Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

Aurora

Szybko pobiegłam do mojego pokoju  z płaczem.  Nie płakałam tylko dlatego że chce wrócić do domu, lecz dlatego iż powiedziałam coś bardzo złego Norbertowi choć tego nie chciałam. Teraz tego ogromnie żałuję. Chciałabym żeby mi wybaczył, żeby zrozumiał. Nie miałam zamiaru tak się zachowywać to jakoś samo tak wyszło, a teraz mam wyrzuty sumienia. Usiadłam w kącie pokoju i schowałam głowę w kolanach. Nic już nie będzie jak przedtem.

Norbert

Szedłem szybkim krokiem na górę. Dość dobrego i miłego alfy. Aurora musi mnie szanować i się mnie słuchać. Stanąłem w miejscu jak wryty gdy uświadomiłem sobie że ode mnie zależy jaka będzie w przyszłości. Wszystko co przeżyje potem ją ukształtuje. Biorę odpowiedzialność za miliony, a odczuwam lęk przed wychowaniem Aurory. Nie! Stop! Muszę być stanowczy w tej sprawie.

Wszedłem do pokoju i już wiedziałem że moje postanowienie zostanie złamane. Gdy moje oczy widziały ją taką bezbronną, me serce krwawiło.

~ I widzisz co zrobiłeś?- warczał na mnie mój wilk. Nie słuchając go podszedłem do Aurory która podniosła na mnie swoją zapłakaną twarzyczkę.

- Przepraszam.-powiedziała i mocno mnie przytuliła, a ja gdy otrząsnąłem się z szoku, po woli ją objąłem.

-Za co mnie przepraszasz słonko?- spytałem głaszcząc jej włosy.

- Nie chciałam tego powiedzieć. Nie chciałam Norbercie. Nie jesteś mordercą. Tak bardzo żałuję tego co powiedziałam. Proszę cię wybacz mi.

- Och skarbie nie mam ci czego wybaczać. Po prostu musisz coś zrozumieć. Jesteś moją mate. Gdy cię odnalazłem przeżyłem szok. Nigdy bym się nie spodziewał że moją przeznaczoną okaże się 5-letnia dziewczynka. Wiem że odciągnąłem cię od twojej watahy i rodziny. Postąpiłem skandalicznie  nic mnie nie usprawiedliwia. Nawet nie wiesz co czuję każdego dnia. Nigdy nie miałem większego kontaktu z dziećmi. Nie wiem po prostu jak się zachować, co zrobić. Jest to dla mnie bardzo trudna sytuacja. Jednak ja jestem dorosły, a ty nie i jeszcze nie dorosłaś do pewnych spraw. Nawet nie wiesz jak bardzo pragnę żebyś była szczęśliwa. Pewnie większości tego co powiedziałaś nie rozumiesz. Nie wiem czy się śmiać czy płakać. Los poddaje mnie ciężkiej próbie.

- Norbercie?

- Tak?- spojrzałem w dół i uświadomiłem sobie że trzymam tam cały mój świat, całe moje życie.

- Postaram się być lepsza- nie odpowiedziałem tylko przytuliłem ją mocno do siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro