Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

   W żłobki było ciemno i duszno.

   – Jak myślisz, Mroźny Liściu? Kiedy Księżyc otworzy oczy? – zapytał jakiś głos.

   – Nie martw się Błyskawiczny Wietrze. Dzisiaj kończą półtora księżyca. Na pewno otworzy je w swoim czasie. Ale zauważ, że Figiel już ma je otwarte – Mroźny Liść z uczuciem przyciągnęła kociaki do siebie.

   – Księżycu. Proszę. Otwórz oczy jak się obudzisz – Figiel szturchnął młodszą siostrę.

Księżyc przytaknęła głową.

   – Postaram się – pisnęła.

    Kotkę obudził chłodny powiew wiatru. Obóz tętnił życiem. Na zewnątrz słychać było głos Wietrznej Pieśni. Zastępcy przywódcy klanu.

   – Szybki Kle, ty poprowadzisz patrol przy granicy z Klanem Rzeki. Weź ze sobą Myszaste Ucho, Kwiecistą Pręgę oraz Pszczelą Łapę. Przy okazji dacie radę zapolować? Patrol łowiecki jeszcze nie wyruszył – zapytał zastępca.

   – Oczywiście Wietrzna Pieśnio. Postaramy się zapolować – Księżyca poczuła podniecenie.

To był głos jej ojca! Mówił to spokojnie i z opanowaniem... Głos Wietrznej Pieśni przywołał ją do rzeczywistości.

   – A. I Szybki Kle. Możesz się pożegnać z Mroźnym Liściem, Figlem i Księżycem. Wiem, że martwisz się o kociaki jak odeszła Fiołka. Współczuję Ci. Moja własna córka, Czerwona Łapa zmarła na Zielony Kaszel. Nawet nie została wojowniczką... - Wietrzna Pieśń zatopił się w przeszłości.

Księżyc zdziwiła się. Fiołka? Szybki Kieł ruszył kłusem w stronę żłobka. Nagle przed Księżycem stanął wielki brązowy i pręgowany kocur o zielonych oczach.

   – Szybki Kle! Jesteś! – zza Księżyca wyszła srebrno-czarna kotka.

   – Mroźny Liściu – zamruczał Szybki Kieł.

Koty splotły ze sobą ogony.

   – Szybki Kle. To jest Figiel– Mroźny Liść wskazała ogonem szarego kocurka. – A to jest Księżyc. Przed chwilą otworzyła oczy – Szybki Kieł zamruczał radośnie.

   – Muszę już iść kociaki. Będę dzisiaj patrolować granice z Klanem Rzeki – Figiel otworzył szeroko swoje niebieskie oczy.

   – Idziesz na patrol graniczny? Ja też chce z tobą iść! – Figiel zaczął skakać wokół ojca.

   – Tak! Ja też! Chcę skopać te mysie móżdżki! – Księżyc dołączyła do brata.

– Pójdziecie ze mną na patrol jak skończycie sześć księżyców – Szybki Kieł i Mroźny Liść popatrzyli z rozbawieniem na zawiedzione kociaki.

   – Ale my chcemy iść już teraz! – Księżyc skoczyła na łapki ze zdenerwowania.

   – Właśnie! Księżyc ma racje. Pięć księżyców czekania to strasznie długo! – Figiel z oburzeniem nastroszył futerko.

   – Spokojnie. Jak wrócę i będę mieć wolny czas pokarzę wam pozycje łowieckie – ojciec kociąt zwinnie wywiązał się od protestu kociąt.

   - Tak! – Zakrzyknęły kociaki.

   – Dobrze. A teraz powiedzcie tacie pa pa – Mroźny liść strzepnęła żartobliwie Figla w uch.

   – Pa tato! – powiedziały kociaki chórem.

Szybki Kieł oddalił się w stronę wyjścia ze żłobka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro