Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

Dedykacja dla karicia123, która dołączyła do aktywnego czytania tego ff. Dziękuje!! 😘😘😘. No to bez przedłużania zaczynamy.

- Ty to zorganizowałaś?- zapytałem Belle.
- Wcale...- uśmiechnęła się przygryzając dolną wargę. - jesteś zły?
- Jasne, że nie. Dzięki tej imprezie mogę popatrzeć na ciebie w tej sukience.- spojrzałem na nią zadziornie.
- Na cycki...- zaśmiała się delikatnie.
- "Nigdy nie patrzę na cycki. Wolę patrzeć na tyłek."*- powiedziałem zalotnie na co ona się zarumieniła.
- Zamówiłam Nando's.- uśmiechnęła się pokazując białe zęby.
- Uwielbiam cię.- powiedziałem- idę się przebrać i za chwilę będę.- puściłem oczko w jej stronę.

Wszedłem do pokoju i wybrałem strój. Czerwoną koszulkę, jeansowo-skórzaną kurtkę i czarne spodnie. Do ubrań dołączyłem białe trampki za kostkę. *patrz na dół :) *

Zadowolony z tego jak wyglądam powędrowałem do salonu, w którym była Bella.

Co ta dziewczyna ze mną robi...?

- Bella!- krzyknąłem i pomachałem w jej stronę.
Ona odwróciła się w tym samym czasie co inna dziewczyna, która wyrzuciła na nią sos do skrzydełek.

Jeszcze czosnkowy...

Jej sukienka cała była ubrudzona. Byłem pewien, że zachwilę będzie awantura typu: "Wiesz ile ta sukienka kosztowała?! Cała poplamiona o nie!"
Ale nie. Bella zaczęła się śmiać.
- Przepraszam!- powiedziała zrozpaczona brunetka, która ją ubrudziła.
- Nic się nie stało.- powiedziała i odeszła od niej.
- W twoim pokoju mam torbę z ciuchami na rano ale jak widać przydadzą się teraz.- rzuciła z uśmiechem i poszła do drewnianych schodów.

                          Bella
Weszłam do pokoju blondyna i podeszłam do mojej torby. Byłam pewna, że impreza przeciągnie się do rana a ja nie miałam ochoty siedzieć w sukience całą imprezę. Schyliłam się i wyciągnęłam z niej czerwoną koszulkę, czarne rurki z dziurami na kolanach i czerwone vansy. Oczywiście automatycznie musiałam zmienić swój makijaż. Stanęłam przed dużym lustrem.

Chyba drugi raz w życiu robie sobie tak mocny make-up...

Postawiłam na szkarłatną pomadkę i czerwone podkreślenie oczu. Włosy ułożyłam w niechlujnego warkocza.

Zeszłam do blondyna, który złapał mnie z dwóch ostatnich schodów i przytulił do siebie.

Czym my właściwie jesteśmy?

***
Dziękuje za wszystkie gwiazdki i komentarze😘😘 Zachęcam do pozostawienia ich również tutaj 😊😊

*- wypowiedź jest wzięta w cudzysłów, ponieważ to cytat prawdziwej wypowiedzi Nialla :))

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro