Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•17•Kiedy zrobisz sobie krzywdę

Od pamiętnego dnia poznania Minato z twoim ojcem minął tydzień. Odpoczywaliście właśnie w cieniu drzewa po dość długim i intensywnym treningu. Niebiesko oki, jak to miał w zwyczaju ułożył głowę na twoich nogach i przymknął oczy, wplątałaś palce w jego blond kosmyki i zaczęłaś przeczesywać mu włosy. Po chwili do twoich uszu dobiegło ciche mruczenie, a już po chwili Minato spał jak zabity. Zaśmiałaś się w duchu, chwilę  jeszcze siedziałaś razem ze śpiącym minato, kiedy to postanowiłaś, że dopółki chłopak się nie obudzi potrenujesz sobie jeszcze trochę. Delikatnie ułożyłaś głowę śpiącego blondyna na trawie i wstałaś. Otrzepałaś się z niewidzialnego kurzu i przeciągnęłaś się. Uznałaś, że odpuścisz sobię rozgrzewkę, ponieważ przed chwilą skończyliście ćwiczyć i odrazu przejdziesz do sedna. Ostatnimi czasy ćwiczyłaś trochę panowanie nad chakrą, bo niestety lekko to zaniedbałaś i twoje udeżenia, w których ważna jest manipulacja chakrą były o wiele słabsze. Zeszłaś z pola treningowego i wybrałaś się w lasek nieopodal, by przez przypadek nie obudzić swojego ukochanego. Znalazłaś miejsce, w którym znajdował się ogromny głaz, który idealnie nadawałby się do twojego treningu. Bez większych nysłów zaczęłaś ćwiczyć, przy okazji rozmyślając o swojej przyszłości. Byłaś już  prawie dorosła i nawet twój ojciec, coraz częściej rozpoczynał rozmowę o twojej przyszłości. Oczywiście wiedziałaś już co chcesz robić i kim chcesz być w swoim życiu. Chcesz być wspaniałą kunoichi i stać u boku najwszpanialszego Hokage, który chodzić będzie po ziemi. To z Minato chciałaś założyć rodzinę, ożenić się, mieć dzieci, patrzeć jak dorastają... Jednak panują bardzo niespokojne czasy i każdy boi się o swoje życie.... Nagle poczółaś przeszywający ból w nadgarstku i cicho syknęłaś. Oczywiście! Jak zawsze musiałaś popełniać te same błędy i zamyślać się podczas treningu. Zazwychej kończyło się to skręceniem, lub złamaniem. Spojżałaś na swój nadgarstek. Był cały siny i opuchnięty. Ze zrezygnowaniem, uznałaś, że jest skręcony. I znów musisz zrezygniwać z treningu na kolejne parę tygodni.

Tym czasem Minato, już parę minut temu zdołał się obudzić i teraz prowadził poszukiwania twojej osoby po lesie. Zawsze lubiłaś sobie znikać, kiedy on sobie smacznie spał. Czasem zrzucałaś winę na niego i mówiłaś, że to kara za zasypuanie na waszych spotkaniach, jednak Minato wiedział, że nigdy nie jesteś za to zła, a przy okazji sama.masz zabawę, bo nie raz, nie dwa, budził się z małymi warkoczykami, czy kucykami na włosach.

-[T/I]! W końcu cię znalazłem!-Uśmiechnął się, gdy w końcu cię  zauważył. Chciał już do ciebie podejść i zamknąć cię w swoich ramionach, gdy zdał sobie sprawę, że coś jest nie tak. Zawsze się do niego odwracałaś, gdy cię wołał, a teraz? Stałaś tam, jak ten słup soli, raz ba jakiś czas, jedynie, twoje ciało się zatrzęsło.-Skarbie? Coś cię stało?-Ruszył do ciebie szybkim krokiem i odwrócił cię za ramiona w swoją stronę. Widać było, że był zdenerwowany, zawsze się o ciebie martwił, tak było też i teraz.

-O-ou.. M-minato, nic się nie stało!-Zaśmiałaś się delikatnie, ale minato mógł zauważyć twoje lekko czerwone i załzawione oczy.

-Kochanie, przecież widzę. Co jest?-Złapał twoją twarz w swoje dłonie i spojżał głęboko w twoje oczy. Odwróciłaś wzrok, co już całkowicie uświadomiło mu, że coś się stało.

-C-chciałam jeszcze potrenować i... C-chyba lakko przesadziłam.-Oderwałaś się lekko od niego i uniosłaś swój opuchnięty nadgarstek.

-Jesteś prawdziwą niezdarą.-Ujął delikatnie twoją rękę i obejżał ją.-Skręcona.-Mruknął do siebie.-Musisz bardziej uważać, to kiedyś miże się dla ciebie źle skińczyć, a tego bym nie chciał.-Obiął cię ramieniem i pocałował w czoło, zaraz potem chowając tważ w twoje włosy, ty natomiast zaśmiałaś się lekko.

-Minato, to tylko trening, a nie prawdziwa bitwa.-Pogłaskałaś go zdrową dłonią po karku.

-Ale mogłaby być. Gdybyś stracila kincentracje, przeciwnik miałby sznsę, aby cię zaatakować, a ze skręconą ręką wiele byś nie zdziałała.-Wtulał cię w siebie mocniej.-Zrozum, kocham cię, kocham cię jak nic innego na świecie i nie chcę cię stracić.-Schował głowę w zagłębieniu twojej szyji. Rozczuliło cię jego zachowanie. Minato nie zawsze był wylewny i niekiedy musiałaś z niego wyciągać coś siłą, a teraz? Tak poprostu ci to mówił i to przy okazji zwykłego treningu.

-Oj Minaś...-Pogłaskałaś go po włosach.-Dziękuje, że się tak o mnie troszczysz i martwisz, będę bardziej uważać, obiecuję, ale to naprawdę był tylko trening.-Zasmiałaś się, a chłopak tylko mruknął.

To jest twój Minato, nikomu go nie oddasz.

###

Tak, poprostu mi się nie chciało Ok? Ale powoli powracam do Naruto i ta książka powoli odżywa. Wzamian za długą nieobecność, dłuższy roździalik.

Pa!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro