Rozdział dwudziesty pierwszy, czyli zgrabne punkciki po raz kolejny.
1. Ludu, oficjalnie lubię fan fiction.
Zjedzcie mnie żywcem, kochane rekiny. Przeczytałam "Teenage Dirtbag". Jedni je kochają, a drudzy nienawidzą. Wybaczcie, ale jestem w tej pierwszej grupie. Możecie przed jedzeniem polać mnie ketchupem, będę lepiej smakować.
Potem jeszcze "Dramione: Dwa Światy". Do tego "I hate you", gdzie płakałam nad przecinkami, ale fabuła mnie porwała.
Zauważyłam, że w większości pseudomądrych poradników, autorzy wręcz hejtują fan fiction. Wtedy zrozumiałam, że zrobiłam to samo.
Teraz oficjalnie ogłaszam: jestem żałosna, czy jakoś tak.
OK, to brzmi jak usprawiedliwienie.
Po prostu nie komentujcie tego punkcika. Jakby go nie było.
Fan fiction są fajne.
2. Seksu sceny.
Nie jestem pewna, czy wspominałam już tu o dziewicach, które są boginiami w łóżku?
3. Chcę zacząć pisać fan fiction. Zaczęłam pisać fan fiction. Co się ze mną dzieje?
Help me!
(Nie liczcie na publikację w najbliższym czasie).
4. Kiedy jest już tak źle, że boCHaterka zakłada top krop bez ramiączek. Ręce opadają...
5. O, nie pisałam jeszcze o obsadzie. Wiele osób jej nie lubi, bo wolą sami wyobrażać sobie bohaterów, nie chcą, żeby autorzy narzucali im dokładny wygląd.
~~~~~~~~~~ List ~~~~~~~~~~~~~~
Kochane osoby, nielubiące obsad!
Czy to aż taki problem, po prostu nie zaglądać do obsady i wyobrażać sobie bohaterów po swojemu, jeśli tak wolicie? Nawet jeśli jest ona dodana, zignorować ją? Zamiast narzekać, po gówno obsada. Skoro taka opcja istnieje, to jednak po coś to jest. Ja na przykład uważam, że to super sprawa.
Z poważaniem
Ja
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
6. Jeśli w Twojej książce jest motyw jakiejś choroby, to wypada się jednak trochę o niej dowiedzieć. Bo niestety większość "książek" z wattpada o depresji, anoreksji i innych takich, to tylko żałosna parodia prawdziwej, poważnej choroby. (No chyba że ja jakoś nieumiejętnie szukam).
7. Ach racja, jest jeszcze znany motyw amnezji. Tej pani już dziękujemy, znam to na pamięć. Biedna dziewucha Hope nagle w wypadku samochodowym traci wszystkie wspomnienia, bla, bla, bla...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Więc witaj, ludu mój!
Rozdziału nie było mega długo, a i ten nie jest jakiś super ekstra, czy coś, bo moja wena odleciała gdzieś daleko. Próbuję wszystkiego i w końcu coś napisałam :')
Jeśli macie jakiś pomysł na rozdział albo chcecie się dowiedzieć o czymś więcej, to piszcie, nie gryzę (na razie).
Do następnego razu!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro