Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Okrutny plan 1/2


Sakura się do mnie przytuliła co zwróciło uwagę mieszkańców.

-Naruto wróć do Konohy. Tam jest twój dom, twoja drużyna i przyjaciele-mówiła Sakura.

-Sakura, ja nie mogę tam wrócić. Tsunade chciała się mnie pozbyć...

-Naruto, to my zostajemy z tobą-powiedział Sasuke

-Nie! Wy musicie wrócić. Ona was wyrzuci z wiosk...będzie was chciała się pozbyć jak mnie.

-Ale my bez ciebie nie wrócimy Naruto!-krzyczał Sasuke

Chciałem już coś powiedzieć, ale obok mnie pojawił się Tendo...ugh on zawsze zjawia się tak nagle.

-Naruto mam ważną sprawę...mogę na słówko?-zapytał Tendo

-Poczekajcie sekundkę...

Odszedłem z Tendo na bezpieczną odległość.

-No co się stało?

-Ukryta Wioska Ciszy wykazała się odwagą i poprosiła nas o pojmanie piątej Hokage, Tsunade-sama.

-I co mi do tego?

-Ty wykonasz to zadanie z tobą pójdzie jeszcze Itachi i Kisame.

-O matko.....dobra , wracam już.

Wróciłem do przyjaciół.

-Moi drodzy, wracam co Konohy....ale nie myślcie, że na stałe, mam tam zadanie do wykonania.

-Jakie zadanie?-zapytał Sasuke

-Musze pojmać Tsunade.

-Nie możesz Naruto!-krzyczała Sakura. Podszedłem do niej. Stanąłem bardzo blisko naprzeciw niej.

-Czy ty chcesz mnie powstrzymać?-powiedziałem lodowatym głosem.

Teraz decyzja należy do was. Czy zostaniecie po mojej stronie czy od tej chwili jesteśmy wrogami dla siebie?

-Zostaje z Naruto, nawet jeśli będą mnie ścigać wszyscy shinobi w kraju-powiedział natychmiast Sasuke

- A ty Sakura?

-Ja...ja nie wiem...Tsunade ona nie mogłaby...

-Sakura, daję ci czas do jutra rana- powiedziałem i wyszedłem z budynku.

Wróciłem do  mojego pokoju. Położyłem się na łóżku. Nie wiedziałem dlaczego Sasuke się tak nagle zgodził...przecież jego decyzja przekreśla wszystko co do tej pory udało mu się zrobić. Szacunek do jego osoby zniknie. Będzie uznany za osobę niosącą zniszczenie i śmierć.  Nie mogłem na to pozwolić, a jeśli nie uda mi się go przekonać do zmiany zdania to chociaż powiem mu jakie będą konsekwencje.

POV SASUKE

Od razu przystałem na propozycję Naruto. Nie chciałem wracać do Konohy, gdzie lekko mówiąc drwiono z mojego klanu. Naruto jest dla mnie jak brat. On jeden wie jak to jest być samotnym. Jestem gotowy dla niego poświęcić wszystko. Mogą mnie nazywać zdrajcą wioski i kimkolwiek chcą, ja zawsze stanę po stronie Naruto. Nie rozumiem Sakury...dlaczego ona się wacha? Przecież Tsunade chciała zabić Naruto. Ile jeszcze on ma cierpieć, przez to, że jest jinchuriki? Nawet jeśli będzie trzeba, zniszczę Konohę...dla Naruto.

POV NARUTO

Było coraz później, a ja nadal nie mogłem spać. Przewracałem się z boku na bok. Dalej nie mogę przestać myśleć o decyzji Sasuke. On chce dla mnie tyle poświęcić. On nie może tego zrobić...on nie ma prawa.  Wstałem z łóżka, ubrałem pelerynę i wyszedłem z pokoju.

Chodziłem między uliczkami wioski. Było coś około trzeciej nad ranem. Nie wiedziałem co ze sobą począć. Nie mogłem pozwolić na to, aby Sasuke pomógł mi pojmać Tsunade. On nie mógł stracić tego wszystkiego co osiągnął. Stanąłem na uboczu. Złożyłem kilka pieczęci i pojawił się mój klon. Rozkazałem mu poinformować Itachiego i Kisame, że wyruszam do Konohy. Musiałem pójść tam sam...bez Sasuke. Ruszyłem w drogę.

Po czterech dniach byłem już przed bramą Ukrytej Wioski Liścia. Wszedłem swobodnym krokiem. Nie zwrócono na mnie uwagi, gdyż myślano, że wracam z misji...heh, ale się zdziwią. Kierowałem się prosto do biura hokage. Po paru minutach zapukałem do drzwi.

-Proszę!- usłyszałem głos Tsunade po czym wszedłem do pomieszczenia

-Hokage...

-Naruto, co ty tu robisz? Wioska Mgły poinformowała mnie, że opuściłeś wioskę następnego dnia pobytu, tak szybko złapałeś uciekiniera?

-Tsunade-sama...była to bułka z masłem....lecz odpieczętowanie tego zwoju, było jeszcze prostsze.

-Słucham!?Jakim prawem to zrobiłeś!-krzyczała

-Normalnym...cały czas knułaś przeciwko mnie, powiedz mi dlaczego?

-Naruto, od około trzech lat miałam informacje o tym, że należysz do Akatsuki...jednak przybywając tutaj potwierdziłeś to...a ja nie mogę na to pozwolić. Jesteś teraz moim wrogiem-powiedziała zimnym głosem, patrząc na mnie ty wzrokiem...

-Chcesz mieć we mnie wroga? Proszę bardzo, ale oczekuj w najbliższym czasie ataku...-powiedziałem tak spokojnie, że szok.

-Sasuke jest od ciebie silniejszy, a mu pomoże Sakura-powiedziała to tak pewnie...zacząłem się śmiać

-Przepraszam, że się śmieję, ale na Sasuke nie masz co liczyć...-powiedziałem, a w tym momencie za Tsunade pojawił się chłopak wraz z Sakurą.

-Co to ma znaczyć!?-krzyknęła Tsunade-Sasuke! Sakura!

-Tsunade...przesadziłaś z tym pozbyciem się Naruto...ja nie wiem jak Sakura, ale mnie już nigdy nie zobaczysz w tej wiosce-powiedział zdecydowanie Sasuke i złapał kobietę w iluzję... heh czyli chce mi pomóc w pojmaniu Tsunade.

-Dzięki Sasuke. Sakura, to po czyjej jesteś stronie?

- Twojej...to dla kogo ją dostarczamy?

-Dla Kraju Ciszy-powiedziałem i unieruchomiłem Tsunade poprzez absorpcję jej chakry.

Jednak, był problem...jak wynieść niepostrzeżenie hokage z pomieszczenia?

Hmm chyba jest taka osoba...która może nam pomóc...a dokładnie tą osobą jest Rin Zaku...moja uczennica.


___________________________________________________________

Nowy rozdział, przepraszam, że tak długo nie było, ale natłok sprawdzianów w szkole był zbyt duży.

Mam nadzieję, że jesteście tu jeszcze, i że rozdział się wam spodobał.









Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro