Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 61

Po miłym przywitaniu wsiedliśmy ponownie do czarnego samochodu.

- Gdzie jedziemy na śniadanie?- zapytałam chłopaka.

- A co masz w jadłospisie?- odpowiedział pytaniem na pytanie.

Wyciągnęłam kartkę z torebki i spojrzałam na dzisiejszy dzień.

- Kanapkę z warzywami na ciemnej bułce.- przeczytałam.

- No to jedziemy do subwaya.- uśmiechnął się blondyn i skupił się na drodze.

Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłam z auta i podeszłam do chłopaka. Irlandczyk złapał mnie za rękę i razem weszliśmy do pomieszczenia.
Podeszliśmy do kasy i zamówiliśmy dwie kanapki z warzywami i kurczakiem z grilla.

Z zamówieniem usiedliśmy przy stoliku. Rozmawialiśmy na różne tematy, ale wszystkie były jakoś połączone z wyjazdem.

- Czyli ile zajmie nam ta podróż?- zapytałam przez śmiech, ponieważ chłopak wygłupiał się robiąc śmieszne miny.

- 9 godzin, jeśli bez zatrzymania.- spoważniał troszkę.

- Dasz radę?- zdziwiłam się- Dlaczego nie możemy lecieć samolotem?

- Bo w samolocie jest jeszcze mnóstwo innych osób a w aucie tylko ty i ja.- uśmiechnął się co odwzajemniłam i złapałam jego wolną rękę.

- Nialler!- usłyszałam jej krzykliwy głos.

Nie. Nie ma kurwa opcji...

- Co ty tu robisz?- zdziwił się blondyn i ścisnął mnie mocniej moją dłoń.

- Nie cieszysz się?- zaskrzypiała brunetka a mi zrobiło się przykro. Znowu zachowywała się jakby mnie tu nie było.

- Selena, proszę cię. Pamiętasz to moja dziewczyna Bella.- podkreślił słowo i wskazał na mnie.

Dziewczyna spojrzała na mnie i skrzywiła usta.

- Pamiętam...- wydukała ze zniesmaczoną miną.

Chuj ci w oko, bo w dupe za przyjemnie. UGH!

- Fajnie, że się przywitałaś ale już możesz sobie iść.- warknęłam

- Nie ma pośpiechu... - zaśmiała się sztucznie i usiadła na kolanach Nialla.

- Czy ty nie widzisz, że przyszedłem z Bellą?!- zrzucił ją blondyn.

- Będziesz się marnował z jakąś grubą i brzydką kurwą?! Możesz mnie a wolisz tą szmatę?!- wrzeszczała wstając z podłogi.

Nie ukrywam...
Zabolały mnie te słowa.

Przygryzłam wargę, żeby się nie rozpłakać.

- Powiedz tak jeszcze raz a wyjebie ci tak, że będziesz tańczyła przez trzy dni bez muzyki!- wycedził przez zęby Irlandczyk

- Naprawdę? Dla takiej dziwki jak ta blondyna nie warto.- kiwnęła na mnie i zaśmiała się.- Jestem pewna, że jest dziewicą i nawet nie pozwala ci się dotknąć! Gdybyś był ze mną codziennie...- nie dokończyła, ponieważ chłopak jej przerwał.

- Powiedz to jeszcze raz szmato...- złapał ją za ramię.

Ciesze się, że było naprawdę wcześnie i żadnych fanek nie było...

- Co?! Że jest pierdoloną pizdą?!

Nie wytrzymałam i odbiegłam od stołu w stronę łazienek.
Ocierając łzy wpadłam do pomieszczenia i po drzwiach zsunęłam się na ziemie.

Jeśli tak będzie od strony directioners, gdy dowiedzą się o oficjalnym związku...

Rozpłakałam się.

******
Okropna Gomez! Co o niej myślicie? Co myślicie o rozdziale?
Szczerze to nawet nie myślałam nad tym ale po przeczyaniu waszych komentarzy ( wszystki typu: mówie wam ona coś odjebie) tak mi wpadło do głowy, że dawno tu nie było Selenki...
Jeśli chcesz następny rozdział szybciej zostaw gwiazdkę i komentarz.
Do następnego!!!❤❤❤
Pozdrowienia dla pewnej osoby, która zjebała mi dzień paroma wiadomościami :)
Dedykacja dla:
perfectgirl1239
Której serdecznie dziękuje za spam❤❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro