•Kiedy zdaje sobie sprawę, że cię kocha I •
••Naruto Uzumaki••
To pojawiło się nagle. Naruto obudził się pewnego dnia, wgapił się w pęknięcia na suficie i zamyślił się. Sen, który skończył się równie szybko co zaczął, nawiedził jego myśli.
Wciąż widział przed sobą twoje [kolor] włosy, rozwiewane przez ciepły wieczorny wiatr, błyszczące oczy, odbijające ostatnie promienie słońca, i twoją ciepłą dłoń skrytą w większej odpowiedniczkę Uzumakiego.
Policzki zapiekły go z gorąca. Wydał z siebie ciężkie do zdefiniowania dźwięki, zaczął szamotać się w kołdrze i okładać poduszkę pięściami.
Nigdy nie przypuszczał, że poznanie swoich uczuć do osoby, na której mu zależy może być takie ciężkie i problematyczne.
— Co teraz, dattebayo? Co ja mam zrobić?
Młody Uzumaki spochmurniał i zaprzestał walki z poduszką. Byłaś jego przyjaciółką; byliście blisko, ale czy wystarczająco, aby mógł myśleć o czymś więcej? A co jeśli tylko cię zniechęci do jego osoby i zerwiesz z nim wszelkie kontakty?
Zakochał się. I było to zgoła inne uczucie, którym darzył dotychczas Sakurę. Było gwałtowniejsze, silniejsze i zdecydowanie zbyt intensywne. Naruto czuł motylki w brzuchu na samo wspomnienie twojego imienia.
Bał się, ale młody Uzumaki z całego serca pragnął być z tobą tak blisko jak w jego śnie. Jesli nie zaryzykuje, nigdy się nie dowie. A nuż okaże się, że darzysz go odwzajemnionym uczuciem?
[zaskakująco, Ramenowiec sam doszedł do swoich uczuć]
••Kakashi Hatake••
Nie mając nic lepszego do roboty po powrocie z misji, Kakashi postanowił zażyć ostatnich promieni słońca, delektując się przyjemną lekturą. Nie patrząc dokąd niosą go nogi, skryty za grubą okładką jego ulubionej książki, skanował linijki teksu, choć w ogóle nie mógł skupić się na ich sensie.
Co chwila powracał myślami do ciebie, uśmiechającej się do niego ciepło i z wesołymi iskierkami w oczach, zajadającej ramen w knajpce pokazanej ci przez młodego Uzumakiego.
— Pani [__], jeszcze raz! Jeszcze raz!
Kakashi ciekawsko wychylił się zza rogu, dostrzegając ciebie, otoczoną przez wianuszek krzyczących i śmiejących się dzieciaków.
Jak zaczarowany oglądał piękny pokaz twoich umiejętności, był pod wrażeniem twojego panowania nad Kryształem, który idealnie podkreślał twoje [kolor] oczy. Hatake cieszył się, że w takich sytuacjach nosi na twarzy maskę, która kryje pokaźnie rumieńce na jego twarzy.
Ostatnimi czasy bujał w obłokach bardziej niż zwykle, co zaczęło go niepokoić. Nie potrafił się na niczym skupić, a kiedy cię widział, szczerzył się jak zakochany nastolatek.
Zaraz. Zakochany? Kakashi zbladł, a serce zatrzymało mu się na krótką chwilę. Niemożliwe! [__] była jego przyjaciółką... nie mógł się w niej zakochać!
Kiedy napotkał twój wzrok, speszył się i schował za rogiem. Serce podskoczyło mu do gardła i z całą pewnością wolałby walczyć z tuzinem wrogich shinobi, niż stanąć teraz przed tobą i spojrzeć ci w oczy, tak jak kiedyś.
••Kiba Inuzuka••
Kiba wracając do domu po wspólnej misji z jego najlepszą przyjaciółką, uśmiechał się. Nie czuł zmęczenia, a zdarte po zawstydzającym upadku czoło nie bolało tak bardzo. Grzecznie warujący przy nodze właściciela Akamaru, puścił się pędem, kiedy drzwi domu zostały uchylone wystarczająco, aby się w nie zmieścił.
Starsza kobieta stała przy kuchennym blacie i dostrzegając wpierw psiaka cmoknęła, przywołując go do siebie. Rzuciła mu pod łapy przygotowaną dla niego kość i obrzuciła syna krytycznym wzrokiem.
— Kiba co ty masz na twarzy? I z czego się tak szczerzysz?
— Pewnie znowu nie patrzył pod nogi — skomentowała Hana, starsza siostra Inuzukiego; która siedziała przy jadalnianym stole i popijała herbatę; z obojętnością obrzucając brata jednym spojrzeniem.
Kiba burknął pod nosem krótkie wytłumaczenie, napomknął jedno zdanie o tobie i o tym jak bezczelnie go ignorowałaś w skutek czego jego zabójczo przystojną twarz przyozdobiła owa rana.
— Twoja dziewczyna cię zlała? — zaśmiała się starsza z rodzeństwa. Kiba zarumienił się wściekłe.
— To nie jest moja dziewczyna!
— Jak to nie? To co ty wyprawiasz, Kiba? — zdumiała się ich rodzicielka, podpierając się pod boki i zmarszczyła gniewnie brwi. — [__] jest silna i potrafi ustawić cię do pionu gdy trzeba, lepszej dziewczyny nie znajdziesz! Nie podoba ci się?
Kiba zgłupiał i zamrugał kilka razy.
— Co? Nie! Znaczy tak! — zaplątał się biedny nastolatek i zamachał rękoma. — [__] jest śliczna, zabawna, śmieje się nawet z moich żartów! Poza tym jest najlepszą kunoichi jaką widziałem, niczego się nie boi... i ma tygrysa! — rozmarzył się Inuzuka, uśmiechając się jeszcze szerzej, zaraz orientując się co najlepszego powiedział.
Kobiety spojrzały na siebie porozumiewawczo, przesyłając sobie sygnały. Skinęły głową i złośliwe się uśmiechając, Hana podparła się na ręce.
Kiba nawet nie zdawał sobie sprawy jakimi uczuciami zaczął darzyć twoją osobę, do czasu tej rozmowy. Nigdy nie zagłębiał się w waszą relacje i nie rozmyślał nad nią. Po prostu cieszył się twoją obecnością i uwagą, aż to teraz.
— Wpadłeś po uszy braciszku.
— Zamknij się, Hana!
••Sakura Haruno••
Sakura wypierała się wszelkich niemoralnych myśli na twój temat od momentu gdy pierwsza z nich zakiełkowała w jej głowie. Przez długi czas nie wiedziała co się z nią dzieje. Chodziła rozkojarzona, twoje spojrzenia wprawiały w ruch motylki w brzuchu, a dotyk powodował przyjemne dreszcze.
Ino nie mogła patrzeć jak Haruno znuje się po wiosce, byle tylko unikać niepotrzebnego spotkania z tobą sam na sam. Dlatego pewnego dnia, złapała ją i zaciągnęła na bardzo długą rozmowę, w której różowowłosa wylała z siebie wszystko co ciążyło jej na duszy.
Kiedy Yamanaka powiedziała jej wesoło, że się w tobie zakochała, zaniemówiła. Od razu zaczęła zaprzeczać, argumentując swoją fascynacje i zainteresowanie tobą, podziwem i szacunkiem. W końcu kochała Sasuke!
Ale teraz, siedząc przy jednym stole z młodą Senju, miała nieodparte wrażenie, że każdy najdrobniejszy gest, jak chociażby założenie niesfornych kosmyków włosów za ucho, było częścią jakiejś prowokacji, choć nic takiego nie miało miejsca. Doprowadzało ją to do szaleństwa. Nigdy się tak nie czuła. Nawet Sasuke nie wywoływał w niej tylu emocji.
Rozszerzyła w szoku oczu i poderwała się gwałtownie z krzesła, zrzucając go z na ziemię.
Ona się...zakochała? W [__] Senju?
— Sakura wszystko dobrze? — uniosłaś wzrok znad zwoju, uważnie przyglądając się młodej kunoichi.
Ta wymamrotała coś niezrozumiałego pod nosem, cała czerwona cofnęła się do tyłu i unikając twojego przenikliwego wzroku, umknęła z twojego szpitalnego gabinetu.
[kocham Sakure ok.]
••Sasuke Uchiha••
Mimo, że ostatni Uchiha od kilku lat regularnie jadał w twoim domu posiłki i można by rzec, że wręcz w nim zamieszkał, wciąż miewał dni, podczas których zamykał się w sobie i nawet siłą nie można było wycisnąć z niego choćby zdania. I tak jak zawsze, siedział przy przystrojonym pysznościami stole, ramię w ramię z tobą zajadając się ulubionym jedzeniem. W spokoju przysłuchiwał się żywiołowej wymianie zdań między tobą a Yakumo, co jakiś czas przesyłając z waszą roześmianą mamą dyskretne spojrzenia.
Uniósł kącik ust do góry, kiedy naburmuszona, oparłaś się o siedzenie, wyszukując kolejnych to argumentów udowadniających twoją rację. Sasuke właśnie to w tobie uwielbiał. Zawziętość i pewność siebie, potrafiłaś wyjść z nawet najcięższych sytuacji zwycięsko. Choć bywałaś uparta w błahych i nader często głupich sprzeczkach, nie zamieniłby cię na nikogo innego.
Uchiha zauważył, że od dłuższego czasu coś z nim jest nie tak. Stał się bardziej zamyślony i rozkojarzony, a powodem tego zawsze byłaś ty. Kręciłaś się wokół niego, wypełniając całe jego myśli. Czuł do ciebie coś więcej niż przyjaźń, lecz nie chciał jeszcze się z tym ujawniać. Nie chciał zniszczyć waszej wieloletniej przyjaźni, głupim szczenięcym zauroczeniem.
—...Prawda Sasuke?! Było tak jak mówię!
Ciężar na jego ramionach i twój krzyk wybudziły go z jego świata. Spiął się i zesztywniał, czując twój oddech na swoim policzku. Miał nadzieję, że ciepło jakie poczuł na twarzy, nie jest widoczne, lecz kiedy napotkał wzrok twojej mamy, wiedział, że został zdemaskowany. Uśmiechnęła się pod nosem z satysfakcją i skupiła się na obiedzie.
Sasuke zdobył się jedynie na niemrawe skinienie głową i wcisnął się bardziej w krzesło, kiedy uradowana, mocniej się do niego przytuliłaś.
[Sasuke to tsundere! Tsun-tsundere!]
◇────◇────◇────◇────◇
Good morning/evening!
Pewnie nie mogliście się już doczekać początków romansu! Tak więc, oto dodaje rozdział, w którym nasze obiekty westchnień orientują się w swoich uczuciach!
Mam nadzieje, że się podobało, zostawcie gwiazdkę i komentarz! Bardzo mnie motywują ^^
Pytanie do czytelnika: Co sądzicie o Naruto, jako postaci?
[ja osobiście bardzo, ale to bardzo kocham go całym serduszkiem i jest dla mnie jednym z lepszych głównych bohaterów, który z biegiem czasu nie zaczął mnie irytować swoją wszechmocą! To jest jeden wielki dzieciak! ♥︎
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro