Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20

Dalia leżała, na łóżku patrząc na biały sufit, próbowała przypomnieć co się stało, w tym drugim świecie.

-Dzień dobry jestem Dariusz Octavius
Daliu, jestem twoim szpitalnym opiekunem, tak jakby .

-okej...

-trapi cię coś?

-trochę.

Dariusz poszedł po krzesło i usiadł, obok Dali.

-chcesz mi opowiedzieć?

-Średnio, poza tym muszę pana, lepiej poznać może pan coś o sobie opowie.

-Znasz moje imię i nazwisko, na codziennie pracuje, w szpitalu mój ulubiony kolor to biały, mam 22lata .
Chcesz wiedzieć jeszcze coś?

Zapytał miło Dariusz.

-chyba mi wystarczy informacji.

Powiedziała uśmiechnięta, lecz dalej obolała Dalia.

-to teraz może ty opowiesz coś o sobie.

-Jestem Dalia, mam 15lat, mój ulubiony kolor to ciemny zielony, chyba to tyle.

-okej.

Powiedział dalej uśmiechnięty Dariusz.

-Daliu już jestem, czy córka może zjeść?

-oczywiście dobra ja wrócę za 30min sprawdzić, jak się czujesz do widzenia.

-Do widzenia .

-Do widzenia, Daliu wzięłam ci sałatkę, owocową ale najpierw zjedz zupę, pomidorowa.

-okej.

Dalia zaczęła jeść zupę, zjadła ją bardzo szybko, bo była to jej ulubiona zupa.

-Sałatkę zjem, potem ,masz tu gdzieś mój telefon ?

-tak proszę

Pani Katarzyny podała córce telefon.

-45nie odebranych połączeń, i 124 nie przeczytane wiadomości.

-to ja ci nie przeszkadzam, zadzwoń jak będziesz czegoś potrzebować,

-okay mamo.

Katarzyna wyszła z sali, I zostawiła córkę samą,

-115wiadomości od Olivi I reszta od ,Daniela zapomniałam o nim,

Dalia przeczytała, wszystkie wiadomości od przyjaciół, I podpisywała.

*przepraszam byłam w szpitalu I nie miałam dostępu do telefonu 😔*

Od razu jak Olivia zobaczyła wiadomość, to zadzwoniła do Dali.

-Czemu nie mówiłaś wcześniej!

-co?

-Czemu nie mówiłaś że, jedziesz do szpitala !!!

-a nie miałam jak bo telefonu nie miałam, wiesz tak jakby zemdlałam nawet, nie wiedziałam że jadę do szpitala.

-W którym szpitalu jesteś?

-ten najbliższy mojego domu. Czekaj a ty nie miałaś jechać, do Elblągu wiesz trochę to daleko od Opola.

-wiem, ale ojciec się rozchorował. Więc nie jedziemy , mogę do ciebie przyjść?

-chyba.

-dobra będę za 10min ...

Olivia nagle się rozłączyła.

-ciekawie,

Dalia znowu zaczęła wpatrywać się w sufit.Nawet nie wiedziała kiedy ale minęły te 10minut.

-Hi beszti
(Nwm co innego by tu mogło być )

-O hej, nie zauważyłam cię .

-look przyniosłam ci twoje ulubione, żelki!

-Super dzięki.

-smutna jesteś?

Zapytała Olivia.

-trochę...

Dalia spojrzała na rękę, była na niej Wiki ,

-zapomniałam o tobie.

Powiedziała dalia, I wzięła węża na rękę.

-czemu mówisz do, bransoletki?

- bo...

Dalia chciała jej opowiedzieć, o magicznej krainie ale nie chciała żeby, jej koleżanka ją wyśmiała.

-bo?

-a nieważne,

-jak chcesz możesz mi, powiedzieć nie będę się śmiać obiecuje.

-no dobra.

Dalia zaczęła opowiadać o, krainie w której jest jak, zaśnie. Minęło 27min I dalia skończyła, opowiadać co się działo.

-A tak wogole wiesz że nam, przestawili na inny termin napisanie tej książki, możesz napisać o tej krainie!

-W sumie czemu nie, a na kiedy nam ją przestawili?

-chyba na za miesiąc.

-okej

-o gość do ciebie przyszedł z tego co widzę.

Powiedział pan Dariusz.

-Dzień dobry , czy będę przeszkadzać, tym że tu jestem?

Zapytała Olivia.

-możesz zostać jak chcesz, I jeżeli nasza pacjentka chce oczywiście.

-jasne zostań Olivia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro