Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•9

Alan i Dalia się śmieją

-A pamiętasz jak, byliśmy u ciebie w domu, pokazałaś mi swój pokój, I swojego kota. A ja wybiegłam z domu bo myślałem że, to mały tygrys.

-Tak, po czasie to nie jest już takie śmieszne jak w tedy.

-Tak wogule to wiesz spotkaliśmy się tu, jak tu trafiłaś i co ja tu robię też.

-Nie mam pojęcia trafiłam tu, pewnego dnia jak zasnęłam, no i poprostu tu byłam.

-A jak się stąd wraca wiesz może?

-ja jak stąd pierwszy raz wyszłam to zemdlałam, więc może trzeba zasnąć albo zemdleć, o i miałam zwierzę duchowe które pomogło mi się stąd wydostać , ale zniknęło.

-A skąd je miałaś?

Zapytał zaciekawiony tematem Alan.

-Znalazłam je na dworze weszło mi na rękę i zawisło na nadgarstku.
Ale,... Nie wiem gdzie teraz jest.

Dalia się zasmuciła.

-Och Dalia biedna ty, pomogę ci je znaleść.

Powiedział Alan , głaszcząc Dalie po głowie.

-Emyly i Ai poszli jej szukać. I nie mam pojęcia gdzie może być .

Alan dalej głaskał Dalie po głowie, gdy nagle położyła, głowę na uda Alana.

-Głaszcz dalej, bardzo przyjemne uczucie wiesz?

-... Wiem.

Alan się zaśmiał, I dalej głaskał Dalie po głowie

-Alan

-Tak

-Nie zasypiaj, okej?

-postaram się, a co?

-Jak zaśniesz to zostanę tu sama,

-Wiem , nie zostawię cię tu spokojnie.

-Miałeś kiedyś tak że zakochałeś się , w czymś co teoretycznie jest martwe. Albo jest rzeczą .

Alan się zarumienił

-Chyba nie. A co

-Nic.

Dalia pomyślała o Emyly,

-Fizycznie jest to nie możliwe, praktycznie także. To nie ma sensu ona jest robotę.

Powiedziała w myślach.
I zaczeła płakać.

-Dalia czemu płaczesz?
Wszystko dobrze?

-Tak, tylko myślę nad sensem... Czegoś

-Dalća choć tu

Alan przytulił swoją przyjaciółkę. I uspokoił.

-Chcesz jagódkę?

Zapytała Dalia.

-nie dzięki. Połóż się już.

Dalia znowu położyła, głowę na udach Alana.

-Czemu, czemu tu jesteśmy. Po co tu jesteśmy.

-Dalia spokojnie, pamiętam jak kiedyś myślałaś nad sensem życia I nie wychodziłaś z domu przez tydzień.

-Mój tata nie żyje wiesz.

Dalia zaczeła płakać jeszcze bardziej. Alan próbował ją uspokoić.

-Dalia połóż się.

Dalia się położyła, a Alan obok niej. Zamknął na chwilę oczy I zasną.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro