Thor: Ragnarok
No więc dawno mnie tu nie było... Ale myślę, że mi to wybaczycie. Każdy z nas ma taki moment w życiu, gdzie nie mamy na coś ochoty albo zwyczajnie mamy coś ważniejszego do roboty...
Znalazłam wolną chwilę i napisałam ten rozdział.
Tak jak prosiliście - 3. część Thora!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1.
Surtur: Thor, syn Odyna...
Thor: Surtur, syn... Suki! Ty wciaż żyjesz?
2.
Thor: ...a gdzie ona jest? Ta korona?
Surtur: Mam ją na głowie. To źródło mojej mocy!
Thor: ...och, to jest korona. Myślelem, że krzaczaste brwi.
Surtur: *...* ...to korona.
3.
Skurge: *podrywa dziewczyny pokazując im rzeczy z Ziemi, wyciąga dwa karabiny* [...] Wyciągnąłem je z miejsca w Midgardzie zwanego Teksasem. Nawet je nazwałem! Roz i Wałka. Gdy je polączysz... Rozwałka.
4.
Aktor-Loki: [...] Przepraszam, że zmieniłem cię w żabę...
Aktor-Thor: To był cudowny żart...
"Odyn": Doprawdy przezabawny... *hehe*
5.
Thor: Ojcze...
"Odyn": *pije wino* ...kurna.
6.
Thor: [...] Wrogowie Asgardu gromadzą się, knują nasz upadek, gdy ty, Odyn, obrońca Dziewięciu Królestw, siedzi sobie tutaj w szlafroczku, wcinając winogrona.
"Odyn": Najlepiej uszanować wolność naszych sąsiadów.
Thor: Oczywiście. Wolność od maskry.
"Odyn": ...poza tym byłem zajęty.
Thor: Oglądaniem sztuki?
7.
Skruge: *wbiegł na plac, zdyszany* Oto Thor...!
Loki: *podniósł palec* ...miałeś jedno zadanie. JEDNO.
8.
Thor: Gdzie jest ojciec? *goni Lokiego, ten sie wycofuje aż pada na kanapę przycisniety przez młot*
Loki: ...wiem gdzie jest.
*chwilę później, bracia stoją w Nowym Jorku przed zniszczonym budynkiem domu starców przebrani za cywili*
Loki: Przysięgam, tutaj go zostawiłem.
Thor: Na chodniku czy budynku do rozbiórki?
10.
Dziewczyny: Możemy sobie z tobą zrobić zdjęcie?
Thor: Uh... Pewnie!
Loki: *przewrócił oczami, tamta trójka robi sobie zdjęcie*
Dziewczyna: Szkoda, że Jane cię rzuciła... *odchodzą*
Thor: ...nie rzuciła. Ja ją rzuciłem. Oboje sie rzuciliśmy.
11.
Strange: Herbaty?
Thor: Nie pijam herbaty. *w ręce trzyma mały dzbanuszek*
Strange: A co pijasz?
Thor: Nie herbatę... *w dłoni pojawia mu się kufel piwa, zaraz zaczyna pić*
12.
Strange: ...i nie masz telefonu.
Thor: Nie mam, ale mogłeś wysłać elektorniczny list, zwany e-mailem.
Strange: A masz komputer?
Thor: Nie, a po co?
14.
Strange: Potrzebuję twojwgo włosa.
Thor: Wyjaśnię ci coś, kolego. Mojej fryzury się nie- *Strange wyrywa mu włos* aah!
15.
Thor: Możesz mi wrócić brata?
Strange: Ah, no tak. *wyczarował portal z którego wypadł Loki, padł na podłogę*
Loki: Spadałem... PRZEZ PÓŁ GODIZNY!
16.
Thor: Jestem Thor, syn Odyna.
Hela: Poważnie? Nie wyglądasz...
Loki: Dobijmy targu...
Hela: Ty brzmisz jak on. Na kolana.
Loki: ...przepraszam?
17.
*ludzie z Sakaar powalają Thora elektryczna siatką i zaczynają obkładać bronią i pięściami, nagle przylatuje statek, pojawia się Valkyrie, która pije wino z gwinta*
Valkyrie: On jest mój...
*rzuca butelkę na bok i idzie w ich stronę po pomoście, będąc w połowie zwala się z niego, bo jest pijana*
18.
Hela: *przedstawia się i przemawia do ludu Asgardu*
Hogun: Kimkolwiek jesteś, cokolwiek uczyniłaś... Poddaj się albo nie okażemy ci litości.
Hela: Kimkolwiek jestem? Czyś ty mnie w ogóle słuchał?
19.
Grandmaster: Kim jesteś?
Thor: JesteM BOGIEM PIORUNÓW! *podniósł łapy do góry, a miedzy jego placami przebiegły miniaturki błyskawic*
Grandmaster: Nie słyszałem grzmotu, ale na palcach miałeś... I-iskierki?
20.
Grandmaster: Znasz tego tutaj... Władcę Piorunków?
Thor: Boga Piorunów. Powiedz im.
Loki: W życiu nie widziałem tego człowieka.
Thor: To mój brat!
Loki: Adoptowany.
21.
Grandmaster: Iskierko, umowa jest taka... Chcesz wrócić do Asfaltu, Asa...
Thor: Do Asgardu!
Grandmaster: Każdy kto pokona mego championa zyska wolność.
Thor: Dobra, tylko mi pokaż kogo mam skopać!
Grandmaster: Niezły zawodnik! W tą stronę, władco.
22.
Korg: Hey-ey! Wyluzuj gościu! Tutaj, sterta skał. Pozwol, że sie przedstawię... Jestem Korg. Dowodzę tutaj. Jestem z kamienia, jak widzisz, ale nie ma co się bać. Nic ci nie zrobię, chyba że jesteś nożycami. *Miek wyciąga swoje nożycopodobne łapy* Taki żarcik z "kamień, papier nożyce". To jest mój kumpel Miek. Jest owadem i ma ostrza zamiast dłoni.
Thor: Jesteś Kronaninem, prawda?
Korg: Zgadza się.
Thor: Jak tu trafiłeś?
Korg: Próbowałem wszcząć rewolucję, ale wydrukowałem za mało ulotek i nikt się nie pojawił. Poza moją mama i jej głupim chłopakiem.
23.
Thor: Ktoś już walczył z championem Grandmastera?
Korg: Doug walczył. Doug! *odwrócił się* ...kurcze, Doug nie żyje.
24.
Loki: [...] Postawiłem sporą sumkę przeciwko tobie. Nie zawiedź mnie. *znika, a Thor rzuca w niego pustą butelką*
Korg: *biegnie czym prędzej* Spadówa, duchu! *kopie w ścianę przed którą przed sekunda znajdował się Loki* ...gościu wyparował.
25.
Korg: Chcesz drewniane widły?
Thor: Nie.
Korg: Ta, niezbyt przydatne. Chyba, ze walczysz z trzema przytulonymi wampirami.
Thor: Chciałbym mieć swój młot.
Korg: Młot?
Thor: To rzadkość. Wytopiony z serca gasnącej gwiazdy. Jakby nim szybko zakręcić to mogłem latać.
Korg: Ujeżdżałeś młot?
Thor: Nie ujezdżałem.
Korg: To leciał na twoich plecach?
Thor: Nie, szybko kręciłem i wyrywał mnie...
Korg: Mój Boże, młot cie wyrwał?
Thor: Z ziemi! Do góry. I leciałem. Rzucałem nim i zawsze do mnie wracał...
Korg: Widzę, że mieliscie wyjątkową relację i jego utratę można porównać do utraty bliskiej osoby.
Thor: Ładnie powiedziane.
26.
Thor: [...] Rany, jesteś Walkirią... Też byłem Walkirią za młodu. Aż odkryłem, że jesteście kobietami. Nic do was nie mam. Kocham kobiety. Czasem aż za bardzo. Nie w dziwaczny sposób, tylko pełen szacunku. Świetnue, że są elitarne oddziały wojowniczek... *instant fangirl*
27.
Stan Lee: Nie ruszaj się. Nie mam tak pewnych rąk jak kiedyś.
Thor: Na brodę Odyna, nie tykaj moich włosów. Inaczej zaznasz wielkiego gniewu Thora! *Stan odpala maszynkę* ...ładnie proszę, nie obcinaj mi włosów. Proszę, niiieeee!
28.
Grandmaster: ...przed wami niesamowity... Hulk! *zielony stwór się pojawia na arenie rycząc*
Thor: Tak!
Loki: ...musze zwiać z tej planety.
Thor: Hey, hey! My sie znamy! To kolega z pracy!
Loki: *ehem* *załamał się*
29.
Thor: Wielkoludzie, słonko juz zaszło... *wyciąga dłoń i podchodzi do Hulka, kładzie swoją dłon na tej jego* Tak, słonko już zachodzi. Nie chcę cie skrzywdzić. Nikt nie chce. *Hulk go łapie i miota nim na każdą stronę*
Loki: Tak! *zerwał się z kanapy* Teraz wiesz jakie to uczucie! *Grandmaster na niego patrzy* Jestem wielkim fanem tego sportu.
30.
Valkyrie: Oto umowa. Posłucham cię... *podeszla do szafki z alkoholami i wzięła jedna butelkę* Aż będzie pusta. *zaczyna pić*
Thor: Asgard jest w niebezpieczeństwie. Ludzie umierają. Musimy tam wrócić. Potrzebuję cię... *Valkyrie opróżniła butelkę* Wow.
Valkirie: Skończyłam. Pa!
31.
Thor: Zbieram drużynę. Ja, ty i wielkolud.
Hulk: Nie drużyna! Tylko Hulk!
Thor: ...tylko ty i ja.
Valkyrie: Chyba tylko ty.
32.
Quinjet: Witaj. Wymagana identyfikacja głosowa.
Thor: Thor.
Quinjet: Odmowa dostępu.
Thor: Thor, syn Odyna.
Quinjet: Odmowa dostępu.
Thor: Bóg piorunów.
Quinjet: Odmowa dostępu.
Thor: Najsilniejszy Avenger.
Quinjet: Odmowa dostępu.
Thor: Najsilniejszy Avenger!
Quinjet: Odmowa dostępu.
Thor: *wzdech* Wal się, Stark... Blondas.
Quinjet: Witaj, blondasie.
33.
Bruce: *podchodzi do panelu*
Quinjet: Wymagana identygikacja glosowa.
Bruce: Banner.
Quinjet: Witaj, najsilniejszy Avengerze.
Thor: Um... co?
34.
Thor: [...] Walczylismy niedawno.
Bruce: Wygrałem?
Thor: Nie, ja. Na luzie.
Bruce: Dziwne...
Thor: Taka prawda.
35.
Thor: [...] Jeśli chodzi o walkę ze złem, jest [Hulk] bardziej przydatny.
Bruce: Banner też jest.
Thor: Is he, though?
36.
Bruce: Po co ci to?
Thor: Dla przykrywki. Jestem zbiegiem. *okrywa głowę chustą*
Bruce: Masz przykrywkę. Będę Tonym Starkiem! *wyciaga okulary z kieszeni i je zakłada*
Thor: Co?
Bruce: Tak, Tony i cygan.
Thor: Nie, ty jesteś Bruce Banner.
Bruce: To czemu mnie ubrałeś jak Tony'ego?
Thor: Bo byles nagi.
Bruce: ...okej, wygrałeś. *zaczyna poprawiać spodnie*
Thor: C-co ty robisz? Przestań!
Bruce: Sory, Tony ma ciasne spodnie.
37.
Valkyrie: Co to za...
Thor: Moja przykrywka. *poprawia chustkę*
Valkyrie: Widzę twoja twarz.
Thor: *łapie za róg i zakrywa wszystko z wyjatkiem oczu* Teraz juz nie.
38.
Valkyrie: [...] Mówię, że chcę być w drużynie. Nazywa sie jakoś?
Thor: Um, ta... Nazywa się... "Zemstersi".
Valkyrie: "Zemstersi"?
Thor: Tak, bo się zemszczę... Ty też.
39.
40.
Thor: [...] Nie, wylecimy przez ten wielki...
Valkyrie: Odbyt Szatana?
Bruce: Odbyt? Chwila, czyj?
41.
Thor: [...] Jak byliśmy dziećmi, [Loki] zmienił się w węża, a wie, że je kocham. Podniosłem węża, by go podziwiać, a on zmienił się w siebie, krzyknął "Tak, to ja!" i mnie dźgnął... Mieliśmy po 8 lat.
42.
Korg: Wypływa z ciebie protoplazma czy jajka? *Miek sie obejrzał* Wygląda mi to na jajka.
43.
*Thor i Loki wchodzą do pomieszczenia, w ktorym są sługusy Grandmastera, wyciagają gaty*
Thor: Witam!
Loki: Cześć!
*zaczynają strzelać*
44.
Thor: ...zróbmy "Na pomoc".
Loki: Co?
Thor: "Na pomoc".
Loki: Nie.
Thor: Lubisz to.
Loki: Nie znoszę.
Thor: Zawsze działa.
Loki: To poniżające.
Thor: Masz lepszy plan?
Loki: Nie.
Thor: Zrobimy to.
Loki: Nie zrobimy tego.
*Chwilę później*
Thor: *biegnie podpierajac Lokiego* Na pomoc! Proszę, mój brat umiera! *sługusy się zatrzymały, a Thor rzucił Lokim, ktory ich powalił* Klasyka.
Loki: Nadal jest poniżające.
45.
Bruce: Powinniśmy odpowiedzieć ogniem?
Thor: Powinniśmy. Gdzie tu jest broń?
Valkyrie: Nie ma. To statek rekreacyjny. Grandmaster urządza tutaj imprezy i orgie.
Bruce: Powiedziala cos o orgiach?
Thor: Ta... Niczego nie dotykaj.
46.
Odyn: Nawet gdy miałeś parę oczu widziałeś tylko jedną stronę medalu.
Thor: Jest zbyt silna. Nie dam rady bez młota.
Odyn: Jesteś Thorem, bogiem młotów? Ten młot miał kontrolować twoją moc, skupiać ją. Nie byl jej źródłem.
Thor: Za późno, przejęła Asgard.
Odyn: Asgard nie jest miejscem. Nigdy nie był. Tu mógłby być Asgard. Asgard jest tam, gdzie są nasi ludzie. Nawet teraz... Własnie teraz... Ci ludzie potrzebują twojej pomocy.
Thor: Nie jestem tak silny jak ty...
Odyn: Nie, jesteś silniejszy.
47.
Thor: Spóźniłeś się.
Loki: Zgubiłeś oko.
48.
Hela: Nie pokonasz mnie.
Thor: Wiem. Ale on może. *Surtur rozwala pałac i powstaje niszczac wszystko wokół*
49.
*Hulk rzuca sie na Surtura*
Thor: Nie, Hulk, przestań ty debilu! *Surtur go odrzuca na Bifrost* Hulk przestań! Choć raz w życiu nie rozwalaj!
Hulk: *rozłożył ramiona* Duży potwór!
50.
*Asgardczycy patrzą jak Surtur niszczy Asgard*
Korg: Zniszczenia nie są poważne. Póki fundamenty sa silne, możemy odbudować to miejsce. Stanie się przystanią dla wszystkich ludzi i kosmitów we wszechświecie. *nadeszlo wielkie BUM, zniszczyło wszystko* No i po fundamentach. Przykro mi.
51.
Thor: Może nie jesteś taki zły, bracie.
Loki: Może nie.
Thor: Dziękuję. Gdybyś tu był, to bym cię uściskał. *rzucił w niego korkiem z karafki*
Loki: *złapał korek* Jestem tutaj.
52.
Heimdall: Dokąd?
Thor: Jakieś pomysły? Miek, skąd jesteś?
Korg: Miek nie żyje. Przypadkowo nadepnąłem na niego na moście. Zżera mnie wina. Noszę go cały dzień. *Miek się obudził, pokręcił głową* Oh, Miek! Żyjesz! On żyje ludzie! O co pytałeś, brachu?
Thor: *spojrzal przed siebie* Zatem Ziemia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i koniec!
Mam nadzieję, że się Wam podobało! Koniecznie napiszcie mi w komentarzach teksty z jakiego filmu chcecie zobaczyć w następnym rozdziale.
Na pewno pojawi się szybciej z racji, że mamy teraz aż za dużo wolnego czasu.
Trzymajcie się zdrowo i do następnego! 😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro