Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

2 lata wcześniej

Impreza trwała w najlepsze. Wszyscy moi znajomi tańczyli w rytm muzyki która leciała z moich nowych głośników, które dostałam od rodziców na dzisiejsze 15 urodziny. Na szczęście pomyśleli trochę o mnie i postanowili dzisiejszą noc spędzić w hotelu. Miło z ich strony, że mi tak ufają choć sama boję się o stan domu po imprezie. Stety czy niestety Ino z Choujim stwierdzili, że nie może się obejść bez alkoholu, więc przynieśli beczkę piwa. Dosłownie. Do picia miałam słabą głowę (może dlatego, że nie robię tego co drugi dzień jak większość nastolatków) więc byłam już lekko upita po jednym piwie. Obecnie siedziałam w mojej sypialni z Sasuke. Nigdy bym nie sądziła, że kiedyś będziemy razem. Podobał mi się od pierwszej klasy podstawówki. Zawsze kiedy próbowałam zagadać, on mnie olewał. Dopiero teraz, w 1 klasie gimnazjum mu się spodobałam i to z nim miałam zamiar spędzić resztę mojego życia.

Leżałam na jego klatce piersiowej na łóżku. Z dołu dochodziła muzyka i głośne rozmowy gości. Może to nie kulturalne zostawiać ich samych, ale Sasuke nalegał żeby tu przyjść. Mam nadzieję, że Naruto dotrzyma obietnicy i nie zrobi nic głupiego pod moją nieobecność.

- Co tu robimy kochaaaanie.
- Sakura, ależ ty się upiłaś.
- Ajjjj tam, przestań.
- Sakura, słuchaj mnie.
- Co?
- Kochasz mnie? Kochasz mnie jak nikogo innego?
- Jasne.. Hmhh.. że tak.

Zachichotałam, a czarnowłosy przewrócił oczami, lecz nie zwróciłam na to szczególnej uwagi.

- Zgodzisz się abyśmy byli ze sobą już zawsze razem?

Złapał mnie za barki i podniósł do pozycji siedzącej. Patrzył mi głęboko w oczy siedząc naprzeciwko mnie po turecku.

- Już.. zawsze razem.

Powtórzyłam.

Sasuke wstał i wyjął coś ze swojej skórzanej kurtki, która wisiała na drzwiach. To był zwój. Wiedziałam o czym on myśli. Wiedziałam co chce zaraz z nami zrobić, lecz nie umiałam wydusić z siebie najcichszego dźwięku.

- Wiesz co chcę zrobić, prawda?

Skinęłam tylko głową, a Sasuke usiadł w poprzedniej pozycji i rozwinął zwój pomiędzy nami.

- Chcesz tego, prawda?
- Tak, tak, tak! Zaczynajmy już.

Powiedziałam lekko zirytowana, a on tylko zaśmiał się i złapał mnie za brodę całując.

Zaczął wykonywać ręczne pieczęcie ze skupieniem na twarzy. Robił to tak szybko, że nie mogłam dostrzec z czego się składają.

- Sasuke?

Przerwałam mu. Spojrzał się na mnie.

- Nigdy mnie nie opuścisz, prawda?

Czarnowłosy uśmiechnął się tylko, a w jego oku pojawił się niewiadomy dla mnie błysk. Trochę się zaniepokoiłam. Chciałam otworzyć usta żeby coś powiedzieć, lecz Sasuke mi nie pozwolił kończąc pieczęcie. Nagle zobaczyłam jak z naszych ciał wychodzą dusze i zamieniają się miejscami. Poczułam mocny ból głowy. Chłopak, który siedział naprzeciwko mnie chytrze się uśmiechał z zamkniętymi oczami. Po całym zajściu poczułam się.. jakby to powiedzieć? Pełniejsza od środka?

+ Sakura, moje kochanie.
- Co?

Chwilę, przecież Sasuke nawet nie ruszył ustami.

+ Spokojnie, jestem tutaj. W twojej małej główce.
+ Jak ty to robisz?
+ O widzisz! Już się nauczyłaś. To dzięki tej wspaniałej technice. Teraz możemy być ze sobą wszędzie. Czy to nie piękne?

Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Uchiha znajduje się centralnie przedemną. Dzielą nas centymetry. Rzuciłam się na niego ze łzami w oczach.

- Sasuke! To najlepszy prezent na świecie!
- Cieszę się, że ci się podoba.
- Nie wiem czy na ciebie zasługuje, Sasuke.
- Też się nad tym zastanawiam.

Trzymałam go w uścisku, póki nie dotarło do mnie co właśnie usłyszałam.

- Co powiedziałeś?
- Też się nad tym zastanawiam. Głucha jesteś?

Puściłam go i spojrzałam na jego bladą twarz.

- Co się stało?
- A co się mogło stać? Wszystko poszło zgodnie z planem.

Jego oczy patrzyły się na mnie bez emocji. Nagle wytrzeźwiałam. Ale czy napewno? Nie mam przypadkiem halucynacji? To nie ten sam Sasuke którego znałam 10 minut temu.

- Jakim planem.
+ Tym planem, skarbie. Tylko nie jestem pewien czy wytrzymam z tobą pod jedną głową.

Zaczął się śmiać, tak głośno i strasznie, że się go przestraszyłam. Przesunęłam się pod ścianę dalej siedząc na łóżku. Popatrzył się na mnie śmiejąc się jeszcze głośniej. Byłam prawie pewna, że ktoś go zaraz usłyszy z dołu. Nie wiedziałam co teraz zrobić. Po policzkach spłynęły mi łzy. Pobiec na dół? Zacząć krzyczeć? Uciec przez okno? Wybrałam tą pierwszą opcje. Szybko podniosłam się z łóżka i skierowałam nogi w stronę drzwi. Zanim zdążyłam zrobić pierwszy krok Sasuke złapał mnie za kostkę i przyciągnął do siebie, przez co upadłam z powrotem na łóżko.

- Nigdzie nie uciekniesz kochana. Teraz należysz do mnie, rozumiesz?
- Zostaw mnie!
- Jeżeli usiądziesz koło mnie nie zrobię ci krzywdy.

Dalej trzymał mnie za kostkę. Jak na piętnastolatka był dość silny. Poddałam się i usiadłam koło niego jak kazał.

- Grzeczna dziewczynka.

Złapałam go za ramiona i zaczęłam nim trząść.

- Gdzie dawny Sasuke?! Gdzie jest dawny Sasuke, który był czuły i opiekuńczy dla mnie. Kocham Cię! Rozumiesz?!

Rzuciłam mu się w ramiona i zaczekam głośno szlochać.

- Grałem czułego i opiekuńczego chłopaka żeby zdobyć twoje zaufanie. Musiałem to zrobić. Taka była moja misja.
- Misja?
- Dzięki temu będę silniejszy.
- Silniejszy?! Zrobiłeś wszystko dla zwiększenia swojej siły?! Jak mogłeś mi.. Myślałam, że coś dla ciebie znaczę.
- Bo znaczysz.
- Słucham?
- Moja nowa maszyna do zabijania siedzi koło mnie.
- Chyba śnisz. Nigdy nie będę ci służyć..

Nie umiałam go przezwać od najgorszych. Za dużo dla mnie znaczył. Lecz kiedy pomyślałam co przed chwilą się stało, jak mnie okłamywał, jak mnie skrzywdził..

+ ..skurwielu.
- Szmata.

Dostałam czymś w plecy i upadłam na podłogę.

***

Tańczyłem mój ulubiony taniec połamaniec, lecz moje świetne ruchy przerwał dość głośny huk z góry. Czy z nimi tam wszystko w porządku? Podszedłem do wieży i ściszyłem muzykę. Wszyscy zaczęli buczeć.

- Zamknijcie się na chwilę!

Krzyknąłem i nagle zapanowała głucha cisza.

- Co ty wyprawiasz Naruto?!
- Kiba i reszta, czy tylko ja to słyszałem?
- Ale co?

Postanowiłem pójść do tych gołąbeczków na górę. Mam nadzieję, że nie spotkam ich w #wiadomojakiejsytuacji. To by było.. krępujące. Poza tym chyba zagotowałbym się z zazdrości. Sakura baaaaaardzo mi się podoba, lecz ona zwraca uwagę tylko na Sasuke.

Idąc po schodach usłyszałem jak ktoś podgłośnił muzykę. Stanąłem przed drzwiami do sypialni Haruno. Zapukałem, ale odpowiedziała mi tylko niepokojąca cisza.

- Sakura?! Sasuke?! Mogę?

Cisza. Postanowiłem wejść. Rozejrzałem się po ciemnym pokoju. Na łóżku leżał zwój. Okno było szeroko otwarte.

- Cholera!

Na podłodzę leżała nieprzytomna Sakura. Podbiegłem do niej i sprawdziłem tętno. Żyje. Kamień spadł mi z serca.

- Sakura, odezwij się proszę!
- Hmhhm..
- Otwórz oczy! To ja Naruto! Nic ci nie grozi. Słyszysz mnie?!

Nagle różowowłosa zamachnęła się ręką i uderzyła mnie w twarz.

- Jak mogłeś mi to zrobić gnoju!

Wstała gwałtownie i rozejrzała się po pokoju. Po chwili spojrzała na mnie.

- Naruto?
- Za co to było?

Spytałem rozmasowując sobie lewy policzek.

- Gdzie jest Sasuke?! Uciekł?! Nie może!
- Sakura co się tu stało?
- Teraz to nieważne. Gdzie on jest?
- Najwyraźniej uciekł tym oknem.

Wskazałem palcem za jej plecy. Dziewczyna automatycznie obróciła się w tamtą stronę. Podbiegła do okna rozglądając się na wszystkie strony. Z powrotem spojrzała na mnie z przerażeniem wymalowanym na twarzy.

- Koniec imprezy.
- Jak to?! Sakura co się dzieję?!
- Nieważne. Idę pożegnać się z gośćmi.

Zeszła na dół. Usłyszałem jak prawdopodobnie właścicielka domu ścisza muzykę i wygania wszyskich z mieszkania. Zbiegłem po schodach.

- Dziękuje za imprezę kochani, ale musicie uciekać. Dostałam sms'a od mamy, że zaraz tu będą!
- Przecież podobno mieli spać w hotelu.
- Przepraszam Ino, nie moja wina, że się rozmyślili.
- Okej, a gdzie Sasuke?
- Pa!

Dziewczyna dosłownie wypchnęła ich za drzwi.

- Sakura co tu się do cholery wyprawia?!
- Naruto, ty też powinieneś już iść.
- Dlaczego mi nic nie powiesz?
- To nie jest czas i miejsce. Wyjdziesz już? Jestem zmęczona, a musze jeszcze tu posprzątać.
- Mogę ci po..
- Nie dzięki. Tam są drzwi.
- Sakura..

Nie zdarzyłem już nic powiedzieć, bo zamknęła mi drzwi przed nosem. Zostałem jeszcze troche przed jej domem. Przyłożyłem ucho do drzwi. Płakała.

Co się stało tam na górze?

__________

Hej wszystkim! Nowe opowiadanie uważam za rozpoczęte! Od razu podpowiem wam pare ważnych rzeczy co do fanfica, które powinny ułatwić czytanie. Po 1 kiedy bohaterowie rozmawiają przez dialog przed wypowiedzią stawiany jest - , jak w każdym opowiadaniu, lecz kiedy pojawi się + są to mysli prowadzone tylko pomiędzy Sasuke, a Sakurą. Moze ktos to zauważył ale warto wsponieć ;) Po 2 zmiana narracji jest po trzech gwiazdkach (***) Nie bójcie sie ponieważ bede tu używać tylko Sakury i Naruto wiec raczej sie nie zgubicie xd To tyle odemnie. Co sądzicie o nowej serii? Dajcie znać!

Strzałka!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro