#26 „Ja jestem prawdziwy"
Nathalie wyjechała poza granice Paryża. Postanowiła urządzić swoją kryjówkę w małym, opuszczonym domku w lesie. Rozpakowała kilka swoich rzeczy i założyła miraculum pawia. Zasłoniła je czerwoną chustą. Kiedy już wszystko było gotowe, postanowiła wybrać się do miasta na zakupy. Potrzebowała jedzenia i lodówki turystycznej. Wyszła z lasu i zamówiła taksówkę do Paryża. Wysiadła przy galerii handlowej i schowała się w publicznej toalecie. Zakluczyła wszystkie zamki i przemieniła się w Mayurę. Wysłała amok do breloka, który przywiozła ze sobą z domu. Zaczęła wymachiwać rękami z zamkniętymi oczami. Po chwili obok pojawił się emo-potwór wyglądający jak Czarny Kot. Mayura rozkazała mu zdobyć miracula Biedronki i Czarnego Kota oraz zniszczyć całe miasto po zakończonej misji. Emo-potwór wybiegł z galerii i udał się na wieżę Eiffla. Nathalie dokonała przemiany zwrotnej i wróciła do robienia zakupów.
***
Alya: Dlaczego oni zawsze muszą się spóźniać! - wrzasnęła poirytowana.
Nino: Nie denerwuj się pupciu - Posłał jej całusa w policzek - Napewno zaraz przyjdą. Nagle jak na zawołanie przybiegła spóźniona para.
Alya: No nareszcie! Ile można czekać - powiedziała przytulając przyjaciółkę.
Marinette: Rodzice trochę dłużej mnie przytrzymali - powiedziała zdyszana.
Nino: Chodźmy do środka. Kto chce popcorn? - Po tych słowach wszyscy udali się do środka.
Kupili dwa kubły popcornu na parę. Okazało się, że Alya wybrała jaką komedię. Wszyscy udali się na salę i podczas reklam Adrien postanowił przedyskutować pewną sprawę z Marinette.
Adrien: Kropeczko, napewno nie chcesz im teraz mówić? - wyszeptał do ucha dziewczyny.
Marinette: Może niedługo im powiemy, ale napewno nie w kinie - Zaśmiała się - Myślę, że Alya nie potrafiłaby utrzymać emocji na wodzy - wyszeptała.
Nagle na ekranie pojawiły się wiadomości. Czarny Kot stał na wieży Eiffla i groził, że jeżeli Biedronka nie odda mu swojego miraculum to zniszczy wieżę. Para super-bohaterów spojrzała na siebie z przerażeniem.
Marinette: Ale jak?! Przecież Władca Ciem już przestał atakować - Zwróciła się w stronę chłopaka.
Adrien: Tak, ale zapomniałem ci o czymś jeszcze powiedzieć - powiedział niepewnie.
Marinette: Mów szybko! - wrzasnęła marszcząc brwi.
Adrien: Nie tutaj - szepnął i wskazał ręką parę przyjaciół.
Marinette: Alya lepiej żebyśmy się gdzieś ukryli skoro po mieście grasuje wściekły Czarny Kot - Złapała dziewczynę za rękę.
Alya: Masz rację! Muszę to nagrać! - Wyciągnęła z kieszeni telefon i wybiegła z sali. Za nią pobiegła reszta znajomych. Nino wrócił do domu, a Marinette wraz z Adrienem schowali się w ciemnej uliczce. Po chwili byli już przebrani w swoje kostiumy.
Biedronka: Musimy mieć ją na oku - Wskazała swoją przyjaciółkę biegnącą w stronę wieży Eiffla z telefonem.
Czarny Kot: Da się zrobić - Machnął ręką - Chodź Kropeczko - Ruszył w stronę wieży Eiffla. Nagle dziewczyna złapała go za ogon i zatrzymała.
Biedronka: Miałeś mi coś powiedzieć - Przypomniała.
Czarny Kot: Ah tak! Wczoraj Nathalie zostawiła niepokojącą wiadomość mojemu ojcu - powiedział niepewnie.
Biedronka: Muszę ją zobaczyć - Oboje ruszyli do rezydencji Agreste'ów.
***
Bohaterowie weszli do środka, lecz nie zastali tam żywej duszy. Chłopak zaprowadził Biedronkę do gabinetu i pokazał list. Dziewczyna przeczytała go uważnie i spojrzała z przerażeniem na Czarnego Kota.
Biedronka: Chyba rzeczywiście jeszcze nie przechodzimy na emeryturę - powiedziała niepewnie - Wygląda na to, że twój klon jest emo-potworem Mayury.
Czarny Kot: Jestem sto razy przystojniejszy od tamtego dachowca - Skrzyżował ręce na piersiach.
Biedronka: Kocie, on wygląda identycznie! - Zaśmiała się.
Czarny Kot: Może i wygląda, ale to ja mam najlepsze żarty! Dzięki temu napewno rozpoznasz, który jest prawdziwy - Puścił oczko.
Biedronka: Mam ci przypomnieć jak ty „rozpoznałeś" mnie, kiedy walczyliśmy z moim emo-potworem? - Zaśmiała się.
Czarny Kot: To... to było celowe zmylenie przeciwnika! - Wybrnął szybko.
Biedronka: Tak, tak - Pstryknęła go w nos - Wiesz gdzie jest kryjówka Mayury?
Czarny Kot: Nie mam zielonego pojęcia - Westchnął.
Biedronka: Nie szkodzi. Znajdziemy ją, ale teraz powinniśmy iść do twojej podróbki - Oboje wybiegli z domu i udali się na wieżę Eiffla.
***
Na samym szczycie wieży stał emo-potwór Czarnego Kota. Bohaterowie spróbowali podejść od tylu, ale jego „koci zmysł" ich zauważył.
Emo-potwór: Myśleliście, że uda wam się mnie zaskoczyć? - Zaśmiał się złowieszczo.
Czarny Kot: Tak naprawdę to.. tak - Zaśmiał się - Nie przedłużaj tylko powiedz, gdzie ukrył się twój amok.
Emo-potwór: Naiwniak z ciebie, wiesz? - Zaśmiał się i rzucił z kijem na Czarnego Kota.
Zaczęła się walka między Czarnym Kotem a jego emo-potworem. Biedronka stała z boku i obserwowała całą akcję. Przez to zamieszanie nie była w stanie rozpoznać prawdziwego Kota. Dziewczyna postanowiła włączyć się do walki, wiec zarzuciła jojo na jednego Kota i przyciągnęła do siebie.
Czarny Kot: Hej! To ja! - wrzasnął przestraszony.
Emo-potwór: Nie słuchaj go Kropeczko! Ja jestem prawdziwy - Podszedł bliżej.
Biedronka: I to jest Kot, którego znam - Uśmiechnęła się.
Czarny Kot: CO?! ON KŁAMIE! - Zaczął się wiercić, aby uwolnić się z uścisku jojo - Skąd wiedziałeś, że ją tak nazywam? - zapytał po chwili namysłu.
Emo-potwór: Bo jestem prawdziwy - Zaśmiał się i zbliżył do chłopaka. Miał zamiar sięgnąć ręką po jego pierścień.
Czarny Kot: Kotaklizm! - krzyknął spanikowany.
Emo-Potwór: Myślisz, że to mi przeszkodzi? - Zaśmiał się i zbliżył do jego ucha - Poczekam, aż się przemienisz - wyszeptał - Kropeczko, pomożesz mi? - Odwrócił się w stronę, gdzie ostatnio widział dziewczynę. Teraz już jej tam nie było. Zaczął rozglądać się, ale na marne. Po chwili odwrócił się w stronę Czarnego Kota, ale on także zniknął.
***
Biedronka wykorzystała nieuwagę przeciwnika i zabrała Czarnego Kota z miejsca zdarzenia.
Czarny Kot: To jednak mnie rozpoznałaś? - zapytał zdziwiony skacząc po dachach.
Biedronka: Na początku nie, ale stwierdziłam, że zaryzykuję. Chociaż.. nadal nie wiem czy jesteś prawdziwy - powiedziała z zadziornym uśmiechem.
Czarny Kot: Na dowód tego, że jestem prawdziwy to.. mogę cię pocałować - W jego oczach pojawiły się iskierki i zaczął zbliżać się do dziewczyny.
Biedronka: Nie tym razem Kocie - Odsunęła ręką jego głowę - Tylko prawdziwy Czarny Kot zna moją tożsamość - powiedziała spoglądając na niego dziwnym wzrokiem.
Czarny Kot: Jestem prawdziwym Kotem - zbliżył się do jej ucha i wyszeptał - Marinette Dupain-Cheng.
Biedronka: Niech ci będzie - Uśmiechnęła się - Mam pomysł jak mogłabym cię odróżnić podczas walki - Podała mu zieloną wstążkę - Włóż to do kieszeni i nikomu nie pokazuj.
Czarny Kot: Nie miałaś czegoś lepszego? - powiedział znudzony, ale po chwili włożył przedmiot do kieszeni.
Biedronka: Mamy mały problem - Zmartwiła się - Nie wiem gdzie może być jego amok.
Czarny Kot: Może w broni? Ogonie? - Zaczął wymieniać charakterystyczne części swojego stroju.
Biedronka: Nie, to napewno nie to. Musi być jakaś rzecz, którą Mayura miała wcześniej. Jak mogłaby mieć twój kij? To nielogiczne! - Zaczęła żywo gestykulować rękami.
Czarny Kot: Masz rację - Zamyślił się - To jaki masz plan? - Nagle rozległ się głośny huk. Emo-potwór użył kotaklizmu na wieży Eiffla.
Biedronka: Musimy się pospieszyć! Kiedy dam ci sygnał, użyjesz kotaklizmu na Emo-potworze - Nagle chłopak jej przerwał.
Czarny Kot: CO?! Mam go zabić?! - krzyknął przerażony.
Biedronka: To nie jest człowiek, on nie jest prawdziwy. Nie ma innego sposobu na pokonanie go, jeżeli przedmiotu z amokiem tu nie ma - powiedziała poirytowana.
Czarny Kot: No.. No dobrze. Chodźmy - Oboje pognali na wieżę Eiffla.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro