Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

*chciał bym dodać na początek , moglibyście przeczytać opowiadanie mojej koleżanki @HXRTYU
"świat snu" Bardzo przyjemnie się zaczyna więc polecam przeczytać
A I jeszcze ‼️OLIVIER ALERT‼️"

-Wsparcia?

Zapytali zdziwieni Eleonora I Alan.

-Nie wiem czemu,ich tak nazwałam

Powiedziała dalej płacząca Dalia.

-nie potrzebujemy ich na razie , wiesz pewnie gdzieś są w tej krainie. A w każdej chwili możemy wrócić.

Powiedział Alan, podszedł do niej I położył rękę na jej ramieniu.

-przepraszam zapomniałam się, a Eleonora jak wróci? Niema żadnego zwierzęta duchowego,

Spojrzała Dalia na Eleonore.
Eleonora ziewnła.

-chyba zaraz zasnę,

-To dobrze, połóż się Eleonora.

-Możecie mówić do mnie, Eli dużo osób tak do mnie mówi.

Eleonora znowu ziewła, położyła się pod drzewem I, zasnęła

-Eli zasnęła, możemy wracać Daliuś.

-Nie mów do mnie Daliuś!!!

Dalia krzyknęła, na Alana gdy nagle usłyszała ten głos.

-Chodźcie, kochani hehehe.

-Olivier!!!

Krzyknęli Alan I Dalia.

-Wiki wracajmy!

-Irenka wracajmy!

-Gdzie one są?!

Krzyknęli Alan I Dalia jednocześnie, gdy nagle spojrzeli na Oliviera, który trzymał w dwóch silnych rękach, Wiki I Irenkę.

-Wiki Irenka!!!

Krzyknęli przyjaciele.

-Usssiekajcie

Powiedziała pod duszonym głosem Wiki.

-nie nie możemy

Powiedziała cicho Dalia I zaczeła płakać .
Nagle Dalia poleciała do góry, mając w ręce karabino podobną maszynę.
Nagle zaczeła celować w Oliviera, jakiś czas później powiedziała.

-Puść ich albo strzelę!

-Ja mam inną opcje ty tu to mnie zejdziesz, a ja wami oddam wasze zwierzątka.

Dalia chwilę pomyślała, I jakoś zleciała na dół.

-Oddawaj je!

-Choć bliżej, dziewczynko.

Dalia podeszła bliżej

-Dalia nie słuchaj go...

Krzyknął Alan gdy nagle Olivier czymś strzelił, I zakleił mu usta.

-Morda dzieciaku, Daliu choć do mnie.

Dalia podeszła jeszcze bliżej, I nagle olivier ją złapał za nogę, upuszczając wiewiórkę Irenkę, Irenka szybko pobiegła pomóc, Alanowi odkleić dziwną substancję z jego ust.

-Dobrze ci tak?

-Wiki uciekaj!!!

Wiki się zmniejszyła I uciekła,

-Znajdziecie mnie później

Olivier złapał dziewczynę I, poleciał z nią do góry.
I wsadził jej łapę pod koszulkę I zaczął ją macać po drodze do ciemnego, lasu w którym się spotkali pierwszy raz.

POV:Alana :]

-Dalia!!! Nie czemu ona na to pozwoliła!

Alan zaczął płakać, gdy nagle weszła na niego Irenka I powiedziała,

-Nie mogę cię tu zostawić wracamy

Irenka zasłoniła Alanowi oczy ogonem,

a Alen się obudził w, maszynie w której ostatnio zasnął razem z Dalią.

-Pomocy!!!

Krzyknął chłopak.
Nagle do pokoju weszło pełno lekarzy.

-Zwalniam cię

-mieliście zlikwidować ten pokoju

-Wypuśćcie dzieci, z kabin

-Jedna zemdlała!

-Na salę operacyjną

-Wypuścić resztę dzieci

Alan słyszał krzyki lekarzy.

-pomóżcie!

Alan zaczął stukać w szybę z całej siły, gdy nagle ją rozbił.
Wszyscy lekarze w pomieszczeniu zaczęli na niego patrzeć, I coś do siebie szeptać,

-Dzieciak rozbił hartowane szkło.

-Jak on to zrobił.

-A co jeżeli to nie jest dziecko.

-Ani trochę się nie pokaleczył

Alan szybko wybiegł przerażony z pokój

-Co tu się właśnie odwaliło?

Spytał sam siebie.

-dobra to jest nie ważne muszę wrócić do Dali.

Alan szybko wrócić na, sale w której wcześniej, był położył się na, łóżko i postarał się zasnąć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro