Zakończenie.
Patryk otworzył oczy, w pierwszej chwili nie rozumiejąc co się dzieje. Białe światło szpitalnej lampy raziło go w twarz, sprawiając, że poczuł się jeszcze bardziej zagubiony. Jego ciało było zmęczone, jakby przeszedł przez coś, co trudno byłoby nazwać snem, ale i nie dokońca rzeczywistością.
— Patryk..
Usłyszał głos lekarza, który stał przy jego łóżku.
— Jesteś w szpitalu,
miałeś wypadek, ale już się obudziłeś.
Wszystko będzie dobrze.
Ale chłopak nie słuchał. Zamiast tego, próbował przetrawić to, co poczuł. Te obrazy w jego głowie. Miejsca, w których był. Czuł je dalej w swojej duszy, jakby były częścią jego ciała. Twarze ludzi, których znał. Chłopak, który go trzymał, czułość, której nie potrafił zapomnieć.
Teraz wszystko wydawało się mu odległe, jakby było wspomnieniem z innego życia, jak nierealny sen.
— To niemożliwe..
Wymamrotał do siebie, czując jak świat wokół niego zaczyna się rozpadać.
— To niemożliwe,
to nie może być prawda..
Patryk próbował się podnieść, ale ból w ciele który teraz zaczynał czuć, przypomniał mu o wypadku. O samochodzie, o tym jak to wszystko wymknęło się spod kontroli.
Nagle poczuł jakby jego życie było jednym wielkim ciągiem snów. Spotkania, relacje, emocje. Wszystko wydawało się częścią jakiejś dziwnej, złożonej układanki, której on wcale nie rozumiał.
— To był sen..
Powiedział głośniej, a jego głos wypełnił pustkę pomieszczenia, w którym się znajdował.
— To wszystko było tylko snem..
Lekarz próbował mu pomóc, ale chłopak nie mógł opanować uczucia, że coś jest nie tak.
Coś w nim pękło.
A może zawsze żył w świecie snów i dopiero teraz dostrzegł, jak cienka jesteś granica między tym co realne a tym, co nieralne.
Czuł coś, czego nie potrafił opisać.
Smutek?
Złość?
Zrozumienie?
A może nigdy nie był w stanie zrozumieć niczego.
— Chciałbym wierzyć,
że to nie był sen..
Powiedział, a jego głos drżał, jakby bał się, że jeśli wypowie te słowa, straci wszystko, co jeszcze miało jakiekolwiek znaczenie.
— Co jeśli wszystko,
co przeżyłem, nie było prawdziwe..?
Patryk spojrzał na lekarza, dokładniej w jego oczy, ale nie znalazł w nich odpowiedzi na to pytanie. Wtedy chłopak zrozumiał, że nie ma odpowiedzi.
Zamknął oczy i odetchnął głęboko, próbując na nowo zrozumieć, kim jest i czy wszystko co zrobił, co czuł i co doświadczył, było prwadziwe. Czuł, jak łzy zaczynają płynąć po jego policzkach.
Pamiętał twarz Bartka, wspólne chwile i tą bliskość, ale wszystko to wydawało się dla niego teraz takie odległe, jakby zatarte przez mgłę.
Może to był sen, może to była prawda.
A teraz po przebudzeniu, nie miał pewności, w czym tak naprawdę tkwił.
Patryk spojrzał w sufit, szukając sensu, ale nie potrafił znaleźć żadnej odpowiedzi. Zamiast tego, czuł pustkę, która nie pozwalała mu ruszyć dalej.
Pewnego dnia, być może, wszystko to stanie się dla niego jasne. Ale teraz, w tym w szpitalnym łóżku, miał tylko jedno uczucie. Wiedział, że nie ma już nic, czego mógłby być pewien..
______________________
No i w końcu mogę powiedzieć, że ta książka jest już zakończona. Totalnie inaczej mi się ją pisało, niż pozostałe, bo jednak musiałam opierać się o konwencji onirycznej, bo to ona odegrała główną rolę w tej książce. Ale dlaczego akurat wybrałam ten styl? Na polskim rozszerzonym, poznaje się właśnie przeróżne konwencje i mnie zaciekawiła najbardziej oniryczna czyli połączenie świata realnego ze snem, tłumacząc najprościej. Chciałam napisać coś swojego, aby sprawdzić, czy się w tym odnajduję. Nie ukrywam było to dla mnie ciężkie i pisanie poszło mi gorzej, ale nie mogę powiedzieć, że też najgorzej, bo wcale nie wyszło to tak źle. Wiadomo też, że za pierwszym razem nie pójdzie mi odrazu wszystko dobrze, bo te konwencje to trudne rzeczy i musiałam wiele o nich poczytać aby zacząć je rozumieć i przekładać na teksty. Podsumowując, dziękuję z całego serca każdemu kto przeczytał tę książkę i w ogóle dał radę dojść do tego momentu. Jak mogliście zauważyć, moje książki nie kończą się happy endem. Naprzykład ta o bostku nie skończyła się happy endem. Ta książka, też nie skończyła się finalnie happy endem, chociaż nikt nie umarł. Ale no po prostu, mi jest tak łatwiej, ale oczywiście postaram się aby pojawiło się coś z happy endem. Z góry też chciałam przeprosić wszystkich, którzy czekali na rozdziały w styczniu, bo sama powiedziałam, że wtedy będzie zakończenie, ale wiecie. Liceum, kartkówki, sprawdziany i sprawy własne też spowodowały ten poślizg, ale już wszystko się zakończyło i mogę skupić się na aktualnie pisanej książce.
(czyt.: Skazani Na Siebie)
Dziękuję za przeczytanie, za każdą zostawioną gwiazdkę i za każdy zostawiony komenatrz, jesteście cudowni!! 🎀🫶🏼
Buziaki, miłego dnia/nocy!! 🎀💓💋
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro