Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 72

- Oj Bella to mnie nie boli...- mówił, gdy chciałam odciągnąć jego rękę, aby opatrzeć nos, który wyraźnie krwawił.

- Ale ja chcę go zobaczyć.- uparłam się jak mała dziewczynka.

Niall zrezygnowany zabrał dłoń pokazując zakrwawiony nos.
Podniosłam rękę i lekko go dotknęłam.

Chłopak syknął i złapał mój nadgarstek i przygryzł wargę.

- Niall, musimy.- wyrwał się z jego chwytu.

- Przepraszam...- przewrócił oczami i wyprostował się.- Już możesz...

Spojrzałam na jego nos z daleka a po chwili zaczęłam go dotykać, żeby sprawdzić czy nie jest złamany. Zaczęłam jeździć dłonią w górę i w dół.

- Szkoda, że tak nie masujesz mi innych rzeczy.- uśmiechnął się łobuzersko na co się lekko zaśmiałam.

- Gdzie mój stary Nialler? Ktoś mi podrzucił jakiegoś zboczucha!- powiedziałam z teatralnym przejęciem.

Blondyn lekko pokręcił głową i pozwolił mi wracać do opatrywania noska.

Podeszłam do apteczki i wyciągnęłam gaziki. Chwyciłam Nialla za rękę i pociągnęłam w stronę jeziora. Przemyłam zakrwawioną twarz i dałam gazik.

- Trzymaj na wszelki wypadek, gdyby zaczęło krwawić.- powiedziałam i położyłam dłoń na jego policzku. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje wargi. Całował zachłannie i umiejętnie. Nagle usłyszałam dzwonek jego telefonu. Już chciałam pozwolić mu na odebranie ale blondyn tylko pogłębił naszą czułość. Nie patrząc na telefon odrzucił połączenie.

- Nawet... Nie zobaczyłeś... Kto to.- powiedziałam między przerwami.

- Na pewno nikt ważniejszy niż ty.- sapnął w moje wargi a mi zrobiło się gorąco.

Gdy zabrakło nam powietrza oparliśmy się o swoje czoła.

- Co ty ze mną robisz...?- wyszeptałam po chwili.

- To co robi się z kobietą swoich marzeń.- odpowiedział i odszedł o krok.

Uśmiechnęłam się i przewróciłam oczami. Razem z Niallem postanowiliśmy w końcu zjeść zamówioną pizze, dlatego usiedliśmy koło kartonu i zaczęliśmy jeść. Była na cienkim cieście z pomidorami, pieczarkami, serem i kurczakiem. Zajadałam się swoim kawałkiem siedząc jak zwykle między nogami blondyna. Pogoda była bardzo ładna, dlatego odważyłam się zapytać:

- Chcesz dzisiaj popływać?

- Naprawdę?- zapytał zdziwiony.

Lekko pokiwałam głową i zaczerwieniłam.
Niall przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.

- To ja pójdę się przebrać...- powiedziałam po cichu i weszłam do namiotu.

Wyciągnęłam swój czarny strój i odetknęłam głęboko.

Od kiedy zaczęłam się ciąć nie chodziłam na plaże, nad jeziora...
Źle się czuje w skąpym stroju i boje się wyjścia tak do Nialla.
Stresuje się...
Co jak on mnie wyśmieje?
Co jak tam nie wyjdę?

****
Przepraszam, że krótki i beznadziejny...
Ten rozdział szedł mi jak krew z nosa xD
Obiecuje, że nastepny bedzie lepszy i dłuższy :*
Pamiętajcie o gwiazdce i komentarzu. Dzieki nim nastepny rozdzial pojawi sie szybciej!
Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro