Rozdział 43
Jego uśmiech ani trochę mnie nie pocieszył, a widząc z tylu Zack'a tym bardziej popsuł mi się humor, podszedłem tylko do demona już był w swojej ludzkiej postaci, i z całej siły uderzyłem go w policzek, nawet się nie skrzywił na to, ale jego policzek szybko zrobił się czerwony, pewnie dlatego, że jego cera była bardzo jasna.
- Zasłużyłem - odpowiedział i spojrzał się na mnie.
- Gdybym mógł uderzył bym cię jeszcze raz - warknąłem - po cholerę to było ?! Co ci to dało?!
- W spermie jest ogromna ilość genów, przez co łatwiej dostają się do organizmu bezpośrednio, a nie jak przez zastrzyki, które są mniej efektowne - wtrącił się Leftan - chyba już to robiliście, więc o co tyle szumu?
- Nigdy nie był taki agresywny, a nawet jak prosiłem by przestał, on mnie nie słuchał - spojrzałem się na owego faceta z mam nadzieje widocznym wkurwieniem na twarzy.
- Z innymi robił tak samo, więc... - zatrzymał się w mówieniu, a na twarzy demona pojawiła się wściekły grymas.
- Debil- wycharczał Zack do czarno włosego,
Spojrzałem tylko z pogardą na niego po czym prawie od razy mój wzrok skierował się w stronę Elfa.
- Czuje się koszmarnie dasz mi coś na to? - podniosłem jedną brew - głowa, żołądek, plecy i strasznie mnie mdli.
- Mam, tylko w innym gabinecie poczekaj tutaj chwile, okey?
- Jasne - pokiwałem głową na znak zrozumienia, na co chłopak wyszedł a ja zostałem z NIM sam. Panowała przez chwile totalna cisza, w końcu się odezwał.
- Jak się czujesz?
- A jak kurwa wyglądam ? - warknąłem, z pogardą. Jak byś kurwa nie wiedział, gdybym miał tylko siłę to bym ci jebnął w tą twoją śliczną buźkę - czuje się okropnie, jak bym miał zaraz znów zwymiotować, a na dodatek wszystko mnie boli - trochę się opanowałem, więc mój ton wrócił do normalności.
- Wiesz, że nie byłeś pierwszym człowiek którego przemieniałem, prawda - spojrzał mi w oczy, podchodząc do mnie bliżej. Pokiwałem twierdząco głową - i wiesz, że z każdym musiałem się najczęściej przestać.
- Tak wiem, do czego zmierzasz - zmarszczyłem brwi patrząc na demona.
- Chodzi mi o to, że nigdy dotąd nie straciłem panowania podczas sexu, gdy byłem w postaci demona - wziął głęboki wdech - zazwyczaj po prostu robiłem to co zwykle, szybko numerek tylko by dojść, ale wczoraj nie mogłem się powstrzymać, można bardziej powiedzieć, że nie mogłem powstrzymać mojego demona, nigdy dotąd się tak nie działo.
- Czyli mam rozumieć, że to przez to - prychnąłem śmiechem - nie rozśmieszaj mnie - zacisnąłem mocnej pieść, odwracając tym wzrok od Zack'a.
- Chris, proszę... - nie dokończył bo przyszedł nie kto inny jak Doktorek.
- Przeszkodziłem w czymś ? - walnął minę debila, po czym podszedł do mnie o poddał mi tabletki i szklankę wody. Podziękowałem i połknąłem lekarstwa po czym usiadłem na kanapie niedaleko Szaro-włosego demona, nie odezwał się, ale po jego minie wywnioskowałem, że chciał to zrobić.
Siedziałem tak dość długo, Zack i Leftan cały czad coś rozmawiali, a ja sobie grzecznie słuchałem, ale w którymś momencie oczy zaczęły mi się same zamykać, a moja głowa bezwładnie latała na boki, poczułem jak czyjaś ręka pociąga ją na bok, otwarłem niechętnie oczy spoglądając nad siebie, był to nie kto inny jak Zack. Położyłem powoli głowę na jego ramieniu po czym zamknąłem oczy. Pozwoliłem na to tylko dlatego, że jestem zmęczony i źle się czuję, nadal jestem wściekły. Chłopak zaczął delikatnie głaskać mnie po włosach, co było swoją drogą bardzo miłe, wypuściłem z płuc głośno powietrze. Było mi wygodnie, bo nim się obejrzałem zostałem przykryty kocem, nie chce mi się wstać, najchętniej poszedł bym spać.
- Chris, wybacz że ci przeszkodzę, ale musimy dalej kontynuować twoja przemianę - znów usłyszałem głos doktorka, ani chwili spokoju.
- Zamknij się głupi Elfie i daj mi jeszcze chwile odpocząć - wtuliłem głowę bardziej w ramie mojego demona, ten nie protestował co mi odpowiadało.
- Elfie?! Ile razy mam powtarzać byście mnie tak nie nazywali?! - Westchnął zdenerwowany - Eghh, wstawaj i idziemy! Uwierz mi lepiej załatwić przemianę jak najszybciej.
- Leftan ma racje - odezwał się Zack, nadal mnie głaskając, otwarłem oczy, po czym głośno odetchnąłem i powoli wstałem, co oczywiście spowodowało ból w moich plecach, i lekkie kręcenie się w głowię, przez co się zarzuciło mną na bok.
- Widzisz już ci się pogorszyło -zaśmiał się czarno-włosy, a ja próbowałem zabić go wzrokiem.
- To przez jego wielkiego penisa - prychnąłem, na co oby dwoje się zaśmiali - Egghh, idziemy czy będziecie tu siedzieć i się śmiać?
- Idziemy, idziemy - odpowiedział demon zza mną.
Posłusznie zrobili co kazałem, po czym wyszliśmy z pokoju, skierowaliśmy się korytarzem idąc w nieznanym mi Oczywiście kierunku, po kilku minutach trafiłem do pomieszczenia kolejny raz z monitorami, były też wielkie drzwi, przez które od razu weszliśmy, było to duże pomieszczanie z dużym krzesłem przy ścianie na środku, a w rogu ogromna szafa. Szczerze odczuwam w tym pomieszczeniu się bardzo nieswojo, nie wiem co tutaj się działo wcześniej, ale wiem że nic dobrego i jestem prawie pewien, że ja również niedługo się tego przekonam.
- Chris - zostałem wyrwany z moich przemyśleń przez Zack'a, spojrzałem na niego, w sumie podoba mi się jego obecny wyraz twarzy, dość przyjemny, delikatny uśmiech, widząc to mimowolnie też się delikatnie uśmiechnąłem - choć - złapał mnie za dłoń i pociągnął mnie w stronę krzesła, posłusznie to zrobiłem. Kazał mi usiąść po czym ruszył w stronę szafy i wyciągnął z niej... łańcuchy?! O nie, nie, nie, tak się nie bawimy. Wstałem z krzesła i cofnąłem się do tyłu.
- Cz-czekaj p-po co to? - za jąkałem się - jest to konieczne? - szedłem do tyłu dopóki nie przeszkodziła mi ściana.
- Jest, uwierz mi - zatrzymał się około metra od mnie, po czym spojrzał mi głęboko w oczy i co się stało, to co za każdym razem po prostu uległem, podszedłem do niego i schowałem twarz w jego zagłębiu szyi.
- Boję się - wyszeptałem, boje się i to bardzo, czuję że to nie będzie przyjemne, chłopak obwinął wolną od łańcuchów rękę, i obwinął ją wokół mojej głowy delikatnie przyciągając do siebie. Staliśmy tam dosłownie chwilę w takiej pozie, po czym odważyłem się usiąść już na krześle. Gdy to zrobiłem, Zack zawiązał mi nogi do krzeseł siedzenia a dłonie do tyłu na gruby mocno uściśnięty łańcuch, moja klatka piersiowa , brzuch i uda również zostały przywiązane dość mocno, najlepsze jest to, że moja szyją również została usztywniona. W skrócie jestem cały w łańcuchach i nie mogę się ruszyć. Kurwa, po co tyle tego wszystkiego?! Nie minęło długo kiedy nie przyszedł Leftan, z strzykawką ze niebieską zawartością, podszedł do mnie nachylając się nad moją szyją i przed wstrzyknięciem usłyszałem ciche:
- Będzie dobrze, więc nie musisz się bać - jego głos nie pomagał mi uwierzyć w te słowa, słyszę i widzę, że nie będzie to bezpieczne, a zachowanie demonów świadczy o wszystkim. Poczułem jak Lef wstrzykuję zawartość strzykawki w moją szyję, przy głównej żyle.
Odczułem ogromny ból już w ciągu kilku sekund, nie wiem co się dzieje, ale trudniej mi się oddycha. Czeszko łapie oddech, zacząłem niekontrolowanie kaszleć, w pewnym momencie zobaczyłem na łańcuchu krew, moją krew, wpadłem w panikę, mój oddech stał się bardzo ciężki, zabranie jakiegokolwiek wdechu powodowało straszny ból w klatce piersiowej. Trwało to dosłownie chwilę, ale czułem jak by trwało to godzinami, zacząłem krzyczeć, spojrzałem na miejsce gdzie stali przed chwilą demony, nie było ich już tam, wiedziałem, że obserwują mnie na kamerach, które były poustawiane w każdym koncie, znów kaszlnąłem krwią po czym wykrzyczałem zdzierając sobie i tak już podrażnione gardło.
- GDY TO SIĘ TYLKO SKOŃCZY, ZABIJE WASZĄ DWÓJKĘ! - nie pamiętam co się dokładnie działo po tym, pamiętam tylko urywki... ale to co się stało, zmieniło wszystko co było do tej pory...
C.D.N
No moi drodzy, w sumie chyba rozdział nie jest zły? ( mam nadzieję)
Dość dobrze mi się go pisało, ale następny będzie bardziej... hmm dramatyczny i pełen akcji? Można tak powiedzieć :D
Dacie radę dobić 25 w dość szybkim czasie to wstawię szybciej rozdział, bo mam ferie i wieczory zazwyczaj mam wolne, więc zacznę może sobie pisać już na zapas.
Miłego i do zobaczenia mam nadzieję już niedługo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro