#27 „Żartujesz sobie ze mnie?"
Bohaterowie przybyli na miejsce, jednak nikogo tam nie zastali. Chwile się rozglądali, lecz po chwili usłyszeli dźwięk powiadomienia w swoich broniach. Biedronka włączyła wiadomości.
Emo-potwór: Biedronko, Czarny Łamago. Macie 15 minut na oddanie mi swoich miraculów. W przeciwnym wypadku cały Paryż zostanie zniszczony - Zaśmiał się - Nie wiem czy wiecie, ale moja moc nie ma limitu tak jak kotaklizm tamtego debila.
Czarny Kot wyłączył nagranie.
Biedronka: Nie skończyliśmy oglądać! - Spojrzała gniewnie na partnera.
Czarny Kot: Nie będę słuchać jak ciagle mnie obraża - Skrzyżował ręce na piersiach. Dziewczyna tylko westchnęła.
Biedronka: Na filmie było widać Louvre, napewno jeszcze tam jest - Złapała chłopaka za rękę i razem ruszyli do muzeum.
***
Emo-potwór stał na środku placu przed Louvrem. Bohaterowie schowali się na jednym z dachów.
Czarny Kot: To jaki masz plan Kropeczko? - zapytał z zadziornym uśmiechem.
Biedronka: Ugh.. Czasami mam wrażenie, że specjalnie chcesz mnie zdenerwować - powiedziała poirytowana.
Czarny Kot: Oj nie złość się już - Zbliżył się i wyszeptał jej do ucha - Kropeczko - Uśmiechnął się zadziornie.
Biedronka: Nie rozpraszaj mnie! Próbuje obmyślić plan - Odsunęła się od niego i wychyliła głowę, aby lepiej zobaczyć super-złoczyńcę - Chyba mam! Ja odwrócę jego uwagę, a ty podejdziesz od tylu i użyjesz kotaklizmu - Wytłumaczyła szybko i wstała.
Czarny Kot: Brzmi za prosto - Podrapał się po potylicy.
Dziewczyna nie słuchając go wykonała pierwszy punkt planu. Stanęła przed emo-potworem i zaczęła swój monolog.
Biedronka: Dlaczego niszczysz miasto skoro zależy ci tylko na naszych miraculach? - Zaczęła skupiając uwagę super-złoczyńcy na sobie.
Emo-potwór: Gdzie Czarny Kot? To jakaś pułapka? - Zmarszczył brwi.
Biedronka: Nie! Ym.. Czarny Kot zgubił się po drodze, ale napewno zaraz tu będzie - Tłumaczyła nerwowo - Nie czekajmy na niego.
Emo-potwór: No dobrze. Skoro tak uważasz - Uśmiechnął się i zaczął zbliżać się do dziewczyny - Zdejmij kolczyki - Rozkazał oschle.
Biedronka: Nie chcesz sam ich zdjąć? - powiedziała zachęcającym głosem.
Emo-potwór: Masz rację - Zaśmiał się i wyciągnął ręce w stronę dziewczyny. Nagle za jego plecami pojawił się Czarny Kot. Emo-potwór poruszył uszami i odwrócił się w jego kierunku. Złapał go za rękę, którą właśnie miał aktywować swoją moc. W ostatniej chwili Czarny Kot powstrzymał się przed wypowiedzeniem zaklęcia.
Emo-potwór: Myśleliście, że mnie przechytrzycie? - Zaśmiał się - Kotaklizm! - Skierował rękę w stronę Czarnego Kota, lecz Biedronka zarzuciła jojo na jego dłoń.
Biedronka: Uciekaj Kocie! - krzyknęła odciągając super-złoczyńcę od partnera.
Czarny Kot złapał dziewczynę za rękę i oboje uciekli z miejsca zdarzenia. Schowali się za kominem na jednym z dachów.
Czarny Kot: Chyba to nie był najlepszy plan - powiedział zmartwiony.
Biedronka: Potrzebujemy trochę szczęścia - Uśmiechnęła się i podrzuciła swoje jojo - Szczęśliwy traf!
Czarny Kot: Gramofon? Chcesz mu włączyć kołysankę? - Zaśmiał się, a dziewczyna posłała mu groźne spojrzenie - Okej, okej. Już się nie śmieje - powiedział powstrzymując śmiech.
Biedronka: Kiedy wreszcie zrozumiesz, że twoje żarty nie są śmieszne? - powiedziała zirytowana.
Czarny Kot: One są śmieszne! - Skrzyżował ręce na piersiach - Tylko ty nie masz poczucia humoru - powiedział zadziornie.
Biedronka: CO?! Ym.. Oczywiście, że mam! - Skrzyżowała ręce na piersiach. Po chwili zaczęła rozglądać się, aby znaleźć sposób użycia szczęśliwego trafu. Nic nie przychodziło jej do głowy. To był znak, aby udać się do Mistrza Fu - Zaraz wracam! - Rzuciła szybko i ruszyła w stronę celu. Czarny Kot złapał ją za rękę i zatrzymał.
Czarny Kot: Idę z tobą - powiedział stanowczo. Biedronka nie protestowała. Oboje ruszyli do domu staruszka.
Na miejscu dziewczyna wytłumaczyła, że szczęśliwy traf ją tu przyprowadził. Mistrz otworzył szkatułkę. Biedronka wyciągnęła miraculum węża.
Mistrz Fu: Już wiesz komu je dasz? - zapytał zaciekawiony.
Biedronka: Oczywiście! - powiedziała entuzjastycznie i podała bransoletę Czarnemu Kotu.
Czarny Kot: Ja?! Ale jak mam być w tym samym czasie Czarnym Kotem i - Nagle dziewczyna mu przerwała.
Biedronka: Połącz miracula Kotku - Zaśmiała się, a chłopak zrobił radosną minę.
Czarny Kot: Rzeczywiście! Zapomniałem o tym - Zaśmiał się drapiąc po karku - Plagg! Sass! Połączcie się! - Nagle jego kostium zmienił się pod wpływem fuzji.
Mistrz Fu: Czarny Kocie, moc drugiej szansy jest bardzo silna. Bądź ostrożny - powiedział zmartwiony staruszek. Chłopak kiwnął twierdząco głową
Oboje super-bohaterów zwróciło się w stronę wyjścia. Staruszek natychmiast ich zatrzymał.
Mistrz Fu: Biedronko, weź drugie miraculum dla siebie - powiedział zmartwiony. Biedronka podeszła do szkatułki i zawiesiła rękę w powietrzu. Nie miała pojęcia co mogłoby jej się przydać. Po chwili dziewczyna sięgnęła po miraculum lisa. Staruszek spojrzał na nią zdziwiony.
Biedronka: Nie mam pojęcia do czego mogłoby mi się przydać, ale tak mi podpowiada intuicja - Wytłumaczyła - Tikki! Trixx! Połączcie się! - Jej kostium pokrył się w niektórych miejscach pomarańczową barwą. Zaraz potem wyszła razem z Czarnym Kotem.
Biegnąc po dachach Czarny Kot zaczął rozmowę.
Czarny Kot: Co jeśli zużyje kotaklizm - Nagle aktywowała się jego moc - Oh no nie! Zapomniałem! - krzyknął poirytowany.
Biedronka: Ohh.. Kocie ogarnij się! Musimy się skupić jeśli chcemy pokonać Emo-potwora! Naprawdę musiałeś to powiedzieć?! Kto jest, aż tak tępy, żeby powiedzieć na głos tak ważne słowa w nieodpowiedniej sytuacji! Naprawdę bezmyślne zachowanie Kocie! - Zaczęła na niego krzyczeć, lecz Czarny Kot w pewnym momencie jej przerwał.
Czarny Kot: Przypomnieć ci jak zdradziłaś mi swoją tożsamość? - Zaśmiał się zadziornie. Twarz Biedronki pokryła się wielkim rumieńcem.
Biedronka: Um.. dobra, nie ważne - Odwróciła wzrok i skrzyżowała ręce na piersiach - Idź nakarmić kwami.
Czarny Kot: Jak sobie życzysz, Kropeczko - Szybko posłał jej całusa w policzek i aby nie słyszeć jej protestów, pognał za budynek.
Biedronka: Hej! Już ci mówiłam, że - Urwała, kiedy zorientowała się, że Czarnego Kota już tam nie ma.
Po kilku minutach chłopak wrócił na miejsce. Oboje ruszyli w stronę celu.
Czarny Kot: Okej, to może dokończę moje pytanie - powiedział niepewnie. Dziewczyna spojrzała na niego pytająco - Co jeśli zużyje mój kota.. sama wiesz co, ale nadal będę w fuzji z miraculum węża?
Biedronka: Wtedy twój kostium kota znikanie i będziesz miał na sobie tylko strój węża - Rzuciła szybko.
Czarny Kot: Okej, a jeśli użyje Kotakl - Biedronka zakryła jego twarz ręką - Okej, spokojnie! Jeśli użyje mocy Czarnego Kota, a potem powiem Druga Szan - Dziewczyna znów zakryła jego twarz dłonią.
Biedronka: Żartujesz sobie ze mnie? - powiedziała poirytowana.
Czarny Kot: Bez nerwów Kropeczko - Uśmiechnął się zadziornie - Jeśli użyje mocy Czarnego Kota, a potem użyje mocy Węża to moc Czarnego Kota będzie aktualna czy będzie cofnięta? Może zostanie tak jak było, bo skoro miraculum Kota jest ważniejsze to nie działa na nie moc węża? A jeśli - Nagle ręka Biedronki znów wylądowała na jego ustach.
Biedronka: Zamilcz - powiedziała surowo. Czarny Kot przełknął nerwowo ślinę.
Czarny Kot: Widzę, że ktoś tu ma zły humorek - Zaśmiał się nerwowo. Dziewczyna posłała mu gniewne spojrzenie. Oboje pobiegli do miejsca, gdzie ostatnio spotkali Emo-potwora.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro