#3 Nareszcie jesteśmy!
Kilka godzin później dojechali na miejsce. Marinette oczywiście śpiąca królewna spała w najlepsze. Jej piękny sen przerwała Alya.
Alya: MARINETTE! OBUDŹ SIĘ, NO! WSZYSCY CZEKAMY TYLKO NA CIEBIE! - krzyczała zdenerwowana
Marinette: C-Co? Hę? Gdzie-gdzie ja jestem? - powiedziała zaspanym głosem
Alya: JESTEŚ W AUTOKARZE, KTÓRY MUSI JUŻ JECHAĆ, ALE TAKA MARRINETTE ANI ŚNI BY SIĘ OBUDZIĆ I Z NIEGO WYSIĄŚĆ! - powiedziała w półkrzyku
Marinette wstała i odruchowo chciała złapać za uchwyt od jej walizki. Jednak jej nie było! Zaczęła panikować. Biegała po autokarze jak poparzona szukając zguby, gdy wtem odezwał się Adrien, który właśnie trzymał ową rzecz. Odetchnęła z ulgą i udała się do chłopaka. Nauczycielka przeliczyła jeszcze raz każdego po kolei. Nikogo nie brakowało.
Pani Bustier: Dobrze dzieci, to tutaj - uśmiechnęła się
Widniała tam pięknie zdobiona, żelazna brama, za którą było parę budynków. Całe to miejsce znajdowało się w lesie. Naprzeciw bramy stał mały domek z tabliczką "recepcja/pomoc". Po lewej stronie ścieżka prowadziła do długiego, składającego się jedynie z parteru budynku. Nie miał on tabliczki. To właśnie była stajnia. Zaraz za nią było średniej wielkości ogrodzenie. Po prawej stronie było kilka dwuosobowych, trzyosobowych, a nawet czteroosobowych domków. Za nimi było miejsce na dość duże ognisko. Wokół było paręnaście ławek i stolików campingowych. Niedaleko całego tego miejsca płynęła rzeka.
Pani Bustier: Poczekajcie tu, idę do recepcji po klucze do waszych domków - powiedziała, po czym w mgnieniu oka była już przy drzwiach recepcji
Po około 2 minutach wróciła z uśmiechem na twarzy.
Pani Bustier: Okej, teraz przeczytam wam listę. Zaraz dowiecie się z kim będziecie w domku.
Marinette razem z Alyą modliły się, żeby były razem i nie trafiły na Chloè.
Pani Bustier: Dwuosobowe domki: Adrien i Nino, Alya i Marinette - powiedziała zapatrzona w kartkę
Alya i Marinette podskoczyły z radości i przybiły sobie piątki. Adrien z Nino zachowali się w podobny sposób.
Pani Bustier: trzyosobowe: Alix, Sabrina i Chloè - w tym momencie Alix i Chloè podskoczyly ze zdumienia
A & C: CO?! - krzyknęły równocześnie
Chloè: Nie mam zamiaru być z nią razem w pokoju! - wskazała na różowowłosą
Alix: A ja nie mam zamiaru być z tobą - odezwała się do blondynki.
Pani Bustier: Spokojnie dziewczynki, bez nerwów - powiedziała próbując uspokoić sytuację
Marinette: Właśnie... "bez nerwów". Nie mam zamiaru psuć sobie wycieczki i w pierwsze 5 minut już musieć przemieniać się w superbohaterkę - pomyślała
Pani Bustier: Niestety będziecie musiały się dogadać, ponieważ to nie ja ustalałam tą listę i jeśli chcecie coś zmienić, musicie się udać z tym do recepcji. Pani recepcjonistka ma teraz pół godzinną przerwę, więc będziecie musiały jeszcze chwilkę poczekać - powiedziała miłym głosem
Pani Bustier: Czy mogłabym dokończyć czytanie listy? - zapytała uprzejmie
A & C: Tak, proszę pani - powiedziały równocześnie
Pani Bustier: Dziękuję, a więc na ten moment w trzyosobowych domkach są: Sabrina , Chloè i Alix , Juleka, Rose i Mylene - uśmiechnęła się
Pani Bustier: w czteroosobowym domku są: Max, Kim, Nathaniel i Ivan
Kim: CO?! Nie mam zamiaru być razem w domku z tą rudą sarną!
Nathaniel: O mnie mówisz deklu?!
Kim: A widzisz tu jakąś inną rudą sarnę?
Pani Bustier: Chłopcy, spokój. Jeśli wam coś nie pasuje musicie tak jak dziewczynki za pół godziny udać się do recepcji. Proszę bez zbędnych kłótni. To ma być udana wycieczka.
K & N: Dobrze, proszę pani- powiedzieli, wrogo spoglądając na siebie
Pani Bustier: A teraz rozdam wam klucze i podam numerki domków
Pani Bustier: Alya i Marinette numer 1 - powiedziała wręczając im klucz.
Marinette razem z Alyą trochę posmutniały, bo ich domek był w samym rogu całego ośrodka i do tego praktycznie przy samym lesie. Dzielił ich od lasu jedynie drewniany płot. Na początku były przerażone, ale po dłuższym namyśle Marinette cieszyła się z tego powodu. Jeśli będzie trzeba się przemienić to będzie mogła to zrobić niezauważona.
Pani Bustier: Nino i Adrien numer 2 - oznajmiła i wręczyła klucz blondynowi
Obie dziewczyny się ucieszyły. Alya będzie miała blisko swojego chłopaka, a Marinette będzie bliżej Adriena. Nauczycielka po rozdaniu wszystkich kluczy, co zajęło jej niecałe 3 minuty, nakazała udać się do swoich domków i się rozpakować. Wszyscy się rozeszli.
Domki były zbudowane z drewna. Obie weszły do środka. Zdjęły buty i zaczęły rozglądać się po salonie.
Po lewej stronie była szara rogówka. Obok stał stolik kawowy z małą serwetką na której leżał pilot od telewizora. Zaraz przy kanapie były drzwi tarasowe. Na ścianie wisiał telewizor. Po drugiej stronie rogówki stał stół z czterema krzesłami. W pomieszczeniu znajdował się też kominek, ale dziewczyny nie wiedziały jak się go używa. Na przeciwko kominka były szafki, blat i zlew. Znajdowała się też tak mini lodówka.
Alya: Nawet tu przytulnie - uśmiechnęła się
Marinette odwzajemniła uśmiech i zaczęły dalej zwiedzać domek. Po prawej stronie znajdowały się drzwi. Dziewczyny weszły do kolejnego pomieszczenia. Była tam duża szafa, dwa oddzielne łóżka i na środku ściany duże okno. Sypialnia jak sypialnia. Nic specjalnego. Tak samo łazienka. Prysznic, toaleta, zlew, lustro i malutkie okienko. Zwykła łazienka. Wyszły na taras. Stał tam stolik średniej wysokości i cztery regulowane krzesła. Idealne miejsce na wieczorną grę w karty!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro