Test umiejętności
Na miejscu byłem punkt czternasta, a staruszek się spóźniał. Mijały minuty, a jego nadal nie było. Minęło pół godziny i Naruto zobaczył w oddali Hokage. Był zły na niego. Przecież obiecał mu być punktualnie. Po chwili przed chłopakiem stał już staruszek.
-Spóźnił się Hokage-sama.
-Przepraszam Naruto, miałem coś do załatwienia. Możemy zaczynać?
-Tak, co mam pokazać?
-Zacznijmy od podstaw, pokaż mi Bunshin no Jutsu, Kawarimi no Jutsu.
Chłopczyk wykonał bezbłędnie obydwie techniki, stworzył około stu swoich klonów i zamienił się z drzewem. Staruszek ze zdziwieniem patrzył na chłopca. Nie mógł pojąć, jak on się tego nauczył?
-I jak?
-Dobrze Naruto. Teraz powiedz mi co wiesz chakrze oraz jakie znasz jutsu.
-Chakra jest niezbędna nawet do najbardziej podstawowej techniki, polegającej na formowaniu fizycznej energii, znajdującej się w każdej komórce ciała oraz energii duchowej, uzyskanej z ćwiczeń i doświadczeń. Kiedy zostanie uformowana, może zostać skierowana, układem krążenia czakry, który jest dla czakry tym, czym dla krwi jest układ krwionośny, do dowolnego z punktów wyzwalania czakry zwanych tenketsu jest ich trzysta sześćdziesiąt jeden. A jutsu to znam genjutsu, ninjutsu, taijutsu, kinjutsu, senjutsu, fuinjutsu, nintaijutsu, kenjutsu, jujustu i juinjutsu.
-Naruto skąd tyle wiesz?
-Książki-skłamał chłopczyk, bo on nawet nie zaglądał do biblioteki.
-No dobrze teorię widzę znasz dobrze, podstawy też, teraz stoczysz pojedynek.
-Ale z kim?
-Z jouninem z Hakate Kakashim, jest to najlepszy shinobi w wiosce-po chwili obok staruszka pojawił sie mężczyzna o odstających szarych włosach. Jego twarz do połowy zakrywał maska, a lewe oko było przysłonięte. Małego chłopca ciekawiło dlaczego i już w myślach postanowił, że podczas walki odkryje jego twarz.
-Hokage ja ma walczyć z tym dzieckiem?-zapytał Kakashi
-Tak, nie zrób mu krzywdy-powiedział staruszek
Naruto myślał, że zaraz pęknie ze śmiechu, niech lepiej Kakashi się martwi o swój stan zdrowia.
-Ustawcie się na przeciwko siebie. Walczycie na poważnie. Trzy, dwa, jeden start!-krzyknął Sarutobi i Naruto w ciągu niecałej sekundy zniknął z pola widzenia Kakashiego.
Szaro włosy mężczyzna zdziwił się jak szybki jest ten chłopiec. Nie zdążył mrugnąć, a jego już nie było. Odsłonił swoje oko i ukazał się sharingan.
Siedzący na drzewie Naruto, zdziwił się, że on go ma. Przecież nie jest z klanu Uchiha. W jego umyśle pojawił się Kurama i wytłumaczył mu skąd on ma sharingana. Naruto posiadając już informacje na temat swojego przeciwnika, aktywował Yokogana. Widział wszystko, dosłownie. Nagle chłopak pojawił sie przed Kakashim.
-Wreszcie wyszedłeś z kryjówki? Aż tak się bałeś?-zapytał właściciel sharingana
-Nie, nie bałem się ani trochę-powiedział Naruto i zaczął składać do ulubionej techniki, której pomysłodawcą był sam Kurama- Magen: Narakumi na Jutsu*-krzyknął Naruto, a po chwili Kakashi cierpiał z powodu tego co widzi.
Mężczyzna w żaden sposób nie mógł uwolnić się z iluzji, w którą złapał go czerwonooki. Widział przed sobą istne piekło. Widział ludzi, bez niektórych kończyn, widział jakieś potwory... jego psychika powoli nie dawała rady. Naruto cały czas kontrolował iluzję. Po kilkunastu sekundach anulował technikę, która dla Hakate trwała wieczność.
-Skąd znasz tą technikę?-zapytał szaro włosy.
-Wie pan...żeby dostać się do ANBU trzeba je znać-powiedział z uśmiechem na twarzy chłopiec, a Kakshi dopiero zorientował się, że oczy chłopaka są inne.
-Czy to te legendarne kekkei genkai?
-Może tak, może nie-powiedział chłopiec
Obok nich pojawił się Sarutobi.
-Kakashi, dasz rade walczyć?
-Tak Hokage.
Walka zaczęła się od nowa. Kakasi usiłował odczytywać ruchy chłopca, jednak nie nadążał. On był tak szybki. Nagle chłopiec jakby rozpłyną się w powietrzu. Nastała grobowa cisza. Kakashi poczuł ból...jego ręka wyginała się w nienaturalne kształty. Znów dał się złapać w genjutsu, jak to możliwe?
Chłopiec stał przed nim i manipulował iluzją. Naruto, poczuł, że sprawia mu to przyjemność. Zawsze był traktowany jak najgorsze zło, był popychadłem, chciał, żeby oni poczuli co to ból! Cierpienie mężczyzny sprawiało mu radość.
Sarutobi patrzył jak Naruto wpatruje się czerwonymi oczami w Kakashiego. Domyślał się, że znów złapał go w iluzję. Jednak nie mógł pojąć, tego, że chłopiec cały czas się uśmiechał.
-Naruto! Wystarczy, uwolnij Kakashiego!-rozkazał Hokage, a Naruto niechętnie anulował technikę. Mężczyzna padł jak trup na ziemię.
Zdziwiło to Hokage. Jak tak mały chłopiec może wywołać tak silną iluzję, że doświadczony jonin nie umie się jej przeciwstawić. Chwilę później, pojawił się ANBU, który zabrał Hakate do szpitala.
Chłopiec złożył dwie pieczęcie i jego oczy znów zabłysły nieskazitelnym niebieskim kolorem.
-Naruto, wszyscy jutro z twojego rocznika zaczynają akademię, jednak ty przyjdziesz do mnie i razem pójdziemy do ANBU.
-Hai, na którą ma być?
-Bądz na siódmą.
Szczęśliwy chłopiec wrócił do domu. Wiedział, że pomysł Kuramy był dobry.
-Naruto świetnie go załatwiłeś, nawet nie musiałeś dużo robić. Twoje iluzje wykańczają człowieka.
-Tak, chciałem mu pokazać ile ja wycierpiałem.
-I tak, trzymaj. Nie pokazuj żadnych uczuć, będziesz miał łatwiejsze życie w ANBU.
-Kurama, wytłumacz mi, dlaczego czułem radość, z jego cierpienia?
-Bo twoja nienawiść wzięła nad tobą górę. Chciałeś mu pokazać kto tu rządzi.
-Jestem zmęczony, idę spać.
Chłopiec szybko zasnął.
________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się spodobało.
*Magen: Narakumi no Jutsu- Demoniczna iluzja , Technika Obejrzenia Piekła
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro