Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~~Oneshot~~

Była pierwsza klasa gimnazjum , gdy Carbo pokłócił się z Davidem. Od zawsze drażnili siebie nawzajem. Wyzywając się do woli. Do pewnego momentu nawet podobało im się to. Traktowali siebie jak stare dobre małżeństwo.  Lecz pewnego dnia przesadzili, padło za wiele złych słów. Spowodowało to rozłokę dwójki przyjaciół.

Białowłosy właśnie wszedł do domu, kiedy dostał wiadomość od znajomego. Zapraszał go na imprezę z okazji zakończenia szkoły. Oczywiście Nicollo się zgodził bo czemu by nie. Wydarzenie miało się rozpocząć o dwudziestej w pobliskim clubie. Miał nie wiele czasu , który i tak szybko minął. Ogarnięty już wyszedł z domu zabierając potrzebne rzeczy, udał się w stronę miejsca docelowego. Gdy był już na miejscu mógł zobaczyć wiele znajomych twarz w tym bruneta. Szczerze mówiąc po tylu latach i tak miał żal do niego. Nie myśląc dalej ruszył przywitać się z wszystkimi. Impreza trwała w najlepsze. Lecz wszystko co dobre szybko się kończy, ludzie zaczynają wychodzić , ponieważ zbliżała się trzecia w nocy. Nawet nie wiadomo kiedy ten czas minął. Chłopak także miał w planach wracać do domu. Lecz coś a raczej ktoś mu w tym przeszkodził , trzymając rękę na jego ramieniu. Brązowooki odwrócił się i ujrzał piękne niebiesko-brązowe oczy , o których chciał zapomnieć :

-Carbo proszę porozmawiajmy - powiedział wyraźnie smutnym głosem

- Co cię teraz wzięło na rozmowę? Nie obchodziłem cię przez tyle lat i może niech tak zostanie - odpowiedział nie rozumiejąc sensu rozmowy

- Poczekaj, wiesz zbliża się koniec szkoły co wiąże się z odejściem w inne strony. Nie chce zakończyć z nie wyjaśnionymi sprawami - wytłumaczył się na co drugi chłopak kiwną głową by kontynuował - faktycznie poniosło mnie i nie powinienem tak mówić. Naprawdę tego żałuję...

-szkoda ,że tak późno to zauważyłeś  - mruknął zawiedziony

-Zauważyłem i to dawno , ale nie miałem odwagi porozmawiać a co dopiero spojrzeć ci w oczy. Kocham Cię Carbo i nie umiem bez ciebie żyć - wyszeptał po czym zbliżył się  składając pocałunek na ustach wyższego. Czując, że chłopak nie oddaje odsunął się od niego pośpiesznie wychodząc. Nicollo stał osłupiały nie wiedząc co się w tym momencie stało. Gdy doszło do niego wychodząc z clubu. Napotkał deszcz lecz nie przeszkadzał mu to. Teraz liczył się David. Podbiegł do niego łapiąc go za ramię i odwracając w swoją stronę , od razu wbił się w jego usta. Pocałunek był przepełniony tęsknotą i poczuciem ulgi . Oderwali się od siebie gdyż brakowało im powietrza. Carbonara oparł swoje czoło o te jego ,dopiero teraz Carbo zobaczył zapłakaną twarz bruneta:

- Jeszcze raz przepraszam - powiedział zapłakanym głosem a po jego policzku spłynęła kolejna krystaliczna łza

- Już wszystko dobrze Davidku, jestem przy tobie i tak zostanie - wyszeptał wycierając łzę.

----------------------------------------

No i żyli długo i szczęśliwie....

433 słowa ://

Przepraszam za te gówno aczkolwiek pisałam to na szybko by poprawić humor  Coffeuu.

Mam nadzieję , że się podobało ( pewnie nie ale chuj )

Miłej nocki/ dnia czy co tam macie <3333


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro