Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Norbert


Gdy smacznie sobie spałem nagle ktoś się na mnie rzucił przez  co natychmiast otworzyłem oczy. Powodem tego całego zamieszania była oczywiście Aorora.

- O jak dobrze że wstałeś-powiedziała uśmiechając się od ucha do ucha.

- Co się stało myszko?- spytałem. Zobaczyłem że jest ubrana w:


Wyglądała na prawdę ślicznie. Jeszcze do tego miała jasne różowe rajtuzki i balerinki. A włosy związała w dwie kitki po bogach.

~Sama słodycz.- Zawył mój wilk, ale z tym się akurat zgadzałem. Gdy moja malutka właśnie miała mi odpowiedzieć do pokoju wbiegła zdyszana kobieta przez co warknąłem a ona się pokłoniła.

- Wybacz Alfo, próbowałam ją powstrzymać ale mi się nie udało. Już ją zabieram.- Wyciągnęła dłoń do dziewczynki na co ta mocno się we mnie wtuliła, a ja zacząłem ją głaskać po plecach.

- Ja się nią zajmę. - powiedziałem stanowczo

- Ale..

- Nie ma żadnego ale, a teraz już sobie idź.- zacząłem powarkiwać. Gdy tylko kobieta opuściła pomieszczenie spojrzałem na mojego skarba i podniosłem jedną brew czekając na wyjaśnienia.

- No bo ja chciałam się z tobą zobaczyć a ona  mi nie pozwoliła i tak jakoś wyszło że..

- uciekłaś.-dopowiedziałem na co na jej policzkach wykwitł rumieniec.

- Przepraszam.

- Już dobrze. Cieszę się że cie widzę.- Podniosłem ją i okręciłem w okół siebie na co zaczęła się śmiać. Boże jak ja uwielbiam kiedy to robi.- I co dzisiaj porobimy?

- Pobawimy się.

- Dobrze ty się chowasz a ja...

- Nie. To mi się już znudziło. Chce się pobawić lalkami.- Myślałem że się przesłyszałem. Przeżyłem chowanego, opowiadanie bajek ale lalki? Ja wielki zły okrutni alfa ma się tak upokorzyć? Nagle do głowy wpadł mi genialne względem mnie pomysł.

- Przykro mi ale nie mam takich zabawek.- Widziałem jak w jej oczach pojawiają się łzy.- No ale przecież to nie problem zawsze możemy je kupić.

- Tak! To chodźmy.

Pojechałem do sklepu z dójką omeg i Aurorą. Oni nosili torby a ja pilnowałem mojej kruszynki. Widziałem jak kobiety w sklepie patrzą na mnie porządliwie, lecz je ignorowałem.

- Chce tą.- powiedziała pokazując na najwyższą półkę. Wziąłem to co chciała i jej podałem. Obejrzała dokładnie swój pakunek i dała omedze. Nagle usłyszałem koło siebie głos pewnej dziewczynę.

- O jak świetnie zajmuje się pan siostrą to takie urocze i niespotykane by rodzeństwo tak dobrze się dogadywało.- Zatrzepotała uwodzicielsko rzęsami, a ja w tym momencie chciałem sprostować że to nie jest moja siostra, lecz coś mnie powstrzymało. A co się będę obcej babie tłumaczył. Niech myśli co chce.
Poczułem jak ktoś szarpie mnie za rękę.

- Narbert.

- Tak?

- Chce loda.- Oznajmiło moje słoneczko. Wziąłem ją na ręce.

- Dobrze już ci kupuję. Wiesz jakiego?

- Truskawkowy.- Nie zauważyłem nawet że ta ,, Pani" idzie za nami. Podeszła do mnie bliżej i niby przypadkiem się o mnie otarła i wzięła w palce policzek małej.

- Jak z ciebie słodka dziewczynka wiesz?- spytał przesłodkim głosem. Natomiast Aurora odepchnęła je rękę.

- Idź sobie.- Ona tylko się zaśmiał histerycznym śmiechem.

- Przestań dziecinko, ależ mnie rozbawiłaś. Wiec jecie lody, zamów też dla mnie Norbercie. Bo możemy  mówić sobie po imieniu prawda. Ja jestem Kasandra.- Westchnąłem zapowiada się długo dzień .  Za nim zapłaciłem lodziarzowi widziałem jak Aurora morduje wzrokiem tą drugą. Natomiast Kasandra nic sobie z tego nie robiąc uczepiła się mojego ramienia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro