Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

Norbert

Jak już mówiłem szybko wszedłem do pomieszczenia, a tam na łóżku siedziała moja mała księżniczka z książką w ręku. Gdy usłyszała jak drzwi zaskrzypiały  podniosła główkę i spojrzała na mnie po czym się uśmiechnęła. Nie mogąc już dłużej wytrzymać pobiegłem do niej i mocno przytuliłem prze co upuściła książkę.

- Co się stało?- spytała.

- Tak się o ciebie martwiłem królewno.- powiedziałem cicho. Ta odsunęła się ode mnie przez co poczułem dziwny chłód.

- Przecież nic mi nie jest.

- Tak, ale mogło ci się coś stać. Dlaczego na mnie nie poczekałaś?

- Bo się zmęczyłam i chciałam odpocząć.- Popatrzyłem się na nią podejrzliwie. Gry dotarł do mnie dziwny zapach zmierzyłem ją srogim spojrzeniem.

- Co to ma być?- spytałem spokojnym głosem, choć można było wyczuć stalową nutę.

- Ale co?

- No ten zapach. Jest jakiś inny. Czyj on jest?

- Jak to czyj? Pewnie jednaj z moich koleżanek.- Przestałem drążyć temat gdy uświadomiłem sobie że moja malutka już nazwała te małe wilczki swoimi przyjaciółkami. Byłem z tego powodu bardzo zadowolony.

- Cieszę się że je polubiłaś

- Ja też.- Widziałem jak otwierała buzie żeby mi coś powiedzieć , ale w tym samym momencie ktoś wszedł do środka.

- Alfo przepraszam że przeszkadzam, ale mam bardzo ważną sprawę.

- Już idę.- Gdy drzwi za moim betą się zamknęły spojrzałem na Aurorę.

- Muszę już iść. Porozmawiamy jutro i proszę cię żebyś uważała na siebie, żebym nie musiał się już więcej martwić- Pocałowałem ją jeszcze w czoło i wyszedłem.

Aurora

Nareszcie odnalazłam pokój. Usiadłam na  łóżku i zobaczyłam że na stoliku leży jakaś książka wiec zaczęłam ją przeglądać. W trakcie tego usłyszałam jak drzwi zaskrzypiały, a za chwilę przytulał mnie alfa. Rozmawialiśmy chwilę i gdy już chciałam mu opowiedzieć o nowo poznanym chłopcu on musiał iść w jakiejś ważnej sprawie. Mówi się trudno opowiem mu o nim kiedy indziej. Na pewno się ucieszy.

Norbert

Wyszedłem za korytarz i spojrzałem na mojego betę.

- O co chodzi?

- Wybuchły zamieszki na wschodzie. Tamtejsze wilki zaczynają się buntować.

- Wiedziałem że złym pomysłem było darowanie im życia. To oczywiste że się nie podporządkują innej watasze. Lecz ja już wiem co zrobić by ulegli mojej potędze.- Mówiłem z mocą i wielką władczością. Nie patrzyłem się na betę lecz na jakiś nieokreślony punkt przede mną.

- Co rozkażesz Alfo?- Uśmiechnąłem się okrutnie. Trzeba nauczyć te ścierwa szacunku, bo chyba zapomnieli kim ja jestem i jaką władza posiadam. Za brak okazanego mi szacunku zapłacą najwyższą cenę. 

- Zbierz tych którzy się najbardziej buntują,  a reszta ma się pojawić na placu. Niech każdy wie że ze mną nie ma żartów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro