Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 73

- Bella za dużo myślisz...- powiedziałam do siebie po cichu.

Przebrana w strój wzięłam głęboki wdech i wyszłam z namiotu.
Tyłem do mnie stał Niall ubrany w same kąpielówki. Włosy miał potargane ale to tylko dodawało mu uroku. Podeszłam do niego po cichu i naskoczyłam na jego plecy. Chłopak zaśmiał się i złapał mnie pod nogami.

Kiedy byłam przy nim wszystkie lęki, obawy, pryskały jak bańka mydlana. Zapominałam o myślach, które kłębiły się w mojej głowie, gdy byłam jeszcze w namiocie. Przy nim czułam się po prostu szczęśliwa. Kochałam go najmocniej na świecie...

Razem weszliśmy do wody i zaczęliśmy pływać w różne strony. Chlapaliśmy się wodą i cieszyliśmy chwilą. Niall potrafił świetne pływać, dlatego bardzo miło się go oglądało.

Resztę południa spędziliśmy na spacerze i zanim się spostrzegliśmy trzeba było wracać. Powoli pakowałam rzeczy do plecaka i torby. Blondyn zwijał namiot i sprzątał jakieś zostawione przez nas przedmioty.

Razem z bagażam poszliśmy do jego auta. Chłopak wpakował wszystko do bagażnika i usiadł na miejscu kierowcy. Zapiął pas bezpieczeństwa i spojrzał się na mnie.

- O co chodzi?- zapytałam po chwili.

- Jesteś piękna.- uśmiechnął się w moją stronę pokazując rząd białych zębów. Jego niebieskie oczy miały w sobie coś czego nie potrafiłam zidentyfikować w danym momencie. Patrzyły pewnie i z dziwnym błyskiem na moją twarz. Wpatrywałam się w niego przez jakiś czas ale on odwrócił wzrok i uśmiechnął się w stronę szyby.
Odpalił samochód i wyjechał na ulicę. Po jakimś czasie wjechaliśmy do centrum.
Choć Mullingar było jednym z mniejszych miast, tutaj o tej porze tętniło życie. Mnóstwo młodzieży, dzieci, starszych i po prostu dorosłych. Przejeżdżaliśmy obok pięknych kwiatów. Przez to, że mieliśmy uchylone szyby, do pojazdu wkradł się intensywny zapach roślin.

Zaciągnęłam się nim i zamknęłam oczy. Mimowolnie uśmiechnęłam się, gdy poczułam dużą dłoń chłopaka na moim udzie. Otworzyłam oczy i spojrzałam na nią a następnie na chłopaka. Już chciałam zapytać o pewną rzecz, ale usłyszałam dźwięk telefonu.

Od: Sam
Hejka! Jak tam wyjazd?

Do: Sam
Cześć! Dobrze :) opowiem Ci wszystko jak wrócimy!

Od: Sam
Czekam na pikantne szczegóły! :*

Zaśmiałam się pod nosem i całą swoją uwagę skierowałam na blondyna.

- Kto to?- zapytał

- Sam.- oznajmiłam i uśmiechnęłam się w jego stronę.

Chłopak odwzajemnił miły gest.

- Niall...- zaczęłam- Lou dzwonił do ciebie?- zapytałam w końcu.

- Nie. Rozmawiałem z nim jakieś trzy dni temu...

Pokiwałam głową i odwróciłam się do okna.

Po 15 minutach byliśmy w domu. Postanowiłam zaproponować babeczki.

- Nialler, może zrobimy muffinki?- podeszłam do niego i obiełam w pasie.

- Jedzenie? Zawsze.

Poszliśmy do kuchni i wyciągaliśmy składniki z szafek i lodówki. Chwyciłam czekoladę i odwróciłam się w jego stronę.
Nagle poczułam, że zostałam rzucona jakimś proszkiem. Zdezorientowana otworzyłam szerzej oczy i spojrzałam na Irlandczyka, który śmiał się trzymając resztkę mąki w ręce.
Ja również wybuchłam śmiechem i nie czekając dłużej zrobiłam to samo.
Po 30 minutach cała kuchnia była w mące. Głośno się śmiejąc zaczęliśmy sprzątać. Gdy ogarnęliśmy pomieszczenie a w piekarniku wsadzone były czekoladowe babeczki blondyn podszedł do mnie i objął kładąc dłonie na moich biodrach.

- A teraz chcę nagrodę.- szepnął mi do ucha.

Spojrzałam na niego pytająco a on poruszył śmiesznie brwiami.

Zaśmiałam się.

- Zboczuch! Gdzie mój stary blondasek?- udałam smutną.

- Zjadłem go...- mruknął do mnie i pocałował.

******
Wielkimi krokami do epilogu!
Przepraszam jeśli są jakieś błędy i dziękuję za przeczytanie.
Zostaw gwiazdkę i komentarz a następny rozdział pojawi się szybciej.
Do następnego, miłej majówki😘!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro