząco głową.

-To ja zacznę. Do Persefony, prawda, czy wyzwanie? - zapytałam kobiety.

-Wyzwanie- odpowiedziała.

-To przefarbuj włosy na ciemny, bądź złoty blond.

-O! Mogę zaprowadzić Cię do Dizzy, jest ona najlepsza w te klocki- powiedziała Evie.

-Jasne, dziękuję- odpowiedziała Persefona.

-Teraz ja. Do Gila, prawda, czy wyzwanie? - zapytał Harry.

-Wyzwanie- powiedział Gil.

-Udawaj małpe.

-Dobra- powiedział Gil i zaczął udawać małpe.

-Teraz ja. Prawda, czy wyzwanie, Jay? - zapytała Evie.

-Prawda.

-Od kiedy ty Jay nie idziesz na ryzyko? Okej, więc kto Ci się podoba?

-Eeee mm... - Jay się zastanawiał, a ja spojrzałam na Niego zabójczym wzrokiem, bo wiem, że chciał powiedzieć dla żartów, że Helena.

-Loonie- w końcu powiedział i w to uwierzyłam, ponieważ to widać, że oni się kochają, ale nikt z nich tego nie przyzna.

-Mogę teraz ja? - zapytała Helena.

-Jasne- odpowiedziałam.

-No to, Mal, prawda, czy wyzwanie?

-Hmmm.... Wyzwanie- powiedziałam po chwili przemyśleń, bo przecież co mi szkodzi?

-Zamień się w jakieś zwierzę.

-Zamieniłabym się w smoka, ponieważ tata się ich boi, ale nie za bardzo mi się święci by wychodzić na zewnątrz, bo znając życie spotkam Audrey , więc zamienie się w.... kruka- powiedziałam , po czym zamieniłam się w kruka.

Zrobiłam pare kółek po pokoju w postaci kruka, a następnie zamieniłam się w siebie.

-Nie wiedziałem, że potrafisz zamieniać się w zwierzęta córuś- powiedział tata.

-Wielu rzeczy o mnie nie wiesz tato- powiedziałam.

-To może teraz ja. Prawda, czy wyzwanie Hadi? - zapytała Persefona.

-Prawda- odpowiedział Hadi.

-Pytanie do mojego syna, jakie jest twoje najlepsze wspomnienie z dzieciństwa?

-To jak bawiłem się z Heleną

-Ja chcę teraz. Prawda, czy wyzwanie, Uma? - zapytał Harry.

-Wyzwanie- odparła Uma.

-Udawaj swoją matkę.

-Ahhh.... Okej.
Ej! Kreweta! Umyj gary! - powiedziała Uma głosem swojej matki i dodała:

-To mi się najbardziej wbiło w pamięć.

-Nie dziwię Ci się jak słyszałaś to codziennie. Teraz ja i do Bena, prawda, czy wyzwanie? - zapytała Evie.

-Wyzwanie- odpowiedział Ben.

-Zaśpiewaj dla Mal piosenkę wymyśloną teraz, na poczekaniu.

-Okej, to:
Jesteś dziewczyną, którą kocham i nie odstąpię Cię na krok, bo to dla Ciebie chcę żyć. Moje serce mocno bije i nie przestanie do póki przy mnie będziesz, doo póókki przyy mnieee bęędzieesz.
Kocham Cię Mal.

-Ja Ciebie też Ben i może ta piosenka jest krótka, ale piękna- powiedziałam.

-Jak na piosenkę, która została wymyślona na poczekaniu to jest piękna- powiedziała Evie.

-Dzięki Evie- odparł Ben.

-To teraza ja chcę i do Heli. Prawda, czy wyzwanie? - zapytał Hadi.

-Wyzwanie- odpowiedziała.

-To zafarbuj sobie końcówki na szaro.

-Okej. - powiedziała Helena i zwróciła się do Evie:

-Evie? Zaprowadzisz mnie też jutro do tej całej Dizzy?

-Jasne Hel- rzekła Evie.

-To teraz ja do Jay'a, prawda, czy wyzwanie? - zapytała Persefona.

-Wyzwanie, pójdę na ryzyko- o
powiedział Jay.

-Zrób pięćdziesiąt pompek- Gdy Persefona powiedziała to Jay zszedł na ziemię i zaczął robić pięćdziesiąt pompek na jednej ręce, aby się popisać.

-No musiałeś się popisać z tą jedną ręką, musiałeś - powiedziałam do Jay'a, gdy ten usiadł na swoje krzesło.

-Zazdrościsz, mi bo ty tak nie umiesz- odgryzł się Jay.

-Ale ja umiem zamieniać się w różne zwierzęta, a ty nie.

-Dobra, dość! W dzieciństwie dużo słyszałam tych argumentów od was i dziwię się, że jeszcze wam ich nie zabrakło- powiedziała Evie.

-To w takim razie teraz ja . Prawda, czy wyzwanie, kochanie? - zapytał tata, Persefony.

-Wyzwanie- odpowiedziała kobieta.

-Zaśpiewaj coś , kochanie.

Gdy Persefona zaczęła śpiewać to ja w tym czasie zagłębiłam się w swoich myślach. Myślałam o tym co kiedyś powiedział mi tata, o tym, że przy matce nie czuł się tak jak teraz przy Persefonie.

-Mal? Wszystko okej? - wyrwał mnie z przemyśleń Carlos.

-Emm.. Tak, tak- odpowiedziałam.

-To może teraz ty? - zaproponował chłopak.

-Jasne, to prawda, czy wyzwanie, Evie?

-Wyzwanie- odpowiedziała moja przyjaciółka.

-Zatańcz macarene.

-Żartujesz, Mal?

-Nie, w tej chwili mówię całkiem poważnie, a teraz tańcz- powiedziałam i włączyłam muzykę do macareny.

-Ahh.. Okej- powiedziała Evie i zaczęła tańczyć.

-I co? Było tak źle Evie? - zapytałam przyjaciółki, gdy skończyła tańczyć i usiadła na swoje miejsce.

-Tak- odparła.

-To może teraz ja. Prawda, czy wyzwanie, Hela? - zapytała Persefona.

-Prawda- odparła dziewczyna.

-Czy tęsknisz za tatą?

-Jasne, że tak- powiedziała dziewczyna, a Persefona się do niej uśmiechneła.

-Dobra, to teraz ja do Mal, prawda, czy wyzwanie? - zapytał mój ojciec.

- Wyzwanie- odpowiedziałam.

-Narysuj portret naszej rodziny.

O, czyli tam gdzie będę ja, ty i mama?

Pomyślałam.

-Okej, ale narysuje go na kiedy indziej, ponieważ potrafię taki portret pare godzin rysować- odpowiedziałam.

-Jasne, córuś.

- To w takim razie teraz ja. Do Hadesa, prawda, czy wyzwanie? - zapytała Helena.

-Prawda- rzekł mój ojciec.

-Od kiedy jesteście najlepszymi przyjaciółmi?

-Od dosyć dawna, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Znamy się z Wyspy- odpowiedział.

-Okej, teraz ja do Mal, prawda, czy wyzwanie?- spytała Evie.

-wyzwanie- odpowiedziałam.

-Narysuj atrybut swoich rodziców, rodziców Bena, mojej mamy, mamy Carlosa i taty Jay'a.

-Okej, ale kiedy indziej, bo nie będzie to takie szybkie.

-Jasne, kochana.

-Ja chcę teraz i też do Mal, prawda, czy wyzwanie? - zapytał Hadi.

-Wyzwanie. Ahhh.... Jak ja lubię brać te wyzwania- powiedziałam.

-Zaśpiewaj jakąś piosenkę z Wyspy i nie może być to "Rotten to the core", ponieważ wczoraj ją słyszeliśmy na dniu rodziny, a mi chodzi o piosenkę, której nie znamy.

-Okej. Będzie to piosenka, którą sama na Wyspie wymyśliłam- powiedziałam i zaczęłam śpiewać.


Gdy skończyłam śpiewać wszyscy klaskali.

-Nie wiedziałem, że wymyśliłaś tą piosenkę na Wyspie- powiedział Carlos.

-Ponieważ tylko ja, jej najlepsza przyjaciółka, o tym wiedziałam- powiedziała Evie i dodała:

-Teraz ja i do Hadesa, prawda, czy wyzwanie?

-Wyzwanie- odpowiedział mój ojciec.

-To w takim razie zaśpiewaj miłosną piosenkę dla Persefony.

Serio? Nie ma to jak mnie bardziej dobijać.

-Z wielką chęcią, ale zrobię to kiedy indziej, ponieważ nie umiem wymyśleć piosenki na poczekaniu tak jak Ben- oznajmił.

-No dobrze- powiedziała Evie.

-To teraz ja i mam do Mal, prawda, czy wyzwanie? - zapytała Persefona.

-Prawda tym razem- rzekłam.

-Jakie jest twoje najszczęśliwsze wspomnienie z dzieciństwa z matką?

Nie ma

Pomyślałam

-Z matką nie mam

-Jak to? - zapytała Persefona.

-Po prostu nie mam i wolę nie mówić dokładniej, ale takie ogólnie z dzieciństwa to najszczęśliwsze było to jak poznałam Jay'a, Carlosa i Evie, ponieważ na Wyspię to oni byli moją jedyną rodziną i nadal są moją rodziną, ale teraz ta moja rodzina jest powiększona.
To teraz ja do Carlosa, prawda, czy wyzwanie?

-Prawda- odparł Carlos.

-Czego boisz się najbardziej?

-Boję się tego, że stracę Ciebie, Jay'a i Evie

-Nigdy nas nie stracisz Carlos - powiedziała Evie.

-Nie pozwolę na to - tym razem to ja powiedziałam.

-Jesteś dla mnie jak brat- powiedział Jay.

-Dzięki, kochani- powiedział Carlos.

-To teraz ja chcę i do Mal, prawda, czy wyzwanie? - zapytał Hadi.

-Znów wracam do wyzwań, więc wyzwanie -powiedziałam.

-Zamień się w wilka i smoka.

-Okej, ale najpierw zamienie się w wilka tu, a w smoka na dworze- powiedziałam i zamieniłam się w wilka.

Pochodziłam trochę po pokoju jako wilk i po chwili zamieniłam się w siebie.

-No to czas na smoka, Mal- powiedział Hadi.

-Naprawdę musisz, Mal? - zapytał tata.

-Tato, ja wiem, że się boisz smoków, ale nic Ci nie zrobię i będzie to chwilowe- oznajmiłam ojcu.

-No dobrze- powiedział tata.

Podeszłam do okna, otworzyłam je i stanęłam w nim.

-Chwila, co ty robisz, Mal? - zapytała Evie.

-Chcę zaoszczędzić śmierci Audrey, gdybym ją spotkała idąc przez internat, więc skocze przez ono i w locie zamienie się w smoka- oznajmiłam.

-Nie pozwalam Ci skakać- powiedział tata.

-Bałagam Cię, nie jestem już dzieckiem. Pa! - powiedziałam i skoczyłam z okna i po chwili zamieniłam się w smoka i latałam już po niebie.

Chwile później zamieniłam się w siebie i stałam już w oknie.
Zeszłam z okna i siadłam nie swoje miejsce.

-Dobra, gramy? - zapytałam, a reszta pokiwała twierdząco głową.

-To prawda, czy wyzwanie synu? - zapytał tata Hadi'ego.

-Prawda- odpowiedział Hadi.

-Skąd masz tatuaż?

-To nie jest prawdziwy tatuaż, to jest sztuczny.

-Okej, więc teraz ja do Jay'a, prawda, czy wyzwanie? - zapytałam.

-Wyzwanie- odpowiedział.

-Miałam taką nadzieję, że to powiesz, więc musisz wyjść na korytarz, skakać na jednej nodze, krzyczeć, że jesteś tęczowym jednorożcem, i że rozdajesz cukierki.

-Jakim cudem ty na taki chory pomysł wpadłaś?- zapytał Jay.

-Mam więcej takich pomysłów, a teraz kicaj na korytarz- gdy to powiedziałam to Jay pokicał na korytarz, na jednej nodze.

-Rozdaje cukierki! Rozdaje cukierki! Jestem tęczowym jednorożcem na jednej nodze, który rozdaje cukierki! - krzyczał Jay, a ja się nie mogłam od śmiechu powstrzymać tak samo jak reszta, która to widziała.

Gdy już każdy siadł na swoje miejsca w pokoju to Persefona powiedziała:

-Prawda, czy wyzwanie, kochanie? - zapytał Persefona taty.

-Wyzwanie- powiedział.

-Zaśpiewaj z Mal tą piosenkę co wczoraj, bo byłam ona bardzo fajna.

-Nie ma sprawy kochanie. Mal? - spytał tata.

-No okej- powiedziałam.

Ja i tata zaczęliśmy śpiewać.

Gdy skończyliśmy śpiewać i usiadliśmy nie miejsca to każdy klaskał.

-Okej to teraz ja, prawda, czy wyzwanie, Hadi? - zapytała Evie.

-Wyzwanie- odpowiedział Hadi.

-Pocałuj osobę, która Ci się podoba chyba, że jej tu nie ma.

Chwilę siedzieliśmy w ciszy, aż Hadi błyskawicznie pocałował Helenę w policzek i wybiegł z pokoju, a Helena po chwili wybiegła za nim.

Hadi i Helena rozmawiali za drzwiami.

Minęło jakieś 5 lub 10 minut i do pokoju weszli Helena i Hadi trzymając się za ręce.

-Jesteśmy razem- powiedział Hadi.

-No nareszcie- powiedziałam, a wtedy Helena do mnie podeszła, przytuliła mnie i powiedziała:

-Dziękuję Mal.

-Za co? - zapytałm zdziwiona.

-Za to, że jak Hadi Ci napisał o tym, że mnie kocha to czekałaś, aż sam mi to powie, a nie zrobiłaś tego za niego. Dziękuję Mal.

-Nie ma sprawy, kochana.

-To teraz ja i do Mal, prawda, czy wyzwanie? - zapytała Helena.

-Prawda- odpowiedziałam.

-Opowiedz jak to się stało, że pogodziłaś się z tatą?

-To było tak, że przyszłam do Niego do jaskini i wtedy bariera nie była jeszcze wzniesiona i przyszłam po jego kamień i wtedy nie mówiłamu tego , ale chciałam tacie powiedzieć, że bardzo za nim tęsknię, ale nie byłam w stanie, a przyszłam po jego kamień, ponieważ Audrey ukradła berło mojej matki, zamieniła się w tą złą i zamieniła każdego w Auradonie w kamienne posągi , a niektórych uśpiła. Gdy Audrey została pokonana i była już tą normalną sobą to nie mogła się wybudzić i jedyny sposób był taki, aby sprowadzić tatę do Auradonu i tak też się stało, no a potem, gdy tata był już w Auradonie to obudził Audrey i wtedy powiedziałam tacie, że znów będę musiała za nim tęsknić , i gdy bariera została wzniesiona to tata przyszedł i od tamtej pory spędzamy więcej czasu. Po prostu tata udowodnił to, że może być dobry, a udowodnił to tym, że pomógł obudzić Audrey, uratował ją- wytłumaczyłam.

-Ale niestety Audrey zamiast podziękować mi i Mali za to , to ona woli teraz uprzykrzać życie Mal- powiedział tata.

-Okej, teraz ja, Hadi, prawda, czy wyzwanie?- powiedziałam.

-Wyzwanie- wybrał brat.

-Idziesz teraz poszukać Audrey i masz jej wmówić, że jest adoptowana.

-Będzie ciekawie. Idziesz ze mną siostra?

-Jasne- powiedziałam i wyszłam z Hadi'm.

-Okej, jak widzisz tam jest Audrey, więc idź do niej i bądź przekonujący, a ja stoje tu, aby nie zauważyła mnie, bo coś sobie pomyśli- powiedziałam szeptem do brata, A ten pokiwał twierdząco głową.

Stałam za rogiem i byłam w stanie usłyszeć ich rozmowę.

-Audrey.. Muszę Ci coś powiedzieć... Bo, gdy przechodziłem przez ogród to zobaczyłem twoich rodziców... I.... I... Oni mówili o tobie.... I.... I, że jesteś adpotowana- powiedział mój brat do Audrey.

-Żartujesz? - spytała dziewczyna.

-Nie. Jeśli mi nie wierzysz to idź do nich.

-Ja nie wierzę. I tak zrobię też , więc idę do nich. Pa- powiedziała dziewczyna i poszła, a z oddali było słychać jak płacze.

Hadi podszedł do mnie.

-Niezła robota braciszku i ciekawe co zrobi jak nie zostanie swoich rodziców w ogrodzie- powiedziałam do brata i razem poszliśmy do pokoju chłopaków.

-Zaliczone! - wykrzyczał Hadi, gdy weszliśmy do pokoju.

-Uwierzyła? - zapytała Uma.

-Tak i nawet płakała-powiedziałam.

No to nieźle- rzekła Uma.

-To teraz ja i do Mal, więc co wybierasz Mal? - spytała Persefona.

-Prawda- powiedziałam.

-Co sprawia, że jesteś szczęśliwa?

-Najbardziej to rysowanie, śpiewanie, słuchanie muzyki i tańczenie.

-To teraz ja do Persefony, prawda, czy wyzwanie? - zapytała Helena.

-Prawda- odpowiedziała Persefona.

-Jak się poznałaś z Hadesem?

-To było tak, że kiedyś się w sobie zakochaliśmy, ale moja matka, Demeter była przeciwna temu i Hades kiedyś mnie porwał chociaż nie do końca, ponieważ się na to zgodziłam.

-Rozumiem- powiedziała Helena.

-Okej, więc mogę ja? Do Umy, prawda, czy wyzwanie? - zapytałam.

-Wyzwanie- odpowiedziała.

-Pocałuj Harry'ego w usta przez pięć sekund.

-Żartujesz?!?- zapytała wściekła Uma wstając ze swojego miejsca.

-Nie, a teraz dawaj kreweta.

-Nie mów tak do mnie.

-To go pocałuj.

-Ahhh... Okej- powiedziała Uma i pocałowała Harry'ego.

Pocałunek trwał jakieś pięć sekund.

-I co? Było tak źle? Kreweteczko- powiedziałam.

-Tak i miałaś tak do mnie nie mówić.

-Przyzwyczaj się, że będę tak do Ciebie mówić.

-Pfff..

-Teraz ja, do Evie, prawda, czy wyzwanie? - zapytał tata.

-Wyzwanie- odpowiedziała moja przyjaciółka.

-Zrób mi garnitur.

-Jasne, ale to zajmie pare dni i będziesz musiał przyjść do mnie na przymiarki.

-Nie ma sprawy.

-A po co Ci garnitur? - spytałam ojca.

-Zobaczysz Mal.

-Teraz ja, do mamy, prawda, czy wyzwanie? - zapytał Hadi.

-Wyzwanie- powiedziała.

-Ty i tata musicie dawać sobie komplementy przez pięć minut.

-To dużo słodyczy tu będzie- powiedziałam.

*5 minut później*

Tata i Persefona w końcu przestali siebie komplementować.

-Ktoś ma jakieś wyzwania lub pytania? - zapytałam.

-Ja mam- powiedział Hadi.

-I ja też- powiedział tata.

-Czyli teraz niech tata mowi i na zmianę będziecie mówić.

-Dobrze, to dla Ciebie córuś, prawda, czy wyzwanie?- spytał tata.

-Wyzwanie- powiedziałam.

- Przez jeden dzień musisz chodzić w księżniczkowatych, różowych ubraniach.

-Co?!? Nie będę udawać Audrey! - wstałam z krzesła oburzona.

-Wyzwanie to wyzwanie, Mal- powiedziałam Uma, a ja wkurzona usiadłam na swoje miejsce.

-Teraz ja, prawda, czy wyzwanie , Evie?- zapytał Hadi.

-Prawda- powiedziała Evie.

-Skąd ty masz taki talent do szycia?

-Nie wiem. Chyba się z takim urodziłam, bo nawet na Wyspie szyłam ciuchy dla mnie, dla Mal, Jay'a i Carlosa.

-Zazdroszczę Ci- powiedział Hadi.

-Teraz znowu ja. Prawda, czy wyzwanie, Harry? - zapytał mój ojciec.

-Wyzwanie- odpowiedział syn Kapitana Hook'a.

-Udawaj Piotrusia Pana.

-Serio? Tego szczęśliwego dziwaka?
Ahhh.... No dobra.
Patrzcie na mnie, bo to ja! Głupi Piotruś Pan- powiedział Harry piskliwym głosem.

-Mogę się założyć, że Piotruś Pan tak nie mówi- powiedziałam.

-Trudno- powiedział Harry.

-Ja już nie mam żadnych pytań, ani wyzwań- powiedział tata.

-Czyli tylko ty zostałeś, Hadi- powiedziałam do brata.

-Okej w takim razie do Umy, prawda, czy wyzwanie? - zapytał mój brat.

-Prawda- odparła kreweta.

-Kogo najbardziej lubisz wkurzać?

-Na żarty lubię wkurzać Mal, a na serio to Audrey.

-Dobra, to ktoś ma jakieś pomysły jeszcze? -zapytałam.

-Ja mam dwa- odezwał się Hadi.

-No dobra, skoro nikt inny nie ma to mów Hadi- powiedziałam do brata.

-Do Bena, prawda, czy wyzwanie? - zapytał Hadi, Bena.

-Prawda- odparł Ben.

-Jak to się stało, że moja siostrzyczka i jej przyjaciele są w Auradonie?

-To było tak, że chciałem dać szansą dziecią z Wyspy Potępionych na nowe życie i na początku wybrałem czwórke i postawiłem na dzieci Diaboliny, Jafara, Creulli De Vil (Mon) i Złej Królowej no i potem, gdy ustaliłem wszystko z rodzicami to oni tu przyjechali- wytłumaczył Ben.

-Jasne. To teraz do taty, prawda, czy wyzwanie? - zapytał Hadi naszego ojca.

-Wyzwanie- odpowiedział tata.

-Oświadcz się mamie.

-Co?- zapytałam z niedowierzaniem.

-Tata poprosił mnie dziś, aby pod koniec tej gry zadał mu takie wyzwanie, a to był pretekst, aby oświadczyć się mamie- wytłumaczył Hadi.

Tata wyjął z kieszeni swojego płaszcza pudełeczko, a gdy je otworzył to znajdował się tam złoty pierścionek z niebieskim diamencikiem.

-Persefono, czy wyjdziesz za mnie? - zapytał tata, Persefony klękając przed nią.

-Tak- powiedziała Persefona, a tata założył jej na palec obrączkę.

~~~~~

Każdy ze sobą rozmawiał, ponieważ nasza gra się zakończyła i postanowiłam, że pójdę do swojego pokoju.

Gdy byłam przy drzwiach to głos Carlosa mnie zatrzymał.

-Gdzie idziesz Mal? - zapytał mnie mój przyjaciel.

-Idę do swojego pokoju, ponieważ muszę jeszcze pare rzeczy zrobić. Do jutra- powiedziałam i wyszłam.

Poszłam teraz do zamku (który, aż tak daleko interantu się nie znajdował) , a w drodze do niego zaczęłam płakać i to dlatego, że tata oświadczył się Persefonie.
Ja wiem, że wychodzę teraz na samolubną, ale wciąż jest mi szkoda mamy, że to właśnie nie jej się oświadczył i ja wiem, że oni od wielu lat nie są już razem, ale jakoś to we mnie tkwi.

Chyba wiem co muszę zrobić...

~~~~~~~~

Wow! Ten rozdział ma 2740 słów!
Jak na mnie to w kij dużo.

Siedziałam nad nim koło 4-5 godzin.

Więc proszę doceńcie moje starania i skomentujcie go💜💜💜💜💜



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro