Rozdział 10
Księżycowa Łapa ostrożnie otworzyła oczy, ale natychmiast je zamknęła, gdy poraziło ją światło słoneczne. Lekko uchyliła powieki. Wszystko wydawało jej się zamazane. Zieleń liści zlewałasię z błękitem nieba, co przyprawiało kotkę zawroty głowy. Stęknęła cicho i zakryła nos łapami.
- Księżycowa Łapo? Obudziłaś się? - usłyszała czyiś głos i wzdrygnęła się lekko. Gdy rozpoznała głos Mrocznej Łapy i rozpromieniła się trochę.
- Tak, obudziłam się. Co się właściwie stało? - zapytała cicho.
- Cóż... Gdy zaatakował nas Klan Cienia wpadłaś do obozu razem z Kwiecistą Pręgą. Zaatakował cię Żółta Łapa i pozbawił cię przytomności. Szybki Kieł zaniósł ciebie tu, a potem wrócił do walki - powiedział i poprawił się na ziemi.
- Czy wygraliśmy? - zapytała cicho.
- No... Tak, wygraliśmy, ale...ale - kocur się zaciął i pochylił zasmucony głowę.
- Coś się stało? Mroczna Łapo?
- Ja... Po prostu musisz to zobaczyć na własne oczy - ciemny uczeń odsunął i stanął obok przyjaciółki.
Kotka wychliła głowę i aż zachłysnęła się powietrzem, gdy zobaczyła szarą kępkę futra, leżącą kilka lisiś ogonów od niej. Wstała chwiejąc się i podeszła bliżej.
- M-Mroźny Liściu? - zapytała niepewnie w przestrzeń, a do jej nozdrzy napłynął zapach mnóstwa ziół, ale także przytłumiony zapach matki. - Mamo! Mamo obudź się! Co się stało?! - zaczęła szturchać kotkę nosem, panikując.
- Podczas walki, Puchowe Futro...ona zaatakowała M-Mroźnego Liś-Liścia i...i uderzyła łapą w jej głowę, a...a potem...ona...ona zaczęła ją drapać i gryźć, j-jakby była w-w jakimś szale. Uderzenie sprawiło, że...że Mroźny Liść straciła przytomność i Puch-Puchowe Futro atakowała ją, gdy była n-nieprzytomna. Szybki Kieł n-natychmiast się na nią rzucił, razem z Kwiecistą Pręgą i Niebieskim Skrzydłem, A-Ale nawet w trójkę ledwo sobie z-z nią poradzili. G-gdy udało im się ją od niej odciągnął, Niebieskie Skrzydło...z resztą nie ważne. Kwiecista Pręga i Szybki Kieł zanieśli ją do S-Skowroniego Skrzydła - opowiedział kocur, z pochyloną ze smutku głową.
Oczy Księżycowej Łapy zaszkliły się, ale natychmiast ję zamknęła i odwróciła głowę od nieprzytomnej matki.
- Co zrobił Niebieskie Skrzydło Puchowemu Futru? - szepnęła znów siedząc przodem do Mroźnego Liścia.
- N-napewno chcesz w-wiedzieć?
- Tak. Chcę wiedzieć, czy poniosła konsekwencje swojego czynu - odpowiedziała cicho, pusto, bez emocji.
Mroczna Łapa wzdrygnął się, ale podszedł do młodszej uczennicy. Usiadł przy niej i owinął wokół niej swój czarno-biały ogon. Westchnął głęboko i zaczął lizać ją między uszami.
- K-kiedy Kwiecista Pręga i Szybki Kieł zanieśli ją do Skowroniego Skrzydła, Niebieskie Skrzydło rzucił się na nią. W jego oczach biła nienawiść. Źrenice były tak cienkie, że ledwo można było je dostrzec. Wyglądał, jakby rozpacz i chęć zemsty przysłoniła jego umysł. Skoczył na jej grzbiet i przyszpilił ją do ziemi. Zaczął coś do niej mówić, ale nie słysz...
- Mówłem jej, że pożałuje tego co zrobiła, że nie wyjdzie z tego w jednym kawałku. Zapewniałem ją, że jej czyn szybko ujrzy świtło dzienne, a konsekwencje przyjdą wraz z zachodem słońca - do legowiska wszedł ciemno- rudy kocur, przerywając opowieść Mrocznej Łapy i usiadł obok swojej siostry. - Ugryzłem ją mocno w łapę i wykręciłem. Osobiście sądzę, że została złamana w co najmniej kilku miejscach. Potem dałem jej uciec - dokończył i pochylił się nad nieprzytomną kocicą. - Zawsze, gdy mnie ujrzy, będzie przypomninać sobie, w jaki okrutny sposób złamała Kodeks Wojownika - wywarczał, wtulając nos w szare futro Mroźnego Liścia.
Księżycowa Łapa wstała i wcisnęła się między dwa kocury. Z jednej strony miała czarną sierść z białymi pręgami Mrocznej Łapy, a po drugiej ciemno-rude należące do jej wujka. Zanurzyła nos w długim futrze matki, czując słone łzy, spływające po jej pysku.
Jeżeli umrze, to przysięgam na Klan Gwiazdy, że Puchowe Futro będzie mieć piekło zamiast życia - pomyślała i znów zacisnęła oczy.
- Dobrze postąpiłeś, wujku. Nawet bycie zastępcą jej nie usprawiedliwia - powiedziała łamiącym się głosem.
Niebieskie Skrzydło kiwnął głową i wstał. Liznął czule kotkę między uszami i wyszedł z legowiska. - Tobie też radzę iść, Mroczna Łapo. Zapewne klan potrzebuje naszej pomocy - rzucił jeszcze i jego rudy ogon zniknął za zaroślami.
- Niebieskie Skrzydło ma rację. Możesz zostać sama? - Księżycowa Łapa pokiwała smętnie głową. Mroczna Łapa westchnął i dźwignął się na łapy. - Zaczekaj jeszcze - kocur zatrzymał się o popatrzył na nią z zapytaniem. - Dziękuję - powiedziała. Liznęła go w pysk i przytuliła do jego klatki piersiowej.
- Ma ma za co. Pamiętaj, że jakby co, to zawsze jestem - odparł po chwili i wyszedł z polanki.
Księżycowa Łapa uśmiechnęła się i zwinęła się w kłębek zaraz obok swojej mamy.
,,,,,
Dzisiaj taki trochę smutny rozdział. Co o nim sądzicie?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro