Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17

-Udało mi się zasnąć , Irenka jesteś?

-Tak jestem .

-Musimy znaleźć Dalię

-Widziałeś wcześniej jak korzystała,
Z mocy wyobraźni I zaczęła latać.

-tak.

-uwierz w nią da sobie radę.

Powiedziała Irenka I wskoczyła, Alanowi na ramię.

-wierzę w nią, nawet bardzo.

Alanowi zaczęły łzawić oczy .
Gdy nagle pojawiła się przed Alanem.

-Eli? Co ty tu robisz.

-Paczaj co mam,

Eleonora pokazała, mu swoje zwierzę duchowe, była to mała małpeczka.

-Byłam w zoo , I wskoczyła mi do plecaka, nawet jej nie zauważyłam, dopiero jak byłam w domu , to weszła mi na plecy, a jak poszłam spać to położyła się na mnie, I zasnęliśmy.
A tak w ogóle to gdzie jest Dalia?

-...

Alan nie odpowiedział.

-Dalia, Olivier ją porwał.

Powiedziała Irenka, siedząc na rudej, czuprynie Alana.

-Oh, Alan nie wiedziałam musimy ją znaleźć.

-to nie będzie takie proste.

Powiedział Alan

-puki potwierdza to nie będzie proste.

Powiedziała małpka, Eleonory.

-Puki? Tak ją nazwałaś?

-A czemu nie?

Powiedziała Eleonora śmiejąc się.

-Puki pomoże wam szukać koleżanki.

Powiedziała puki.

-Właśnie , musimy iść po Dalię.

Powiedział Alan. I nagle Irenka skoczyła, na ziemię.

-pamiętasz co mówiłam, moc wyobraźni , najlepsze było by coś latającego.

-ale chyba nikt tu nie umie prowadzić a I latać .

Powiedziała Eleonora bawiąc się z Puki.

-Dalia umiała .

Nagle przez, Eleonorą I Alanem pojawił się mały samolot, Ipluszak małpki I o dziwo znowu Szyszkowe granaty.
Wszyscy wsiedli do, samolotu.

-Kto prowadzi?

Zapytał Alan.

-włącz auto pilota.

Powiedziała Irenka, znowu wskakując Alanowi na głowę.

20/25min później.

-chyba zaczynamy lądować.

Powiedziała Irenka.

-czekaj jakim cudem to wie gdzie lecimy?

Zapytał Alan.

-Jesteś w magicznym świecie przecież.

Powiedziała lekko nie miłym głosem, Irenka.

-okej, możemy wyjść już wylądowaliśmy.

Gdy wszyscy wysiedli, z samolotu byli w czarnym lesie, przed sobą zobaczyli gigantyczny zbudowany z ciemnych cegieł, zamek był obrośnięty pnączem.
Przyjaciele weszli do środka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro