Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#2 „Kim jest ta osoba?"

Jak zwykle Marinette obudził telefon. Tym razem nie był to budzik, lecz Alya.

Alya: Hej Marinette! Wstałaś już?

Marinette: Nie, telefon sam się odebrał - odpowiedziała sarkastycznie

Obie wybuchły śmiechem.

Alya: Będę za godzinę. Mam nadzieje, że już jesteś w połowie śniadania!

Marinette: Ymm... Okej, to ja lecę dokończyć śniadanie! - zaśmiała się

Marinette odłożyła telefon, po czym udała się do kuchni. Zjadła śniadanie, które jak zawsze przygotowała jej mama. Po skończonym posiłku udała się do pokoju i zaczęła przygotowywać się do wyjścia.

***

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Marinette w mgnieniu oka zeszła na dół, aby otworzyć drzwi Alyi. Ku jej zdziwieniu ukazał się Adrien. Marinette natychmiastowo spanikowała.

Marinette: Eee.... He-Hej Adrien! Co tu łowisz?Yyy... Znaczy, Co ty tu robisz? Nie powinieneś przygotowywać sie do wycieczki? - wydusila z siebie kilka słów śmiejąc się nerwowo

Adrien: Cześć Marinette, Alya napisała mi, że miała cię przypilnować. Chciała żebyś zdążyła na zbiórkę. Coś jej wypadło, więc poprosiła mnie żebym ją zastąpił - odpowiedział zadowolony

Marinette: Ym... No dobrze! Za-zapraszam, wejdź - zaśmiała się niepewnie

Chłopak wszedł do środka i rozejrzał się po mieszkaniu.

Marinette: Usiądziesz tu na chwilkę? - wskazała na kanapę - muszę trochę posprzątać w pokoju

Adrien: Jasne - uśmiechnął się po czym posłusznie usiadł na wyznaczonym miejscu

W mgnieniu oka Marinette była już w swoim pokoju. Zaczęła panicznie układać wszystkie swoje rzeczy na odpowiednie miejsce. Po tym, chowała wszystko co związane z Adrienem, w najmroczniejsze miejsca szaf w pokoju. To wszystko zajęło jej niecałe 5 minut. Po ukończonym zadaniu, udała się z powrotem do chłopaka.

Marinette: Już jestem! Zapraszam do środka - wskazała na wejście do swojego pokoju.

Chłopak wstał z miejsca. Uśmiechnął się i posłusznie udał się w stronę pokoju.

Marinette: Rozgość się, usiądź sobie - powiedziała wskazując na wszystkie miejsca siedzące

Chłopak wykonał polecenie i usiadł na krześle przy biurku. Zaczął przeglądać szkice dziewczyny, gdy przygotowywała się do wyjscia.

Adrien: Ładnie rysujesz! Naprawdę masz talent! - powiedział z uśmiechem

Marinette tylko odwzajemniła uśmiech, nie przestając się pakować.

***

Marinette: Gotowe! - powiedziała dumnie

Adrien: Mój szofer już czeka, idziemy?

Marinette spojrzała na niego pytającyn wzrokiem.

Adrien: Podwiozę Cię - uśmiechnął się

Bez słowa podniósł walizki dziewczyny i udał się do wyjścia. Marinette szła tuż za nim. Nadal nie mogła uwierzyć, że będzie jechała z Adrienem w jednym samochodzie. Oboje wsiedli do auta. Nastała niezręczna cisza.  Jednak blondyn szybko ją przerwał.

Adrien: Nie możesz się doczekać, prawda?

Marinette tylko smutnie westchnęła. Adrien spojrzał na nią ze zdziwieniem.

Adrien: Dasz radę, to nie jest aż takie trudne - próbował dodać jej otuchy

Marinette: Tylko tak mówisz, żeby nie było mi przykro. Jestem niezdarna i wiem o tym, ale akurat teraz sie tym zbytnio nie przejmuje - odpowiedziałam smutnym głosem

Adrien: To co cię gryzie?

Marinette odwróciła wzrok spoglądając na widok zza okna. Nie odpowiedziała. Do końca podróży nikt nie odezwał się ani słowem.

***

Prawie się spóźnili. Szofer otworzył im drzwi i podał walizki. Razem podeszli do Alyi i Nino, którzy byli cali podenerwowani myślą, że się spóźniają. W tym samym czasie, kiedy przywitali się z przyjaciółmi, przyjechał autokar. Wszyscy schowali swoje walizki do bagażnika i usadowili się w środku pojazdu. Alya chciała siedzieć obok Nino. Marinette uszanowała jej decyzje. Stety lub niestety siedziała z Adrienem. Nadal nie odezwała się do niego ani słowem i dalej wpatrywała się w szybę.

Kim: Proszę pani? Ile będzie trwała podróż?

Pani Bustier: Około 4 godziny. Mam nadzieję, że nie zanudzicie się na śmierć - zaśmiała się

Adrien: To będzie najdłuższa, milcząca podróż w moim życiu - westchnął

Marinette dalej gapiła się ze smutkiem w szybę podziwiając krajobraz.

Marinette cały czas myślała tylko o Czarnym Kocie. Nadal zastanawia się czy dobrze zrobiła mówiąc mu o wyjeździe. Nagle Adrien postanowił przerwać jej namysły.

Adrien: Marinette? - odezwał się z lekkim zakłopotaniem

Dziewczyna spojrzała na niego pytająco.

Adrien: Coś się stało? - zapytał z troską

Marinette: Um... nie, nic - odpowiedziała przygnębiona i wróciła do widoku zza szyby.

Adrien: Widzę, że coś się stało... Możesz mi powiedzieć

Marinette nie odezwała się. Dalej wpatrywała się w szkło. Jednak chłopak nie dawał za wygraną.

Adrien: Jeśli mi powiesz to na pewno zrobi ci się lżej na sercu. Możesz mi zaufać - uśmiechnął się

Dziewczyna dalej wpatrywała się w krajobraz.

Adrien: Mari... - westchnął oczekując na odpowiedź

Marinette: Martwię się... i tyle - odpowiedziała znienacka

Adrien: O co? - zapytał

Marinette: Martwię się, że osoba, ktorą zostawiłam samą nie da sobie rady do czasu mojego powrotu - odpowiedziała zamyślona

Adrien: Napewno da sobie radę - uśmiechnął się

Marinette: Mam nadzieję - powiedziała zamyślonym głosem nie spuszczając wzroku z szyby

Adrien: A... kim jest "ta" osoba? - zapytał niepewnym głosem

Marinette oderwała wzrok od szyby. Teraz patrzyła mu prosto w oczy, jakby chciała powiedzieć coś w stylu "nie mogę ci powiedzieć" lub "nie chcę o tym rozmawiać". Milczała z nadzieją, że chłopak zrozumie jej przekaz.

Adrien: Kim jest ta osoba? - zapytał szeptem nie spuszczając wzroku.

Marinette: Na co ja liczyłam? Widać, że tak szybko nie da mi spokoju - pomyślała

Westchnęła i posłałam mu chłodne spojrzenie. Po czym wróciła do krajobrazu za szkłem.

Adrien: Kim jest ta osoba? - zapytał poważniejszym głosem

Marinette: Jeśli mu nie odpowiem, będzie mi o tym truł przez całą drogę - pomyślała

Marinette: Czy to ważne? I tak nie mogę ci powiedzieć... - westchnęła

Adrien: Czemu? Nikomu nie powiem. Słowo Agreste'a! - uśmiechnął się.

Marinette: Swoim zachowaniem bardzo mi kogoś przypominał, ale nie mogę skojarzyć kogo - pomyślała

Marinette: To tajemnica- szepnęła, dalej podziwiając widok z okna

Adrien: Rozumiem, ale jeśli jednak zdecydujesz się mi powiedzieć to będę bardzo szczęśliwy - uśmiechnął się

Marinette oderwała wzrok od szyby i spojrzała mu w oczy.

Marinette: Oczywiście - uśmiechnęła się. Od razu poprawił jej się humor

Marinette przez zmartwienia była całkowicie pogrążona w myślach. Przestała się jąkać i otworzyła się przy Adrienie. Zaraz po rozmowie oboje zasnęli.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro