Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 30

- Niall?

- Hm?- wymruczał chłopak i odwrócił się w moją stronę.

- Kupisz paluszki?- zapytałam nieśmiało, ponieważ bardzo krępujące było dla mnie proszenie kogokolwiek o kupienie mi czegoś.

- Jasne.- uśmiechnął się do mnie i wyszedł z sali.

Wstałam z łóżka i postanowiłam przebrać się w coś wygodniejszego, po tym jak zobaczyłam moją czarną torbę przy łóżku.

Zarzuciłam ją na ramie i wyszłam z sali.

Skręciłam dwa razy w lewo i weszłam do jasnego pomieszczenia. Otworzyłam to co zabrałam i chwilkę grzebałam w środku. W końcu zdecydowałam się na szary top na ramiączka, czarną bluzę z białym suwakiem i ciemne luźne szorty. Włosy związałam w warkocz i włożyłam swoje bawełniane balerinki.

Po wejściu do sali usiadłam na łóżku i czekałam na przyjście Nialla.

                         Niall

Byłem całkowicie zaskoczony tym co przed chwilą usłyszałem.
Nie byłem w stanie wyobrazić sobie tej cholernej sytuacji i bólu, który czuła w tamtej chwili Bella.

Z jednej strony cieszyłem się z tego, że już wiem. Ale jakaś część mnie krzyczała, że nie chce tego słyszeć. Chociaż może i dobrze, że tak się stało... Nareszcie powiedziałem jej do do niej czuje i jak się okazało ona do mnie to samo. Cieszyłem się, ale cholera, nie chce tego słyszeć w takiej okoliczności.

Otworzyłem drzwi sklepiku szpitalnego i podszedłem do kasy.

- Dzień dobry- uśmiechnąłem się do kasjera- poproszę dwie duże kanapki i paluszki.

- Już daję.- rzucił i podszedł do szafek z danymi produktami.

- 7.90 się należy.- oznajmił i podał mi jedzenie.

Podałem sumę i po otrzymaniu reszty udałem się w stronę sali, w której leżała Bella.

***

- Proszę.- powiedziałem i podałem dziewczynie paluszki i kanapkę.

- Dziękuje.- podziękowała z nieśmiałym ale uroczym uśmiechem.

- Obejrzymy jakiś film?- zaproponowałem.

- Mhm.- wymruczała i poklepała miejsce obok siebie na łóżku.

Usiadłem na nim i rozłożyłem nogi klepiąc miejsce między nimi. Dziewczyna zrozumiała i usiadła opierając się o moją klatkę piersiową.

Włączyliśmy mały telewizor i zaczęliśmy oglądać jakiś pierwszy lepszy film. Szczerze to nawet nie wiem co to było, bo i tak 2/3 filmu całowaliśmy się.

***

- Nie ma opcji.- powiedziałem pewny swojego zdania do swojej dziewczyny.

- Ale proszę!- błagała dalej.

- Bella, zrozum nie pofarbuje włosów na fioletowo.

- Ale no tylko szamponetką. Zmyje się po paru myciach.- nie odpuszczała.

- Nie.- spojrzałem na nią poważnie.

- Jeszcze wrócimy do tego tematu.- powiedziała pewnym siebie tonem i wytknęła język.

- Głupia parówa.- zaczepiłem ją.

- Tleniona blondyna.- rzuciła i spojrzała na mnie zwycięsko.

- Żartujesz!?

Zaśmiała się i usiadła mi na kolanach.

- To może teraz, gdy już wszystko wiem pójdziemy na plaże... Co?- zagadałem blondynkę i zacząłem bawić się jej włosami, które wyszły z warkocza.

- Nie.- powiedziała stanowczo i przełknęła głośno ślinę.

- Dlaczego...?

- Niall. Nikt nie będzie oglądał mojego brzucha, kiedy wyjdę w stroju kąpielowym. Wiem, że to tylko i wyłącznie moja wina, ja tak wybrałam, ale te blizny... każda jedna pokazuje jaka jestem słaba i bezwartościowa. Cięcie się jest największą porażką jaką kiedykolwiek zaliczyłam. I nikt nie będzie mi tego wytykał.- powiedziała patrząc na swoje ręce.

- Bella, spójrz na mnie.- złapałem jej brodę dwoma palcami i przekręciłem tak, aby mogła patrzeć mi w oczy.- Twoje blizny nie są symbolem tego, że jesteś słaba a tym bardziej bezwartościowa. Pokazują, że jesteś na tyle silna, żeby być. Po prostu być. Jesteś najbardziej wyjątkową dziewczyną jaką poznałem... i w której się zakochałem. Mogę ci obiecać, że razem sobie poradzimy. Razem.- powiedziałem i ujrzałem w jej oczach łzy.

- Kocham cię.- powiedziała i musneła delikatnie moje wargi.

- Możemy sobie coś obiecać. Taki trochę szantaż. Sam nie wiem jak to nazwać.

- Dokończ myśl.- nakłoniła mnie.

- Ty obiecasz, że razem sobie poradzimy i ty przestaniesz się ciąć... A ja wtedy przefarbuje włosy.- uśmiechnąłem się ciepło.- Zgoda?

****
Ufff skończyłam. Przepraszam za jakiekolwiek błędy ale znowu... 02:06 mówi sama za siebie :')
Gwiazdki i komentarze jak zwykle miło widziane :)
Dziękuje za przeczytanie.
No następnego!!! :**

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro