Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#10 „Musimy częściej rozmawiać"

Adrien: Too... Co będziemy robić? - zapytał z nadzieją na ciekawą odpowiedź

Marinette: Spać - westchnęła po czym spojrzała na zmieszanego chłopaka - Z-Znaczy nie o to mi chodziło. Nie zrozum mnie źle jesteś cudowny ale nie chce z tobą spać. Znaczy chce! Co?! Nie nie chce! Znaczy AHHH... czemu muszę tyle gadać - zakryła twarz rękoma z zażenowania

Adrien: Wyluzuj - położył rękę na jej ramieniu - jeśli jesteś zmęczona to kładź się śmiało. Nie będę przeszkadzał

Marinette spojrzała na niego z ulgą. Oparła głowę o fotel i chwile później zasnęła. Adrien nie miał nic innego do roboty. Liczył na rozmowę z Marinette, lecz narazie musiał się zadowolić jedynie jej spokojnym snem. Chłopak położył jej głowę delikatnie na swoim ramieniu i oboje wpadli w cudowny sen. Alya od razu cyknęła im kilka fotek.

Na zewnątrz szalała ogromna burza. Kierowca nie był przekonany czy dojadą do domu w jednym kawałku. Drzewa tańczyły jak dzikie, a wiatr cały czas przyspieszał. Chwile później zaczął padać grad. Zbudziło to wszystkich pasażerów.

Marinette podskoczyła ze strachu i wpadła w objęcia Adriena.

Marinette: Ym.. Ee.. Sorki - wymamrotała cała w rumieńcach

Adrien: Obawiam się, że ta pogoda nie wróży nam dobrze - powiedział zamyślony

Pani Bustier: Spokojnie dzieci, bez paniki. To tylko burza - starała się mówić z jak największym spokojem, ale w jej głosie było słychać nutkę przerażenia

Nagle jak na sygnał wielkie drzewo dębowe runęło na jezdnię. Kierowca miał świetny refleks i udało mu się zatrzymać tuż przed pniem. O mały włos, a nie zostało by z nich nic. Od razu zadzwonili po straż pożarną. W międzyczasie trochę się rozpogodziło. Zamiast burzy z gradem wiał już tylko silny wiatr. Uczniowie musieli przenieść się do drugiego autokaru po przeciwnej stronie drzewa. Reszta podróży zapowiadała się spokojnie.

Marinette: Przez to już dziś nie zmrużę oka - westchnęła. Przez całe zamieszanie zapomniała, że siedzi obok TEGO Adriena Agreste i przestała się jąkać.

Adrien: Będziemy mieli okazję porozmawiać - uśmiechnął się - opowiesz mi jak Biedronka znalazła cię w lesie?

Marinette wybałuszyła oczy. Musiała szybko wymyślić dobrą wymówkę. Przecież nie powie mu, że sama się znalazła!

Marinette: Kiedy spacerowałam po lesie to... - zawahała się - zobaczyłam Biedronkę, a ona zaprowadziła mnie do ośrodka i.. i tyle

Adrien: A mówiła coś o Czarnym Kocie - rozmarzył się

Marinette: Ym.. A dlaczego miałaby mówić coś o nim? - zapytała zdezorientowana

Adrien natychmiast ocknął się i uświadomił sobie o co właśnie zapytał.

Adrien: Noo... Skoro są parą to.. - sam nie wiedział co powiedzieć

Marinette: CO?! Oni NIE SĄ parą! - powiedziała zdenerwowana i całkiem zapomniała, że rozmawia o tym jako Marinette

Adrien: Masz rację, oni nie są parą.. - posmutniał - Ale coś czuję, że niedługo już będą! Widziałaś jak Biedronka patrzy się na Czarnego Kota? - znów się rozmarzył

Marinette: Chyba jak Czarny Kot parzy się na Biedronkę - zaśmiała się - mam wrażenie jakby zaraz miał się na nią rzucić z pocałunkami - zachichotała

Adrien zrobił się czerwony jak burak.

Adrien: A myślisz, że Czarny Kot ma jakieś szanse u niej? - zapytał rozmarzony

Marinette osłupiała i spojrzała na niego z pod byka.

Marinette: A co? Jesteś zazdrosny o Biedronkę? - zaśmiała się, a chłopak walną jeszcze większego buraka

Mogło się wydawać, że rozmawiali tak w nieskończoność. Kiedy znów sen ich dopadł, bez wahania się poddali. Obudzili się dopiero o świcie, gdy autokar właśnie parkował przy szkole.

Przez okno widać było wszystkich rodziców czekających na swoje pociechy. W oddali Adrien zauważył swojego ochroniarza. Zerwał się z miejsca i przed wyjściem zatrzymał się na chwilę.

Adrien: Marinette - spojrzał na nią z uśmiechem - musimy częściej rozmawiać - puścił jej oczko i wyszedł z pojazdu

Alya: No Mari - uśmiechnęła się - „MuSiMy CzĘsCiEj RoZmAwIaĆ" - zaśmiała się

Marinette: Alya! - obie wybuchły śmiechem

Nino: Pupciu, może pójdziemy dziś do kina? Dzisiaj leci nowa część filmu animowanego „Biedronka i Czarny Kot" - wykrzyczał podekscytowany

Alya: No jasne skarbie - pogładziła go po policzku - a może pójdziemy tam we czwórkę? Ty, ja, Marinette, Adrien? - spojrzała na przyjaciółkę, która przecząco machała rękami na prawo i lewo

Nino: Tak! Już dzwonię do Adriena - natychmiast chwycił za telefon

Alya: No Mari, szykuj się na podwójną randkę - zachichotała przebiegle

Marinette: Alya! - nagle jej twarz zamieniła się w ogromnego buraka

Nino: To widzimy się o 18!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro