12
- Ała moja głowa, znowu zasnęłam?
Chyba,
Dalia spojrzała na rękę.
-Dobra wiki jest. Więc mogę w każdej chwili wrócić, ale zostanę tu przez chwilę.
Dalia spojrzała na niebo i zobaczyła
-alan co ty tu rob....
-Aaaaaaaaaaa
Alan krzyknął spadając z nieba .
Alan już prawie dotknął trawy, gdy nagle przyleciał Aiden i złapał, alana
-Mam cię...wszystko dobrze?
Powiedział Aiden odstawiają Alana na ziemię.
-Chyba tak?
Powiedział przerażony Alan .
-Dobrze, czekaj co ty masz na ręce?
Zapytała Dalia .
-Z tego co pamiętam mówiłaś że będę miał jakieś zwierzątko duchowe.
-tak mówiłam, a co to za zwierzę?
-wiewióra Irena.
Dalia się zaśmiała.
-Dobra kochani ja wam nie przeszkadzam pójść pójść po Emyly ?
-nie możesz zostać.
Powiedziała Dalia, dalej śmiejąc się z imienia wiewiórki, Alana.
-serio wam nie przeszkadzam?
-no ani trochę
Powiedzieli, Alan i Dalia w tym samym momencie.
-Dobra będę blisko, jak coś to wołajcie .
Powiedział Aiden a Dalia I alan przytaknęli. Aiden gdzieś odleciał.
Dalia wybuchła śmiechem.
-co cię tak bawi Dalia?
Dalia ledwo powiedziała przez śmiech
-nie mogę z imienia twojej wiewióry.
-Zostaw Irenkę , Irenuś nie słuchaj jej.
-Okej, nie będę jej słuchać, masz się nie śmiać z mojego imienia!
Dalia I Alan odskoczyli na bok ,
- Co co jest czemu ona gada?
Zapytała przestraszona Dalia .
Alan przerażony zaniemówił.
-Co się tak patrzycie?
Nigdy wiewiórki nie widzieliście?
-Widziałam wiewiórkę ale nie gadającą.
-Nie gadającą tylko, rozmawiającą.
-Aluniek, to twoje zwierzę
-Aluniek? Dalia ogarnij się, Alan jestem!
Powiedział Alan.
A Wiewiórka do niego podbiegła, I wskoczyła na głowę.
-awwwww, wtopiła ci się w twoje rude, włosy.
Powiedziała, Dalia patrząc na wiewiórkę kręcącą się Alanowi po głowie.
-możemy tak chodzić Alan?
Zapytała wiewiórka.
-Chyba tak. A mogę cię pogłaskać?
-Niech ci będzie.
Alan wziął Irenkę na ręce I zaczął głaskać po główce, Dalia spojrzała na rękę, I zauważyła że Wiki, schodzi jej z ręki.
-Wiki co ty robisz?
-sssssss
Nagle Wiki się powiększyła, miała jakieś 1,5metra długości.
-Nareszcie śssssśsss. Witam cię kochana Irenko sssss.
(Sory nwm jakie inne dźwięki może wydawać wąż)
-Wikuś?
-Tak, dawno się nie widziałyśmy ssss
Dalia upadła.
-co tu się dzieje!?
Aiden nagle został, wgnieciony w ziemię przez duży głaz.
-Aiden!!!
Krzyknęła Dalia I szybko podbiegła do, przyjaciela.
-Wszystko dobrze?
Zapytali, ściągając z niego kamień.
- co do cholery to było?
Zapytał Alan, powoli siadając przy Aidenie.
- O Olivier
Aiden nagle zemdlał.
Dalia spojrzała na niebo I zobaczyła Jego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro