Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12

- Ała moja głowa, znowu zasnęłam?
Chyba,

Dalia spojrzała na rękę.

-Dobra wiki jest. Więc mogę w każdej chwili wrócić, ale zostanę tu przez chwilę.

Dalia spojrzała na niebo i zobaczyła

-alan co ty tu rob....

-Aaaaaaaaaaa

Alan krzyknął spadając z nieba .
Alan już prawie dotknął trawy, gdy nagle przyleciał Aiden i złapał, alana

-Mam cię...wszystko dobrze?

Powiedział Aiden odstawiają Alana na ziemię.

-Chyba tak?

Powiedział przerażony Alan .

-Dobrze, czekaj co ty masz na ręce?

Zapytała Dalia .

-Z tego co pamiętam mówiłaś że będę miał jakieś zwierzątko duchowe.

-tak mówiłam, a co to za zwierzę?

-wiewióra Irena.

Dalia się zaśmiała.

-Dobra kochani ja wam nie przeszkadzam pójść pójść po Emyly ?

-nie możesz zostać.

Powiedziała Dalia, dalej śmiejąc się z imienia wiewiórki, Alana.

-serio wam nie przeszkadzam?

-no ani trochę

Powiedzieli, Alan i Dalia w tym samym momencie.

-Dobra będę blisko, jak coś to wołajcie .

Powiedział Aiden a Dalia I alan przytaknęli. Aiden gdzieś odleciał.

Dalia wybuchła śmiechem.

-co cię tak bawi Dalia?

Dalia ledwo powiedziała przez śmiech

-nie mogę z imienia twojej wiewióry.

-Zostaw Irenkę , Irenuś nie słuchaj jej.

-Okej, nie będę jej słuchać, masz się nie śmiać z mojego imienia!

Dalia I Alan odskoczyli na bok ,

- Co co jest czemu ona gada?

Zapytała przestraszona Dalia .
Alan przerażony zaniemówił.

-Co się tak patrzycie?
Nigdy wiewiórki nie widzieliście?

-Widziałam wiewiórkę ale nie gadającą.

-Nie gadającą tylko, rozmawiającą.

-Aluniek, to twoje zwierzę

-Aluniek? Dalia ogarnij się, Alan jestem!

Powiedział Alan.
A Wiewiórka do niego podbiegła, I wskoczyła na głowę.

-awwwww, wtopiła ci się w twoje rude, włosy.

Powiedziała, Dalia patrząc na wiewiórkę kręcącą się Alanowi po głowie.

-możemy tak chodzić Alan?

Zapytała wiewiórka.

-Chyba tak. A mogę cię pogłaskać?

-Niech ci będzie.

Alan wziął Irenkę na ręce I zaczął głaskać po główce, Dalia spojrzała na rękę, I zauważyła że Wiki, schodzi jej z ręki.

-Wiki co ty robisz?

-sssssss

Nagle Wiki się powiększyła, miała jakieś 1,5metra długości.

-Nareszcie śssssśsss. Witam cię kochana Irenko sssss.

(Sory nwm jakie inne dźwięki może wydawać wąż)

-Wikuś?

-Tak, dawno się nie widziałyśmy ssss

Dalia upadła.

-co tu się dzieje!?

Aiden nagle został, wgnieciony w ziemię przez duży głaz.

-Aiden!!!

Krzyknęła Dalia I szybko podbiegła do, przyjaciela.

-Wszystko dobrze?

Zapytali, ściągając z niego kamień.

- co do cholery to było?

Zapytał Alan, powoli siadając przy Aidenie.

- O Olivier

Aiden nagle zemdlał.
Dalia spojrzała na niebo I zobaczyła Jego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro