Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 53

- No więc...- przeciągałem.

- No mów!- wrzasnął Harry i wyrzucił ręce w górę.

- Pomyślałem, że znajdę ich i powiem, że zapłacę jeśli najpierw dadzą mi Belle. Chce mieć pewność, że ją odzyskam.- mówiłem szybko.

- Chcesz się spotkać z tymi porywaczami?!- oburzył się Louis.

- Idioto nie działaj na własną rękę!- krzyczał Harry.

- A co mam zrobić?- także podniosłem głos.

- Co się dzieje?- do kuchni weszła zdezorientowana Gabi.
Dziewczyna spojrzała na Louisa. Chłopak podtrzymał kontakt wzrokowy a ona się zarumieniła i spuściła wzrok na bok.

- Co tu się dzieje...?- powiedział Harry pokazując na nich palcami i ruszając śmiesznie brwiami.- Dobra ale to po tem! Teraz odnaleźć Belle.

- Jak?- do rozmowy dołączyła niska blondynka.

- Mamy pewien pomysł...- zacząłem niepewnie. Obawiałem się jej reakcji na to co chcę powiedzieć.- My szukamy Belli a ty... Gabi musisz zostać w domu ze względu ma to jak słabo wyglądasz.

- Żartujesz... Prawda?- patrzyła to na mnie to na chłopaków.

- To moja kuzynka!- oburzyła się- Nie zostanę tu!- zaczęła płakać.

Lou do niej podszedł i wyszli z pomieszczenia.

- Zaczynamy za godzinę.- zarządziłem.

****
Po 15 minutach byłem już właściwie ubrany. Stałem przed lustrem i oglądałem swój tatuaż... Tak bardzo za nią tęsknie.

Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Harry'ego.

- Idziemy?

- Taaa.- przeciągnąłem i wyszedłem z domu.

Wcześniej namierzyłem ich miejsce przez kod telefonu, z którego dzwonili. Okazało się, że są gdzieś poza Londynem.

Wsiadłem razem z Harrym do mojego czarnego samochodu i odpaliłem silnik.

- Dasz radę?- zapytał Hazza, gdy widział moje trzęsące się ręce na kierownicy.

- Nie wiem...- wyznałem patrząc przed siebie.

- Wysiadaj.

- Co?- zapytałem zdezorientowany.

- Wysiadaj, ja prowadzę.

Posłusznie odpiąłem pasy bezpieczeństwa i wysiadłem z auta. To samo zrobił brunet.

Wymieniliśmy się miejscami a zielonooki zaczął jechać.

Byliśmy cicho, ale nie przeszkadzało nam to. Cały czas bawiłem się swoimi palcami. Robiłem to, gdy się stresowałem.

Patrzyłem w okno dopóki Harry się nie odezwał.

- To co chcesz zrobić?

- Jeszcze nie wiem...- troszkę go okłamałem. Troszkę...

****
Jechaliśmy już jakiś czas. Cały okres jazdy używaliśmy mapy z mojego telefonu. W końcu zatrzymaliśmy się pod wyznaczonym miejscem.

Jakaś ciemna rudera w polu...

- Nie zrób nic głupiego.- ostrzegł Harry, gdy zobaczył wkurw wymalowany na mojej twarzy.

- Jasne... Tylko rozjebie ich nędzne ryje.- powiedziałem i zacząłem biec w stronę budynku.

*****
Tak wiem miał być wczoraj ale nie dałam rady... Przepraszam
I jak?
Jeśli chcesz rozdział szybciej...
Gwiazdka i komentarz :*
Dziękuje za przeczytanie i przepraszam za błędy jeśli jakieś wgl są.
Miłego weekendu moje skarby najdroższe!! 😄😄
Do następnego piękne! :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro