#11 „Dajesz Kocie, całuj ją!"
Zbliżała się już osiemnasta. Alya i Nino czekali na przyjaciół przed kinem. Marinette i Adrien spóźniali się jak zwykle.
Alya: No nareszcie jesteście! - zawołała, gdy ujrzała na horyzoncie dwójkę przyjaciół - Co tak długo gołąbeczki?
Marinette znów walnęła buraka po czym spojrzała na Alyę ze wściekłością w oczach, na co przyjaciółka odpowiedziała śmiechem.
Kiedy nadeszła odpowiednia pora, grupka przyjaciół usiadła na miejscach w sali kinowej.
Nino: Już nie mogę się doczekać nowych akcji! LADYNOIR ŻYCIEM!! - wykrzyczał na całą salę, co wywołało oburzenie wśród innych gości
Marinette strzeliła mocnego facepalma.
Adrien: Marinette... - spojrzał na nią swoimi wielkimi zielonymi oczami i wyciągnął rękę w kierunku jej twarzy
Marinette zarumieniła się lekko, a Adrien odchylił kosmyk jej włosów. Dziewczyna miała wrażenie, że zaraz zejdzie na zawał.
Adrien: Masz coś... - dziewczyna prawie zaliczyła zgona - we włosach - po czym wyciągnął kawałek popcornu z jej włosów
Marinette westchnęła ciężko. Nagle rozbrzmiał dźwięk czołówki serialu. Nino zaczął śpiewać na całą salę piosenkę z intra.
Nino: MIRACULOUS! MAM SUPER DAR! - nagle Alya przymknęła jego twarz ręką, lecz chłopak nie przestał śpiewać
***
Na ekranie pojawiła się scena miłosna Biedronki i Czanrego Kota.
Alya: Nino! Nie wiedziałam, że lubisz takie romansidła - spojrzała ze zdziwieniem na chłopaka
Marinette: Kto ogląda taki shit! Biedronka i Czarny Kot nie są parą i nigdy nie byli! Kto to wymyślił?! - wykrzyczała oburzona na co jej przyjaciele zareagowali zdziwieniem
Adrien: Od razu widać, że są dla siebie stworzeni. Widziałaś jak Biedronka patrzy się na Czarnego Kota?! - powiedział oburzony
Marinette: CO?! Wcale nie podoba mi się Czarny Kot! - nagle zrozumiała co właśnie powiedziała - znaczy.. Ym.. gdybym nią była. Nie żebym nie chciała, znaczy była. Znaczy Czarny Kot jest naprawdę fajny, ale oczywiście nie tak jak ty. Znaczy oboje jesteście fajni i ahh.. - poddała się westchnieniem
Alya: Dziewczyno, nic z tego nie zrozumieliśmy
Adrien: Moim zdaniem Biedronka już dawno powinna być z Czarnym Kotem tylko jeszcze o tym nie wie - powiedział rozmarzony
Marinette spojrzała na niego jak na szaleńca. Nie odpowiedziała już ani słowem, nie chciała zaliczyć kolejnej wtopy.
Nino: DAJESZ KOCIE! CAŁUJ JĄ! NA CO CZEKASZ!! - znów poniosły go emocje
W oczach Adriena zabłysła iskra. Od zawsze marzył o takiej scenie w prawdziwym życiu. Marinette na widok sceny filmu przewróciła oczami z wielką irytacją.
***
Wszyscy zaczęli opuszczać salę. Nino zatrzymał przyjaciół na miejscach.
Nino: CZEKAJCIE! NA KOŃCU SĄ SCENY PO NAPISACH!! - powiedział podekscytowany. Prawie wyfrunął z siedzenia.
Czarny Kot: Biedronko?
Biedronka: Czarny Kocie... Ja... ja - zbliżyła się do jego twarzy
Czarny Kot: Wiem co chcesz powiedzieć Kropeczko... Tez cię kocham! - nagle przylgnął swoimi ustami do ust dziewczyny. To był bardzo namiętny i czuły pocałunek.
Adrien gapił się na ekran jak szpak w gnat. Nie mógł oderwać oczu od tak cudownej sceny. Po wyjściu z kina zapytał.
Adrien: Skąd autor wiedział, że Czarny Kot mówi do Biedronki „Kropeczko"?! - powiedział jednocześnie zaskoczony i zdenerwowany
Marinette: A skąd ty o tym wiesz? - powiedziała jeszcze bardziej zdziwiona niż on
Adrien: Noo.. Kiedyś słyszałem jak rozmawiali podczas walki - zaśmiał się nerwowo i podrapał po potylicy
Marinette rzuciła mu tylko dziwne spojrzenie i wróciła do przyjaciółki. Nagle obok nich przebiegł kolejny super- złoczyńca. Wszędzie rzucała bardzo mocne liny, z których nie sposób było się wydostać. Grupa znajomych szybko wbiegła do środka i ukryli się w jednej z sal. Marinette chwilę później po cichu wymknęła się i schowała za ścianą.
Marinette: Tik - nagle poczuła na swoim ramieniu dłoń
Czarny Kot: Tu nie jest bezpiecznie! - złapał ją w pasie i przerzucił przez ramię
Marinette: Co ty robisz Kocie?! - nie zdążyła wypowiedzieć ani jednego słowa więcej. Od razu znalazła się obok Alyi i Nino. Zrobiła kwaśną minę
Czarny Kot: Nie ruszajcie się stad. Tam jest niebezpiecznie! - wybiegł z sali
Marinette od razu rzuciła się do wyjścia.
Alya: Dziewczyno?! Gdzie ty idziesz? Czarny Kot powiedział - nie zdążyła dokończyć
Marinette: Nie obchodzi mnie co powiedział Czarny Kot - widać było gołym okiem, że nie jest w dobrym humorze przez obejrzany film
Marinette wybiegła z sali, lecz nie umknęło to uwadze Kota. Sekundę później już znalazł się tuż przy niej.
Czarny Kot: Hej! Mówiłem ci przecież, że - nagle na jego ustach znalazł się palec Marinette
Marinette: Nie czekasz przypadkiem na Biedronkę? - powiedziała zdenerwowana
Czarny Kot: Zaraz napewno się zjawi
Marinette: Jeśli nie dasz mi spokoju to aż tak szybko się nie zjawi - pomyślała
Czarny Kot: Naprawdę nie chce żeby coś ci się stało - złapał ją za ramie
Marinette: Nie jestem przekonana co do tamtej „kryjówki" - w tym momencie Lady Lina rzuciła w nich swoją liną. Na całe szczęście Czarny Kot szybko złapał Marinette za rękę i razem uniknęli pocisku.
Czarny Kot wziął dziewczynę na ręce. Wybiegł z budynku i wskoczył na dach.
Marinette: Możesz mnie już zostawić? - powiedziała poirytowana
Czarny Kot: Tak szybko się mnie nie pozbędziesz - zbliżył się do jej twarzy i uśmiechnął zadziornie
Marinette przewróciła tylko oczami. Czarny Kot odstawił ją na balkon jej domu.
Czarny Kot: Tu będziesz bezpieczna - pocałował ją w rękę i skoczył na inny dach
Marinette wpakowała się do środka.
Marinette: Ale uparty z niego kocur - mruknęła
Tikki: Myślę, że to miło z jego strony, że tak się martwi
Marinette: A z resztą.. Tikki! Hę?! - nagle przez klapę w suficie wparował Czarny Kot. Tikki natychmiast schowała się do torby dziewczyny.
Czarny Kot: Sprawdzam czy znów nie postanowiłaś się wymknąć z kryjówki - puścił jej oczko
Marinette: Jak widać, nigdzie się stąd nie ruszam - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej - nie powinieneś teraz walczyć ze złoczyńcą?
Czarny Kot: Powinienem, ale bez Biedronki nic nie zdziałam, więc mogę popilnować cię tu przez chwilę - podniósł jedną brew i uśmiechnął się zadziornie
Marinette strzeliła tylko porządnego facepalma po raz setny.
Marinette: Wiesz co? Muszę skoczyć do łazienki! - zerwała się z miejsca i pobiegła w stronę toalety
Siedziała tam chwilę. Kiedy myślała, że Czarny Kot opuścił już jej pokój otworzyła drzwi do łazienki. Tuż przed nią stał Czarny Kot. Dziewczyna jeszcze bardziej się zirytowała.
Marinette: Dzisiaj chyba nie dasz mi spokoju! - odepchnęła Kota i weszła do pokoju
Czarny Kot: Skoro nalegasz - zaśmiał się i poszedł za nią
Marinette: Kocie.. Jesteś super-bohaterem! Powinieneś wyjść i walczyć, a nie przesiadywać u mnie na herbatce - mruknęła
Czarny Kot: TO BĘDZIE JAKAŚ HERBATKA?! - oczy zaświeciły mu się z radości
Marinette: Masz racje! Skoczę po nią na dół, zaczekaj tu - szybko zerwała się z miejsca, lecz Czarny Kot nie odstąpił jej o krok
Marinette: Kocie! Potrzebuje prywatności, rozumiesz?! - była już naprawdę zdenerwowana
Czarny Kot: Po co te nerwy? To zwykła herbata - zdziwił się
Marinette: Masz rację.. Mam pytanie. Co myślisz o Biedronce? - myślała, że jeśli zasypie go lawiną pytań to sam się wyniesie
Czarny Kot: O Kropeczce? Wiesz... jest między nami... coś - uśmiechnął się i rozmarzył
Marinette: COŚ?! Ym.. znaczy co? - powiedziała wścibsko
Czarny Kot: Biedronka i ja jesteśmy w sobie bardzo zakochani! Ona za mną szaleje - powiedział dumny
Marinette prawie spadła z krzesła. Nie mogła przestać się śmiać. Próbowała to ukryć, ale emocje wzięły za wygraną.
Czarny Kot: Nie wiem co cię tak rozbawiło - mruknął oburzony - Może... jesteś zazdrosna?
Marinette: Ja?! Nie, w życiu - zaśmiała się po czym zorientowała, że właśnie obraziła Kota - znaczy.. mam kogoś na oku także..
Czarny Kot: A kto to taki? - zbliżył się do jej twarzy
Marinette: Nie powinno cię to interesować Kotku! - pstryknęła go w nos na co odpowiedział piskiem
Czarny Kot: Ja ci powiedziałem kto mi się podoba, teraz twoja kolej - naciskał dalej
Marinette: O twojej miłości do Biedronki wie już praktycznie każdy. Nie ukrywasz tego zbytnio, wiesz? - zaśmiała się
Czarny Kot: Pora już na mnie, ale mam nadzieje, że kiedyś dokończymy tą rozmowę! Narazie! - wybiegł na zewnątrz, a Marinette odetchnęła z ulgą
Marinette: Nareszcie poszedł. Tikki, Kropkuj! - po chwili miała już na sobie czerwony strój. Wybiegła z domu i pognała w stronę kolejnej ofiary akumy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro