#25 „Szykuj się na zemstę"
Biedronka wypowiedziała życzenie w myślach. Zapadła grobowa cisza. Wszyscy wyczekiwali cudu. Nagle chłopak otworzył oczy i usiadł na ziemi. W tym samym czasie Emilie znów zapadła w sen.
Adrien: Co.. co się stało? Gdzie mój pierścień?! - wrzasnął na widok pustego palca.
Biedronka rzuciła mu się na szyję. Po chwili ich usta złączyły się i oboje trwali w długim, namiętnym pocałunku. Zaraz potem dziewczyna oddała mu pierścień. Chłopak założył go na palec i podszedł do inkubatora.
Adrien: Dlaczego dalej śpi? - zapytał zrezygnowany.
Gabriel: Synu, twoja matka obudziła się na moment, ale przez to ty zapadłeś w śpiączkę. Musimy się pogodzić z odejściem mamy - Przytulił syna - Pamiętaj, że masz mnie..
Adrien: Szkoda.. marzyłem, żeby z nią porozmawiać - Spuścił wzrok. Biedronka od razu do niego podeszła i podała telefon.
Biedronka: Zobacz filmik - Uśmiechnęła się, a chłopak włączył film.
- Adrien, na początku chciałam ci powiedzieć, że bardzo cię kocham. Nie zapominaj o tym. Nigdy, dobrze? Pamiętaj, że zawsze będę przy was w waszych sercach. Opiekuj się tatą - Puściła oczko - Chciałabym cię uściskać ostatni raz. Zrób to zaraz jak się obudzisz, dobrze? Wiem, że zostawiam cię w dobrych rękach. Szanuj tą zamaskowaną dziewczynę i opiekuj się nią. Życzę wam wszystkiego dobrego w przyszłości i mam nadzieję na wnuki - Zaśmiała się - Widać, że bardzo jej na tobie zależy, więc nie zepsuj tego. Pamiętaj, aby cieszyć się chwilą! Kocham cię, Adrien - Posłała całusa do kamery - Nie zapomnij o mnie..
Chłopak odłożył telefon, a po jego policzkach zaczęły spływać łzy. Przytulił mamę i posłał jej całusa w policzek. Po chwili rzucił się z uściskami na ojca. To była piękna chwila. Ojciec i syn w swoich ramionach. Po chwili ruszył w stronę Biedronki. Rzucił krótkie „Dziękuję", a zaraz potem ich usta znów się złączyły.
Gabriel wraz z synem ostatni raz pożegnali się z Emilie. Chwilę później opuścili pomieszczenie. Wszyscy znów rozsiedli się w salonie na kanapie. Nagle Mistrz Fu postanowił przerwać cieszę.
Mistrz Fu: Gabrielu, skoro już osiągnąłeś swój cel to mógłbyś oddać miraculum motyla? - zapytał poważnie.
Gabriel: Oczywiście - Wstał i przyniósł małe pudełeczko - Porzuciłem karierę super-złoczyńcy już wcześniej. Kiedy dowiedziałem się, że życzenie zostało zużyte - Spuścił wzrok - Załamałem się. Proszę, już tego nie potrzebuję - Wręczył staruszkowi miraculum.
Mistrz Fu: Dziękuję Gabrielu - Uścisnął jego dłoń - Biedronko, chyba powinniśmy się już zbierać - Uśmiechnął się do dziewczyny. Oboje wstali, lecz Gabriel nagle ich zatrzymał.
Gabriel: Nadal nie wiem kim jesteś Biedronko - zapytał trzymając ją za ramię.
Biedronka: Lepiej, żeby tak zostało - Uśmiechnęła się niepewnie i zdjęła rękę mężczyzny ze swojego ramienia. Po chwili udali się do wyjścia.
Mistrz Fu: Oh zapomniał bym! - Złapał się za głowę i odwrócił w stronę mężczyzny - Zapomniałem poprosić o miraculum pawia.
Gabriel: Ah tak! Już po nie biegnę - Ruszył szybkim krokiem do kryjówki. Po chwili wrócił z niepewną miną - Nie ma go.
Mistrz Fu: Poszukaj uważnie jeszcze raz. Nie mam już czasu, dlatego przekaż je Adrienowi, żeby później mi je przyniósł - powiedział po czym wyszedł razem z Biedronką.
Biedronka: Mistrzu, przyjdę wieczorem oddać ci moje miraculum. Chciałam jeszcze ostatni raz pożegnać się z Tikki - powiedziała smutnym głosem.
Mistrz Fu: Zatrzymaj je. Może jeszcze kiedyś ci się przyda - Uśmiechnął się i zniknął za rogiem budynku. Dziewczynie wydawało się jakby rozpłynął się w powietrzu. Po krótkim zastanowieniu, postanowiła wrócić do swojego domu.
***
Gabriel krzątał się po domu szukając zguby. Co jakiś czas mamrotał do siebie niezrozumiałe dla innych słowa. Po chwili przypomniał sobie kto jeszcze miał dostęp do tej kryjówki. Szybko zawołał do siebie Nathalie. Ona niespodziewanie rzuciła mu się na szyje z pocałunkami.
Nathalie: Gabrielu! Teraz możemy być wreszcie razem! - powiedziała nie przestając całować jego szyi.
Gabriel: O czym ty mówisz?! - Natychmiast odsunął od siebie kobietę.
Nathalie: To jest przeznaczenie! Nie rozumiesz tego Gabrielu? Twoja żona zginęła nie bez powodu, taki los - Znów rzuciła się na mężczyznę.
Gabriel: Jak możesz mówić takie rzeczy! Kocham Emilie bez względu na to czy jest przy nas czy nie. Mam nadzieje, że wyraziłem się jasno - Odsunął kobietę po czym zaczął otrzepywać swoje ubranie z kurzu.
Nathalie: Ale.. myślałam, że coś do mnie czujesz. Te wszystkie sygnały? To ja zawsze byłam przy tobie i pomagałam ci w walce z Biedronką i Czarnym Kotem! Kocham cię Gabrielu - Zbliżyła się do mężczyzny, który od razu odskoczył.
Gabriel: Jesteś moją asystentką. Kocham Emilie i musisz się z tym pogodzić. Ułóż jutrzejszy grafik zajęć Adriena - powiedział oschle i wyszedł trzaskając drzwiami.
Nathalie usiała na podłodze i zaczęła głośno płakać. Gabriel właśnie złamał jej serce po tym wszystkim co dla niego zrobiła. Po chwili wstała i wyciągnęła kartkę z szuflady. Szybko napisała krótką wiadomość i położyła papier na biurku. Następnie spakowała swoje rzeczy i wybiegła z budynku. Wsiadła w taksówkę i pojechała za Paryż.
***
Następnego dnia w szkole Adrien i Marinette mieli bardzo dobre humory. Nareszcie pokonali Władcę Ciem i do tego Adrien otrzymał cudowną pamiątkę po matce w postaci filmiku. Po lekcjach umówili się z przyjaciółmi do kina. W drodze ze szkoły Adrien postanowił porozmawiać z dziewczyną o tym spotkaniu.
Adrien: Kropeczko, skoro pokonaliśmy - Nagle Marinette zakryła jego usta palcem wskazującym.
Marientte: Mówiłam ci już setki razy. NIE. MÓW. DO. MNIE. KROPECZKO - powiedziała zdenerwowana.
Adrien: A ja zawsze będę ci powtarzał, że to najsłodsze przezwisko jakie do tej pory wymyśliłem - Spojrzał jej głęboko w oczy po czym dodał - Kropeczko - Uśmiechał się zadziornie. Marinette nie zdążyła odpowiedzieć, bo chłopak zbliżył się do niej gwałtownie. Po chwili poczuła, że jej plecy stykają się ze ścianą, a zaraz potem chłopak złączył ich usta. Marinette oddała pocałunek, lecz po chwili odsunęła go od siebie.
Marinette: Nie zmienię zdania nawet jeśli będziemy się całować wieki - Uśmiechnęła się i pstryknęła go w nos.
Adrien: Zobaczymy - Puścił jej oczko - Wracając do tematu. Skoro już nasza „kariera" superbohaterów się skończyła to może powiemy Alyi i Nino o naszych tożsamościach? - powiedział niepewnie oczekując jej rekacji.
Marinette: Bardzo bym chciała, ale czuję, że jeszcze nie przechodzimy na emeryturę - powiedziała zmartwionym głosem.
Adrien: W jakim sensie? - zapytał zdziwiony.
Marientte: Wczoraj wracałam z Mistrzem Fu - Zamyśliła się - Kiedy chciałam oddać mu swoje miraculum, powiedział żebym je zatrzymała, bo jeszcze może mi się przydać. Myślę, że Mistrz chciał coś przez to powiedzieć - powiedziała żywo gestykulując rękami.
Adrien: Przecież pokonaliśmy już mojego ojca. Co jeszcze może zagrażać miastu? - zapytał drapiąc się po karku.
Marientte: Sama nie wiem. Musimy być czujni. Alyi i Nino powiemy o tożsamościach, kiedy przyjdzie na to pora - powiedziała łapiąc chłopaka za rękę. Adrien kiwnął twierdząco głową po czym udali się w stronę domów.
***
Adrien: Witaj ojcze! - przywitał się wchodząc do domu.
Gabriel: Adrien, chodź tu szybko. Musisz to zobaczyć - powiedział nerwowym głosem. Chłopak szybko podbiegł do ojca w gabinecie.
Adrien: Co to za kartka? - zapytał spoglądając na kawałek papieru w dłoniach mężczyzny.
Gabriel: To list od Nathalie. Obawiam się, że planuje coś złego. Sam przeczytaj - podał Adrienowi kartkę.
„Zwalniam się. Nawet nie masz pojęcia jak bardzo mnie zraniłeś. Zrobiłabym dla ciebie wszystko, a ty tak po prostu mnie odrzuciłeś. Nie daruję ci tęgo Gabrielu. Szykuj się na zemstę. Lepiej ubezpiecz syna, dom, samochód i wszystko inne co posiadasz. Do zobaczenia później. PS. Nie musisz już szukać Miraculum pawia. Zabrałam co moje ;)
Nathalie"
—————————————————————————
Przepraszam was bardzo bardzo bardzo mocno, za to że nie było tak długo rozdziału. Niestety nie miałam weny, a pisząc na siłę tylko zniszczę „potencjał" tej opowieści. Mam nadzieję, że mi wybaczycie :c
PS. Spokojnie to jeszcze nie koniec historii 😏
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro